click me click me click me click me click me



20131126


Cebulka na rosół :P

autor:  Pudlo Manka

Kochani pisząc do Was tego posta przypomniało mi się jak moja mama w pierwszej klasie podstawówki uczesała mnie na "cebulkę" :D. Oczywiście pierwszy i ostatni raz - pamiętam, że wyglądałam okropnie i bolała mnie od tego głowa (chyba mama za mocno mi gumkę związała :P). Wyglądałam jak ten oto piesek, z nieco dłuższymi włosami :D.


Wracając do tematu - przychodzę do Was z garstką zdjęć, w przepięknej Jesiennej scenerii :). Zawsze robiąc zdjęcia na bloga staramy się znaleźć jakieś ładne ustronne miejsce, które będzie zgrywało się z outfitem :). Wiadomo, nie zawsze się uda, ale przynajmniej się staramy :P.

W związku z tym, że na dworze nie jest już ciepło (lekko pisząc :P), obowiązkowe są już warstwy ubrań :P. Normalnie postawiłabym na samą koszulę, ale żebym za mocno nie zamarzła dodałam też i marynarkę, camelowe botki i gotowe :).

Marynarka - Goodlookin - | Koszula - Pilot - | Spodnie - H&M - | Botki - nn - | Torebka - Marks & Spencer -

20131124


Seks w wielkim mieście

autor:  Pudlo Manka

Moja przygoda z „Seksem w wielkim mieście” zaczęła się już jakiś czas temu. Wszystko za sprawą bloga Kasi Tusk i jej tygodniowej akcji - wtedy to dopiero dowiedziałam się, że oprócz dwóch części filmu był i serial! :) Ba, pogłoski chodziły, że film w porównaniu do serialu to pikuś, jako że dwie części filmu bardzo mi się podobały, postanowiłam przeżyć to jeszcze raz z... serialem :P.

I tak przepadłam, na pawie pół roku :D. W miarę możliwości oglądałam jeden odcinek za drugim, sezon za sezonem :)). Pokochałam te wariatki, choć przyznam, że Nasze początki nie należały do najłatwiejszych - strasznie mnie irytowały :). Nieraz czułam, że sceny były "za" erotyczne (momentami musiałam nawet wyłączać głos, bo wstydziłam się, że ktoś sobie pomyśli, że oglądam film +18 :D), a sama tematyka błaha i tak naprawdę nic nie wnosząca. Denerwowała mnie Carrie i jej dziecinne zagrywki do Mr. Biga, jej głupie zdrady i kobieca nieporadność. Zbyt wyzwolona 
Samantha, która miała więcej kochanków niż największy lowelas w mieście. Zimna jak lód Miranda, która nie umiała okazywać swoich uczuć i w końcu żyjąca nie w tym świecie Charlotte, która szukała dosłownie WSZĘDZIE szczęścia, czyt. męża :D.

Tak naprawdę moje zauroczenie przyszło w 3-4 sezonie, wtedy oglądając każdy kolejny odcinek, czułam, że właśnie takie przyjaciółki chciałabym mieć. Nie były idealne, nie były może i wzorem do naśladowania, ale w przyjaźni były wierne i uczciwe, zawsze jedna była obok drugiej, to wspaniałe wspieranie się nawzajem, ta akceptacja i zrozumienie sprawiły, że odnalazłam drugie dno tego serialu, które nie było tylko o plotkach, seksie i chłopakach, ale ukazywało jak wspaniale jest mieć prawdziwe przyjaciółki, które będą z Tobą na dobre i złe. Wszystko oprawione dobrym humorem, przez który nieraz bolał mnie brzuch :D.

Nie będę Wam tu zdradzała więcej, zachęcam do obejrzenia i przekonania się na własne oczy :). Ja oglądając ostatni odcinek wzruszyłam się i zrobiło mi się smutno, że Nasza przygoda już się skończyła. Dziś mi ich brakuje, na pewno za jakiś czas wrócę do maratonu z "Seksem w wielkim mieście", wrócę do moich "przyjaciółek" :).

Która sylwetka najbardziej przypadła mi do gustu? Oczywiście, że Charlotte :)). Jej styl, klasa i zabawna infantylność spowodowały, że jest moją ulubioną postacią :).


20131120


Krata wymiata :D

autor:  Pudlo Manka

Zdjęcia z dzisiejszej notki były zrobione na totalnym spontanie - było dużo śmiechu i głupich min :P. Oszczędzę Wam zdrowia i nie opublikuję tych bardzo, bardzo dziwnych zdjęć :P.

Główną rolę dziś gra krata, połączyłam ją z moją wiekową kataną i obowiązkowo dodałam czerwone botki :D. I tak, powstał Nam kolejny "farmer's style" outfit :D.


Zdjęcie z serii "jak nie pozować" :D
Katana - Topshop - | Koszula / Spodnie - H&M - | Botki - nn - | Bransoletki - By dziubeka -

20131117


Ziaja kokosowe masło do ciała

autor:  Pudlo Manka

Jakiś czas temu pisałam Wam o masełku kakaowym, dziś natomiast przychodzę do Was z masełkiem kokosowym :D. Kupiłam je przez przypadek - chciałam waniliowe, źle spojrzałam i tak oto stałam się jego posiadaczką :P. 

Na wstępie zaznaczę, że kokosy uwielbiam tylko jeść, czuć natomiast nie znoszę :P. Daaawno temu narodził się mój wstręt do tej woni, za prawą wody toaletowej z Avonu Tahitian Holiday ;). Zniesmaczona postanowiłam jednak owe masełko wypróbować. Zapach tak jak się spodziewałam - straszny :P. Kokos tutaj jest kwaśny i duszący. Konsystencja natomiast jest o niebo lepsza niż w przypadku kakałka. Na ciele rozprowadza się jak marzenie. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka i tak fajnie "mokra" :D. Odniosłam również wrażenie, że jest wydajniejsze. Wydobywanie kosmetyku ze słoiczka jest małą przyjemnością, ale na to mogłabym oko przymknąć :). 

Niestety przez to, że ciągle je na sobie czułam i robiło mi się niedobrze, nie kupię go ponownie :P.

Cena ok 11 zł/200 ml


20131112


Body

autor:  Pudlo Manka

O koszulowym body nasłuchałam się masę pozytywnych opinii, jakie to nie praktyczne i fajne rozwiązanie. Szukałam idealnego baaardzo długo, aż na mojej drodze nie stanęło to z Mohito :P. Pognałam jak szalona do przymierzalni i zakochałam się w tej koszuli :P. Niestety problem zaczął się w domu, jak zapięłam body :P. Góra moi kochani leży idealnie, nie jest zbyt opięta, ani też za luźna, natomiast dół jest za mały :/. Wrzyna mi się w pośladki i niemiłosiernie ciśnie ;D. Wiem, że powinnam to sprawdzić w przymierzalni, ale jakoś tak wyszło :P. I tak została mi tylko koszula, "majtki" wpycham w spodnie i modlę się, żeby nie wylazły spod nich, bo wyglądałoby to zapewne komicznie :P.

Dodałam amarantowy żakiet, by całość nie wyglądała zbyt galowo. 



Żakiet - Allegro - | Body - Mohito - | Spodnie - H&M - | Buty - nn -

20131109

Naomi Campbell - Seductive Elixir EDT &
Beckham - Signature Women EDT

autor:  Pudlo Manka

W dzisiejszym poście, napiszę Wam kilka słów o dwóch ostatnich zapachach celebrytów, jakie znajdują się w mojej kolekcji :D. Z następnym perfumeryjnym postem zabierzemy się już za nieco lepsze kompozycje zapachowe, a na samym końcu przedstawię Wam MÓJ zapach :). Nie było łatwo go odnaleźć, ale metodą testów w końcu się udało :D. 

Signature Women pierwszy raz kupiłam jakieś 3 lata temu, byłam strasznie oczarowana tym zapachem. Pachniał mi "drogo" i był bardzo kobiecy. Butla skończyła się szybko, a ja o nim zapomniałam. Po czasie zapragnęłam mieć go znowu. Zakupiłam dużą - 75 ml flaszkę i... NIC :P. Kompletnie zmienił się mój gust zapachowy, ponieważ ta woda do mnie nie trafia. Na początku jest baaardzo kwiatowo, później natomiast zmienia się na mnie w dość dziwną, lekko męską woń :). Jest to woda toaletowa, więc trwałości nie oczekiwałam Bóg wie jakiej, ale 2 max 3 godzinki, to dla mnie już duża przesada, mając na uwadze cenę. Flakonik natomiast jest śliczny ;). Z pewnością trzeciego razu nie będzie :P.

Cena ok 160 zł/75 ml



To już mój trzeci zapach od Naomi i z całą pewnością mogę stwierdzić, że kocham atomizerki w jej flakonikach! :D Aplikacja zapachu jest wielką przyjemnością, ponieważ nie idzie on strumieniem w jeden punkt, a idealnie rozpyla się na powierzchni niemalże całej szyi i to przy jednym psiknięciu :). Naprawdę nie spotkałam w żadnych dotąd innych flakonikach tak idealnego "psikacza" :D. 

Jednak to tak nawiasem pisząc, a przechodząc do samej wody toaletowej to Seductive Elixir może nie pachnie mi Afryką i w niczym jej nie przypomina, jak to producent sugeruje: "Inspiracją dla zapachu była Afryka. Głównym składnikiem nuty serca jest egzotyczny hibiskus, który w Afryce uznawany jest za świętość." Jednak mogę przyznać, że jest dla mnie eliksirem Lata :). Czuję granat wymieszany z piżmem, czuję mokrą i nagrzaną od słońca czerwoną porzeczkę, w końcu wyczuwam fiołki! :) To wszystko w taki delikatny i nienachalny sposób pięknie rozwija się na skórze i tworzy jedną, mocną całość. Zapach ten przywołuje mi wspomnienia z letnich dni i jest wspaniałą odskocznią od Jesiennej depresji :P.

Trwałość jak na wodę toaletową przyzwoita, jakieś 5 godzin z lekkim - wyczuwalnym dla otoczenia ogonkiem :).

Cena ok 120 zł/50 ml


Kochani na stronie www.iperfumy.pl wszystkie zapachy są nawet do - 80% taniej! Także warto zaglądać i porównywać :). 

20131106


Wiekowa koszula

autor:  Pudlo Manka

Witajcie Kochani! Dziś przybywam do Was z outfitem - naładowana pozytywną energią, której być może nie widać na zamieszczonych zdjęciach :P. 

Bluzko-koszulę widoczną poniżej, kupiłam ze sto lat temu na giełdzie w Koszalinie (jak dobrze pamiętam), za 20 zł :D. Służy mi dzielnie do dnia dzisiejszego. Mam masę takich "wiekowych" rzeczy i nie przestanę ich nosić, dopóki się na mnie nie rozpadną, lub po prostu przestaną mi się podobać :P. Chabrowe rurki, które kocham łączyć z szarościami dopełniają cały look, dzięki czemu wyszło schludnie i elegancko.


20131105


Czy warto...

autor:  Pudlo Manka

Nie wiem, czy podążamy w dobrym kierunku, kiedy to widok martwych jelonków z ODCIĘTYMI głowami, na przyczepce ciągnącej przez całe miasto nie budzi w większości ŻADNEGO poruszenia [!]. Nigdy nie będę zwolenniczką zabijania zwierząt dla ozdoby - nie kupię futra z naturalnego włosia, niemalże żywcem zdartego z biednych zwierząt. Nie zrobię też cmentarzyska z domu, wieszając odciętą głowę żywej istoty. 

Wiem, że wielu z Was może nie podzielać mojego zdania, jak i ja nie mam prawa oceniać Was, i nie chcę tego robić... Mogę prosić Was tylko o to, byście obejrzeli poniższy film i choć przez chwilę zastanowili się czy warto. Niestety takich filmów jest mnóstwo w sieci, nie będę Wam ich wszystkich pokazywała.


20131103


Placek śliwkowy z lukrem i kruszonką

autor:  Pudlo Manka

W związku z Niedzielną beztroską nudą, przychodzę do Was tym razem z ciastem :D. Jego wykonanie jest niezwykle szybkie i proste :). Do ciasta wg własnego uznania możemy dodać inne owoce, u mnie dziś padło na śliwki :). 

Przepraszam Was za telefonową jakość zdjęć, ale rozładował mi się aparat i zapomniałam naładować :P. Samo ciasto wyglądałoby ładniej, niestety telefonem nie umiałam tego uchwycić :).

Potrzebujemy:

Ciasto
- ok. 3 szklanek mąki krupczatki
- 7 jajek
- kostka margaryny
- cukier
- 4 paczuszki cukru waniliowego
- 1 kg śliwek ( najlepiej węgierki, ale ja nie mogłam ich nigdzie dostać :( )
- szczypta soli
- proszek do pieczenia
- odrobina bułki tartej

Lukier
- czubata łyżka masełka 
- olejek arakowy
- cytryna 
- szklanka cukru pudru

Wykonanie:

Przekrawamy śliwki i wyciągamy pestki, następnie oddzielamy żółtka od białek. Białka z odrobiną soli ubijamy na sztywno. Gdy już są dobrze ubite dodajemy 2 paczuszki cukru waniliowego i 3/4 szklanki cukru - wciąż miksując, aż do momentu gdy białko zacznie "błyszczeć" :D. Odstawiamy na chwilę.


Teraz zajmiemy się ciastem :). Do żółtek dodajemy kostkę margaryny, 2 paczki cukru waniliowego, dwie duże łyżki proszku do pieczenia, 3/4 szklanki cukru oraz 3 szklanki mąki krupczatki. Ugniatamy ciasto.

Blachę smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą, oraz wykładamy na nią większą część ciasta, dbając przy tym by je równomiernie rozprowadzić. Posypujemy je odrobiną mąki krupczatki. Z reszty ciasta robimy a'la kruszonkę dodając również odrobinę mąki (oczywiście krupczatki :P). 

Owoce układamy na cieście, następnie wylewamy na wierzch ubite wcześniej białko. Całość posypujemy Naszą kruszonką. Tak przygotowane ciasto wkładamy na 60 minut do zimnego piekarnika i ustawiamy 170 C. 


Teraz zabieramy się za zrobienie pysznej polewy :D. Masło rozpuszczamy, dodajemy cukier puder i kilka kropli aromatu, następnie wyciskamy sok z całej cytryny i dodajemy do Naszego lukru. Całość dokładnie mieszamy :). Upieczone ciasto pozostawiamy w piekarniku jeszcze przez jakieś 15-20 minut, po czym oblewamy je polewą. Po chwili (gdy lukier stwardnieje) kroimy ciasto na kawałki i usuwamy z blachy :).