click me click me click me click me click me



20131231


Happy New Year!

autor:  Pudlo Manka

Kochani, szampańskiej zabawy do białego rana! :D

20131228


Wigilijnie

autor:  Pudlo Manka

No i po świętach chciałoby się rzec :D. Na szczęście nie objadłam się tak jak co roku, przez co mieszczę się jeszcze w swój rozmiar, bo jak wiadomo Sylwester tuż tuż! :D 

W Wigilijną noc postawiłam na klasyczne połączenie (moje ulubione zresztą :D) bieli i czerni. Dopasowana sukienka idealnie podkreśliła to co powinna, a ja nie tylko czułam się elegancko, ale też i swobodnie :)). 

20131224


Święta, ach święta :)

autor:  Pudlo Manka

Kochani, pragnę życzyć z całego serduszka, aby te święta minęły Wam w rodzinnej atmosferze. Byście mogli tak pięknie trwać w beztroskiej radości, by niczego i nikogo Wam nie brakło, a magiczna Wigilijna noc by przyniosła spokój i była przepełniona miłością ;*.


20131219


Olejek rycynowy

autor:  Pudlo Manka

Moja odporność sięgnęła dna... Kolejny raz jestem chora - ból głowy, gardła i uwielbiany przez wszystkich katar dręczy mnie już od Poniedziałku :/. Muszę chyba zacząć łykać jakieś witaminy, bo się wykończę :D. 

Wracając do tematyki notki - dziś mam dla Was recenzję olejku rycynowego. Z tego co udało mi się wyczytać wynika, że radzi on sobie m.in. z łamliwymi włosami, paznokciami, oraz pomaga odżywić i wzmocnić rzęsy oraz brwi. Nie pisząc już o tym, że jest idealny na przeczyszczenie :D.

Ja używałam go tylko na rzęsy i sporadycznie na brwi. Chciałam trochę wzmocnić moje cieniutkie kikuty :P. Cóż mogę o nim napisać? Jest świetny! Pierwsze efekty widoczne są już po dwóch tygodniach, a po miesiącu mamy już naprawdę świetnie odżywione, wzmocnione, przyciemnione i wydłużone rzęsy :). Oczywiście to ostatnie, to nie 5 cm wzrost, a minimalna różnica :).

Malując się widzę, że tusz jakby tak lepiej się rozprowadzał i trzymał :). Czego chcieć więcej za tak niską cenę? :) Żałuję tylko, że nie zrobiłam Wam zdjęć przed i po, ale do końca nie wierzyłam w jego magiczną moc :).

Jeśli chcecie poprawić kondycję swoich brwi, rzęs, włosów czy też paznokci - warto wybrać się do apteki i spróbować :).

20131216

Warto obejrzeć:
"Jeszcze większe dzieci" (2013)

autor:  Pudlo Manka

Powracam z propozycją na wieczór! :) Na ten film planowaliśmy wybrać się do kina, niestety nie zdążyliśmy... Ale, ale! Jest już dostępny na zalukaj i to z lektorem :D. Nie mogliśmy więc sobie odpuścić tej komedii :)). 

Wspominałam już Wam we wcześniejszych filmowych postach, że uwielbiam komedie z Adamem Sandlerem - ten film był zatem pewniakiem! :) Lenny po trzech latach, od pamiętnych wakacji (pierwsza część filmu) przeprowadził się do rodzinnego miasta, to tu wraz z przyjaciółmi zmierzą się między innymi z koszmarami swojego dzieciństwa :D. Natomiast dzieci dadzą im prawdziwą lekcję życia :D.

Dużo humoru, duuużo pozytywnej energii :). Polecam na wieczór :).

Zwiastun: 

20131212

Ziaja - Krem na D/N do skóry bardzo suchej,
podrażnionej

autor:  Pudlo Manka

Dopiero pisząc tego posta uświadomiłam sobie, jak często na blogu pojawiają się kosmetyki Ziaji :). Chyba, to już mała obsesja :P. Jeśli jednak coś jest dobre, a nawet bardzo, to dlaczego by nie polecić tego dalej? :)

Dziś chciałabym przedstawić Wam Krem na dzień i na noc z magicznym olejkiem arganowym, na który szał trwa w najlepsze, a producenci dodają go dosłownie do wszystkiego - nawet płyn do naczyń Ludwik jest z arganem! :D

Kremik jest naprawdę tłusty, przez co konsystencje ma nieco zbitą. Mam cerę mieszaną w stronę suchej, więc używam go tylko na noc - w dzień byłby dla mnie za ciężki. Nasza przygoda zaczęła się, gdy dostałam uczulenia od kremu Olay. Wtedy to na mojej twarzy pojawiły się miliony malutkich, swędzących krostek (ach, to moje szczęście :D). Bałam się użyć jakiegokolwiek kremu, żeby nie pogorszyć stanu mojej cery, ale zaryzykowałam słysząc same pozytywne opinie :). No i faktycznie sprawdził się na podrażnienia, już po dwóch dniach widziałam efekty! :) Krostki znikały, a cera była widocznie odżywiona i nawilżona. 

Teraz już się z nim nie rozstaję,widać to idealnie po trochę sfatygowanym opakowaniu :P. Nie wiem, jak będzie radził sobie Latem, ale puki co nie zamienię go na żaden inny :). Idealnie nawilża i odżywia skórę. Aaaaa! Muszę wspomnieć również o tym, że pachnie absolutnie obłędnie, no i jest wydajny :D. 


20131209


Królowa śniegu :)

autor:  Pudlo Manka

Ach wiecie Kochani, w ten weekend zrobiliśmy sobie mały wypadzik na Syberię, po kilka śniegowych zdjęć :D. A tak na poważnie - musicie przyznać, że Zima w tym roku Nas zaskoczyła :P. Na szczęście już pomału znika (przynajmniej u mnie ;)).

Dzięki tej pięknej zimowej scenerii czułam się niczym Królowa śniegu - surowa i zimna, a co! :D Kardigan, który ostatnio upolowałam w sh idealnie sprawdził się do tej sesyjki, a ja sama nigdy bym nie pomyślała, że polubię się w ćwiekach :D. Kobieta naprawdę zmienną jest :)). 


Kardigan - sh - | Golfik - prezent :* - | Legginsy - Madonna - | Lity - Allegro -

20131208


Pazurkowe inspiracje

autor:  Pudlo Manka

Kochani, dziś przychodzę do Was z pazurkowymi inspiracjami! :) W związku z tym, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i Nowy rok, szukam takiej inspiracji pazurkowej, która pogodzi te dwie okazje :). Poniżej przedstawię Wam moje typy, pomożecie? :P



Jutro zapraszam na nowy outfit ;*.

20131204


Nr jeden

autor:  Pudlo Manka

Kochani tworząc dla Was dzisiejszego posta zdałam sobie sprawę, że ową marynarkę noszę ostatnio niemalże na okrągło :P. To wszystko zapewne spowodowane jest tym, że tęskni mi się już za cieplejszymi dniami i tą odrobiną koloru choć w ubiorze przywołuję daleką Wiosnę :). 

Zestaw klasyczny - połączenie koszuli, marynarki i czarnych rurek zawsze Nam się uda, nie można tu chyba przekombinować i wyglądać źle :). 


Marynarka - Allegro - | Koszula - Next - | Spodnie - Goodies jeans - | Buty - nn -

20131201


Kenzo, Jungle Elephant EDP

autor:  Pudlo Manka

Moja przygoda z kultowym słonikiem od Kenzo kończy się z tym postem, chcę się go pozbyć ;). Niestety duet Pudlo Manka + Słonik nie ma prawa bytu w realnym świecie - choć chciałam baaardzo, wierzcie mi...

Zacznę jednak od samego początku :). Szukałam czegoś dla siebie na stałe - nietuzinkowego, charakterystycznego i... trwałego. Z pomocą przyszedł mi wujek google i tak trafiłam na słonika. Wiele dziewczyn uważało go za prawdziwego kilera wśród zapachów, za najtrwalszego zawodnika, jaki tylko znajduje się na rynku. Pamiętam, że zaciekawił mnie wtedy cholernie, ale nie wiedziałam jak pachnie to "cudo". Czytałam więc o nim dalej, dosłownie wszędzie gdzie tylko o nim wspomniano i pragnęłam go coraz bardziej...

Przełomowym momentem był fakt "spróbowania" słonika na żywo - niestety tylko jego (podobno dobrej) podróbki. Ponieważ w tamtym okresie nigdzie oryginału znaleźć nie mogłam. Po pierwszych węchach pomyślałam "kurczę znam ten zapach", ale nie wiedziałam skąd :P. Wydawał się taki apteczny, dziwny, a zarazem oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Nakręcona jeszcze bardziej pomyślałam, że niech się dzieje wola nieba, ale ja muszę go mieć :D.

No i nadszedł "ten dzień", w którym otuliłam się nim po raz pierwszy... MOCNY pomyślałam, a były to dosłownie tylko dwa psiknięcia. Baaardzo wyczuwalny kardamon, goździki i wanilia :P. Słodko-korzenny, a momentami nawet piernikowy zapach. Baaaaardzo ogniasty z GIGANTYCZNYM ogonem, który potrafi ciągnąć się za właścicielką cały, calutki dzień. Dlaczego więc się z nim chcę pożegnać? Słonik przytłoczył mnie swoją siłą... Nie daję rady, poddusza mnie przez calutki czas, kiedy mam go na sobie, przyprawia o zawroty głowy :/.

Oczywiście robiłam do niego drugie podejście, już z jednym psiknięciem i jet dokładnie to samo - jest dla mnie za ciężki, za ognisty :). Stwierdzenie, że albo się go kocha, albo nienawidzi jest jak najbardziej trafne. Z pewnością nie nadaje się na prezent w ciemno :P. Ma swoje miłośniczki i przeciwniczki i jedno jest pewne - NIKT KOŁO SŁONIKA OBOJĘTNIE NIE PRZEJDZIE :D. 


Cena od 220-360 zł/100 ml


KOCHANI, JEŚLI WŚRÓD WAS JEST JAKAŚ MIŁOŚNICZKA TEGO ZAPACHU Z CHĘCIĄ GO ODSPRZEDAM. UBYTEK MINIMALNY (WIDOCZNY NA ZDJĘCIU), UŻYTY 2 RAZY (98-99/100 ml) Z ORYGINALNY M KARTONIKIEM. 
W 100 % ORYGINALNY ZAPACH. CENA 160 ZŁ

20131126


Cebulka na rosół :P

autor:  Pudlo Manka

Kochani pisząc do Was tego posta przypomniało mi się jak moja mama w pierwszej klasie podstawówki uczesała mnie na "cebulkę" :D. Oczywiście pierwszy i ostatni raz - pamiętam, że wyglądałam okropnie i bolała mnie od tego głowa (chyba mama za mocno mi gumkę związała :P). Wyglądałam jak ten oto piesek, z nieco dłuższymi włosami :D.


Wracając do tematu - przychodzę do Was z garstką zdjęć, w przepięknej Jesiennej scenerii :). Zawsze robiąc zdjęcia na bloga staramy się znaleźć jakieś ładne ustronne miejsce, które będzie zgrywało się z outfitem :). Wiadomo, nie zawsze się uda, ale przynajmniej się staramy :P.

W związku z tym, że na dworze nie jest już ciepło (lekko pisząc :P), obowiązkowe są już warstwy ubrań :P. Normalnie postawiłabym na samą koszulę, ale żebym za mocno nie zamarzła dodałam też i marynarkę, camelowe botki i gotowe :).

Marynarka - Goodlookin - | Koszula - Pilot - | Spodnie - H&M - | Botki - nn - | Torebka - Marks & Spencer -

20131124


Seks w wielkim mieście

autor:  Pudlo Manka

Moja przygoda z „Seksem w wielkim mieście” zaczęła się już jakiś czas temu. Wszystko za sprawą bloga Kasi Tusk i jej tygodniowej akcji - wtedy to dopiero dowiedziałam się, że oprócz dwóch części filmu był i serial! :) Ba, pogłoski chodziły, że film w porównaniu do serialu to pikuś, jako że dwie części filmu bardzo mi się podobały, postanowiłam przeżyć to jeszcze raz z... serialem :P.

I tak przepadłam, na pawie pół roku :D. W miarę możliwości oglądałam jeden odcinek za drugim, sezon za sezonem :)). Pokochałam te wariatki, choć przyznam, że Nasze początki nie należały do najłatwiejszych - strasznie mnie irytowały :). Nieraz czułam, że sceny były "za" erotyczne (momentami musiałam nawet wyłączać głos, bo wstydziłam się, że ktoś sobie pomyśli, że oglądam film +18 :D), a sama tematyka błaha i tak naprawdę nic nie wnosząca. Denerwowała mnie Carrie i jej dziecinne zagrywki do Mr. Biga, jej głupie zdrady i kobieca nieporadność. Zbyt wyzwolona 
Samantha, która miała więcej kochanków niż największy lowelas w mieście. Zimna jak lód Miranda, która nie umiała okazywać swoich uczuć i w końcu żyjąca nie w tym świecie Charlotte, która szukała dosłownie WSZĘDZIE szczęścia, czyt. męża :D.

Tak naprawdę moje zauroczenie przyszło w 3-4 sezonie, wtedy oglądając każdy kolejny odcinek, czułam, że właśnie takie przyjaciółki chciałabym mieć. Nie były idealne, nie były może i wzorem do naśladowania, ale w przyjaźni były wierne i uczciwe, zawsze jedna była obok drugiej, to wspaniałe wspieranie się nawzajem, ta akceptacja i zrozumienie sprawiły, że odnalazłam drugie dno tego serialu, które nie było tylko o plotkach, seksie i chłopakach, ale ukazywało jak wspaniale jest mieć prawdziwe przyjaciółki, które będą z Tobą na dobre i złe. Wszystko oprawione dobrym humorem, przez który nieraz bolał mnie brzuch :D.

Nie będę Wam tu zdradzała więcej, zachęcam do obejrzenia i przekonania się na własne oczy :). Ja oglądając ostatni odcinek wzruszyłam się i zrobiło mi się smutno, że Nasza przygoda już się skończyła. Dziś mi ich brakuje, na pewno za jakiś czas wrócę do maratonu z "Seksem w wielkim mieście", wrócę do moich "przyjaciółek" :).

Która sylwetka najbardziej przypadła mi do gustu? Oczywiście, że Charlotte :)). Jej styl, klasa i zabawna infantylność spowodowały, że jest moją ulubioną postacią :).


20131120


Krata wymiata :D

autor:  Pudlo Manka

Zdjęcia z dzisiejszej notki były zrobione na totalnym spontanie - było dużo śmiechu i głupich min :P. Oszczędzę Wam zdrowia i nie opublikuję tych bardzo, bardzo dziwnych zdjęć :P.

Główną rolę dziś gra krata, połączyłam ją z moją wiekową kataną i obowiązkowo dodałam czerwone botki :D. I tak, powstał Nam kolejny "farmer's style" outfit :D.


Zdjęcie z serii "jak nie pozować" :D
Katana - Topshop - | Koszula / Spodnie - H&M - | Botki - nn - | Bransoletki - By dziubeka -

20131117


Ziaja kokosowe masło do ciała

autor:  Pudlo Manka

Jakiś czas temu pisałam Wam o masełku kakaowym, dziś natomiast przychodzę do Was z masełkiem kokosowym :D. Kupiłam je przez przypadek - chciałam waniliowe, źle spojrzałam i tak oto stałam się jego posiadaczką :P. 

Na wstępie zaznaczę, że kokosy uwielbiam tylko jeść, czuć natomiast nie znoszę :P. Daaawno temu narodził się mój wstręt do tej woni, za prawą wody toaletowej z Avonu Tahitian Holiday ;). Zniesmaczona postanowiłam jednak owe masełko wypróbować. Zapach tak jak się spodziewałam - straszny :P. Kokos tutaj jest kwaśny i duszący. Konsystencja natomiast jest o niebo lepsza niż w przypadku kakałka. Na ciele rozprowadza się jak marzenie. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka i tak fajnie "mokra" :D. Odniosłam również wrażenie, że jest wydajniejsze. Wydobywanie kosmetyku ze słoiczka jest małą przyjemnością, ale na to mogłabym oko przymknąć :). 

Niestety przez to, że ciągle je na sobie czułam i robiło mi się niedobrze, nie kupię go ponownie :P.

Cena ok 11 zł/200 ml


20131112


Body

autor:  Pudlo Manka

O koszulowym body nasłuchałam się masę pozytywnych opinii, jakie to nie praktyczne i fajne rozwiązanie. Szukałam idealnego baaardzo długo, aż na mojej drodze nie stanęło to z Mohito :P. Pognałam jak szalona do przymierzalni i zakochałam się w tej koszuli :P. Niestety problem zaczął się w domu, jak zapięłam body :P. Góra moi kochani leży idealnie, nie jest zbyt opięta, ani też za luźna, natomiast dół jest za mały :/. Wrzyna mi się w pośladki i niemiłosiernie ciśnie ;D. Wiem, że powinnam to sprawdzić w przymierzalni, ale jakoś tak wyszło :P. I tak została mi tylko koszula, "majtki" wpycham w spodnie i modlę się, żeby nie wylazły spod nich, bo wyglądałoby to zapewne komicznie :P.

Dodałam amarantowy żakiet, by całość nie wyglądała zbyt galowo. 



Żakiet - Allegro - | Body - Mohito - | Spodnie - H&M - | Buty - nn -

20131109

Naomi Campbell - Seductive Elixir EDT &
Beckham - Signature Women EDT

autor:  Pudlo Manka

W dzisiejszym poście, napiszę Wam kilka słów o dwóch ostatnich zapachach celebrytów, jakie znajdują się w mojej kolekcji :D. Z następnym perfumeryjnym postem zabierzemy się już za nieco lepsze kompozycje zapachowe, a na samym końcu przedstawię Wam MÓJ zapach :). Nie było łatwo go odnaleźć, ale metodą testów w końcu się udało :D. 

Signature Women pierwszy raz kupiłam jakieś 3 lata temu, byłam strasznie oczarowana tym zapachem. Pachniał mi "drogo" i był bardzo kobiecy. Butla skończyła się szybko, a ja o nim zapomniałam. Po czasie zapragnęłam mieć go znowu. Zakupiłam dużą - 75 ml flaszkę i... NIC :P. Kompletnie zmienił się mój gust zapachowy, ponieważ ta woda do mnie nie trafia. Na początku jest baaardzo kwiatowo, później natomiast zmienia się na mnie w dość dziwną, lekko męską woń :). Jest to woda toaletowa, więc trwałości nie oczekiwałam Bóg wie jakiej, ale 2 max 3 godzinki, to dla mnie już duża przesada, mając na uwadze cenę. Flakonik natomiast jest śliczny ;). Z pewnością trzeciego razu nie będzie :P.

Cena ok 160 zł/75 ml



To już mój trzeci zapach od Naomi i z całą pewnością mogę stwierdzić, że kocham atomizerki w jej flakonikach! :D Aplikacja zapachu jest wielką przyjemnością, ponieważ nie idzie on strumieniem w jeden punkt, a idealnie rozpyla się na powierzchni niemalże całej szyi i to przy jednym psiknięciu :). Naprawdę nie spotkałam w żadnych dotąd innych flakonikach tak idealnego "psikacza" :D. 

Jednak to tak nawiasem pisząc, a przechodząc do samej wody toaletowej to Seductive Elixir może nie pachnie mi Afryką i w niczym jej nie przypomina, jak to producent sugeruje: "Inspiracją dla zapachu była Afryka. Głównym składnikiem nuty serca jest egzotyczny hibiskus, który w Afryce uznawany jest za świętość." Jednak mogę przyznać, że jest dla mnie eliksirem Lata :). Czuję granat wymieszany z piżmem, czuję mokrą i nagrzaną od słońca czerwoną porzeczkę, w końcu wyczuwam fiołki! :) To wszystko w taki delikatny i nienachalny sposób pięknie rozwija się na skórze i tworzy jedną, mocną całość. Zapach ten przywołuje mi wspomnienia z letnich dni i jest wspaniałą odskocznią od Jesiennej depresji :P.

Trwałość jak na wodę toaletową przyzwoita, jakieś 5 godzin z lekkim - wyczuwalnym dla otoczenia ogonkiem :).

Cena ok 120 zł/50 ml


Kochani na stronie www.iperfumy.pl wszystkie zapachy są nawet do - 80% taniej! Także warto zaglądać i porównywać :). 

20131106


Wiekowa koszula

autor:  Pudlo Manka

Witajcie Kochani! Dziś przybywam do Was z outfitem - naładowana pozytywną energią, której być może nie widać na zamieszczonych zdjęciach :P. 

Bluzko-koszulę widoczną poniżej, kupiłam ze sto lat temu na giełdzie w Koszalinie (jak dobrze pamiętam), za 20 zł :D. Służy mi dzielnie do dnia dzisiejszego. Mam masę takich "wiekowych" rzeczy i nie przestanę ich nosić, dopóki się na mnie nie rozpadną, lub po prostu przestaną mi się podobać :P. Chabrowe rurki, które kocham łączyć z szarościami dopełniają cały look, dzięki czemu wyszło schludnie i elegancko.


20131105


Czy warto...

autor:  Pudlo Manka

Nie wiem, czy podążamy w dobrym kierunku, kiedy to widok martwych jelonków z ODCIĘTYMI głowami, na przyczepce ciągnącej przez całe miasto nie budzi w większości ŻADNEGO poruszenia [!]. Nigdy nie będę zwolenniczką zabijania zwierząt dla ozdoby - nie kupię futra z naturalnego włosia, niemalże żywcem zdartego z biednych zwierząt. Nie zrobię też cmentarzyska z domu, wieszając odciętą głowę żywej istoty. 

Wiem, że wielu z Was może nie podzielać mojego zdania, jak i ja nie mam prawa oceniać Was, i nie chcę tego robić... Mogę prosić Was tylko o to, byście obejrzeli poniższy film i choć przez chwilę zastanowili się czy warto. Niestety takich filmów jest mnóstwo w sieci, nie będę Wam ich wszystkich pokazywała.


20131103


Placek śliwkowy z lukrem i kruszonką

autor:  Pudlo Manka

W związku z Niedzielną beztroską nudą, przychodzę do Was tym razem z ciastem :D. Jego wykonanie jest niezwykle szybkie i proste :). Do ciasta wg własnego uznania możemy dodać inne owoce, u mnie dziś padło na śliwki :). 

Przepraszam Was za telefonową jakość zdjęć, ale rozładował mi się aparat i zapomniałam naładować :P. Samo ciasto wyglądałoby ładniej, niestety telefonem nie umiałam tego uchwycić :).

Potrzebujemy:

Ciasto
- ok. 3 szklanek mąki krupczatki
- 7 jajek
- kostka margaryny
- cukier
- 4 paczuszki cukru waniliowego
- 1 kg śliwek ( najlepiej węgierki, ale ja nie mogłam ich nigdzie dostać :( )
- szczypta soli
- proszek do pieczenia
- odrobina bułki tartej

Lukier
- czubata łyżka masełka 
- olejek arakowy
- cytryna 
- szklanka cukru pudru

Wykonanie:

Przekrawamy śliwki i wyciągamy pestki, następnie oddzielamy żółtka od białek. Białka z odrobiną soli ubijamy na sztywno. Gdy już są dobrze ubite dodajemy 2 paczuszki cukru waniliowego i 3/4 szklanki cukru - wciąż miksując, aż do momentu gdy białko zacznie "błyszczeć" :D. Odstawiamy na chwilę.


Teraz zajmiemy się ciastem :). Do żółtek dodajemy kostkę margaryny, 2 paczki cukru waniliowego, dwie duże łyżki proszku do pieczenia, 3/4 szklanki cukru oraz 3 szklanki mąki krupczatki. Ugniatamy ciasto.

Blachę smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą, oraz wykładamy na nią większą część ciasta, dbając przy tym by je równomiernie rozprowadzić. Posypujemy je odrobiną mąki krupczatki. Z reszty ciasta robimy a'la kruszonkę dodając również odrobinę mąki (oczywiście krupczatki :P). 

Owoce układamy na cieście, następnie wylewamy na wierzch ubite wcześniej białko. Całość posypujemy Naszą kruszonką. Tak przygotowane ciasto wkładamy na 60 minut do zimnego piekarnika i ustawiamy 170 C. 


Teraz zabieramy się za zrobienie pysznej polewy :D. Masło rozpuszczamy, dodajemy cukier puder i kilka kropli aromatu, następnie wyciskamy sok z całej cytryny i dodajemy do Naszego lukru. Całość dokładnie mieszamy :). Upieczone ciasto pozostawiamy w piekarniku jeszcze przez jakieś 15-20 minut, po czym oblewamy je polewą. Po chwili (gdy lukier stwardnieje) kroimy ciasto na kawałki i usuwamy z blachy :).