Komediowo

Dawno nie obejrzałam tak fajnych komedii, polecam razy milion :). Baaardzo dużo zabawnych tekstów, śmiesznych sytuacji i dobrego humoru :D. 2 filmy są dostępne na zalukaj, na 2 części Szefowie Wrogowie miałam okazję być dzisiaj w kinie, śmiałam się tak głośno, że w pewnym momencie sama poczułam, że przesadziłam :P. Nie dało się inaczej - wierzcie! :D Miłego oglądania :).

Szefowie Wrogowie (2011) - 3 przyjaciele w akcie ostatecznej desperacji postanawiają zabić swoich szefów, ponieważ w grę nie wchodzi odejście z pracy to rozwiązanie wydaje im się być najrozsądniejszym (jakkolwiek to nie brzmi :P). 

ZWIASTUN:

Szefowie Wrogowie 2 (2014) - Ci sami przyjaciele (Nick, Dale i Kurt), chcą rozkręcić własny biznes - mają dość bycia zwykłymi pracownikami, chcą być sami dla siebie szefem. Niestety padają ofiarą bezwzględnego inwestora i ich firma wkrótce splajtuje. By tego uniknąć postanowili porwać syna nieuczciwego przedsiębiorcy i zażądać okup. 

ZWIASTUN:

Udając Gliniarzy (2014) - Historia dwóch życiowych nieudaczników, którzy od czasów szkolnych stają w miejscu. Wszystko się zmienia, kiedy przebrani za policjantów zauważają jak wielką władzę dają im mundury. Kobiety do nich lgną, czują się ważni i potrzebni. Z czasem zaczynają coraz bardziej się wczuwać w swoje udawane role i robią sobie nie małe kłopoty :).

ZWIASTUN:

Jaki piękny Narcyz :)

Kurde... Znowu wygrzebałam z dna szafy sukienkę :P. Tak już ze mną jest, że ze skrajności popadam w skrajność :D. Pokochałam je tak bardzo, że nie chcę z nich rezygnować, nooo :). Bo niby dlaczego, po co? Pomału dla mnie spodnie mogą przestać istnieć, no z małym wyjątkiem tych, w których mój 'jeszcze' zgrabny tyłek wygląda naprawdę dobrze. Piszę jeszcze, bo oczywiście zaczynam rosnąć :P. Jest Zima (na całe szczęście nie ma jeszcze śniegu), a jak wiadomo to najlepszy okres do zapuszczenia się do rozmiaru plus size :D. Muszę trochę odpuścić, bo niedługo nie zmieszczę się w te moje wszystkie piękne sukienki :P. Uprzedzam internetowych trolli - moja nadzwyczajnie "nieskromna skromność" jest wynikiem celowego działania i ma na celu ukazać jak wielki dystans posiadam w zanadrzu :).

Wracając do wypadającej skromności napiszę jeszcze tylko, że uwielbiam, gdy dół jest rozkloszowany, a talia mocno zaznaczona - to mój styl w 100% :).

Sukienka - Reserved - 

Chloe, Love eau Intense EDP

Udało się! Dzielnie wytrwałam w swoim postanowieniu - nie kupowania/testowania innych zapachów :D. Co prawda miał być to jeden jedyny zapach, którym będę pachniała po wieki, no ale 3 to też nie jest przepych ;). Tak więc dziś przedstawiam Wam pierwszy z trzech ukochanych, uwielbianych zapachów. 

Moja przygoda z Chloe Love eau Intense zaczęła się półtora butelki temu :). Przyznam szczerze, że jak w przypadku ludzi, tak i w przypadku perfum pierwsze wrażenie czasem bywa mylne ;). Z początku bowiem ten zapach wydawał mi się być takim kwaśnym ulepkiem (poczułam go w takiej formie na "teściowej" :P). Choć już wtedy miał to coś. Przy okazji "jakiejś okazji" spryskałam się tym pożyczonym cudem i? PRZEPADŁAM... Piękny, słodki, pudrowy - bardzo pudrowy, elegancki, ponadczasowy, treściwy, wręcz gęsty zapach otulił mnie i moje serce :). Zgrał się z moim ph skóry i nie był kwaśny już nigdy więcej. Momentami jest mydlany i tu się zgodzę z przeciwniczkami tego zapachu, ale to takie luksusowe mydełko jest, które wyczuwam tylko na początku i tylko przez chwilę :)).

Trwałość powalająca, cało dniowa :). Ogonek również się cały czas ciągnie, pod koniec jest już tylko pudrowy :). Buteleczka jest kwintesencją kobiecego minimalizmu, przepięknie zdobi toaletkę i przykuwa oko.  

Dla mnie ideał, ja ubieram się w ten zapach... :)

Twarzowo

Twarzowe zdjęcia chciałaby się rzec patrząc na poniższe ilustracje... :D Nie mam pojęcia jak to się stało, ale do dzisiejszego outfitu nie mam twarzy :P. Wiecie, nie pasowała mi do stroju i postanowiłam jej nie pokazywać. 

Kolejny raz chciałabym przedstawić Wam, propozycję zestawienia letniej sukienki - Jesienią :). Nie chcę rezygnować z letnich rzeczy, a że są zazwyczaj na krótki rękaw możemy poratować się marynarką, żakietem, kurteczką, kardiganem etc. Dziś zatem jest dość swobodnie i wygodnie.

Sukienka - Top Secret - 

"Jesteś lekiem na całe zło"

Odnalazłam złoty środek na depresję, przygnębienie i ogólne niepowodzenia :D. Powinnam za to dostać jakąś nagrodę uznania - nie wiem, może jakiś Oskar zasług? :P

Jesteście ciekawi co to jest? Otóż... sprzątanie! Wysprzątałam swoją oazę spokoju i od razu czuję się lepiej. Kiedy w domu porządek, to i jakoś tak "czysto" w głowie od razu się robi:). Naprawdę polecam, działa!

Mam dla Was jeszcze wyniki Kolastynowego konkursu, zwyciężają odpowiedzi:

* Miejsce pierwsze 

"Dermoprogram przygotowujący skórę na zimę:

1. nawilżanie - do tego używamy maski błotnej, w okresie jesiennym jest ona na wyciągnięcie ręki, wyjdź z domu, do miseczki nałóż garść błota, który wytworzyło się w kałuży - oprócz nałożenia jej na twarz, szyję i dekolt polecam dodawać jedną czubatą łyżkę do każdej gotowanej potrawy

2. peeling - tutaj posługuję się starą metodą mojej Babci, która zawsze do pudełka odkładała obcięte paznokcie - po uzbieraniu odpowiedniej ilości zalewamy paznokcie octem i cytryną (rozjaśni twarz) i szybkimi okrężnymi ruchami wmasowujemy wszystko w twarz

3. oczyszczanie - kota, potrzebujemy kota, a najlepiej dwa. Wyciągamy z odkurzacza wszystkie kłaki kocie, które wciągnęliśmy - na twarz nakładamy nieco musztardy (najlepiej rosyjskiej, bo jest bardzo ostra) i przyklejamy do tego kocie włosy. Jeśli nie posiadasz kota możesz użyć futra psiego ewentualnie ludzkich włosów (nie łonowych!! uczulają)

4. masaż - do lnianego woreczka wsypujemy groch i potłuczone szkło - woreczek zawiązujemy i delikatnie uderzamy naszą twarz, jeśli nie będzie równo puchło dosyp fasoli - opuchlizna schodzi po 3 godzinach"

* Drugie miejsce 

"Swoją skórę najpierw traktuję prądem, później robię okłady z kwasu siarkowego i na sam koniec owijam się w cieplutki kocyk zrobiony z drutu kolczastego. Popijam przy tym gorącą herbatę i czytam ulubioną książkę. Kocham zimę i te moje małe spa, jeśli masz ochotę zapraszam! :D"

AUTORÓW POWYŻSZYCH KOMENTARZY PROSZĘ O ZGŁOSZENIE SIĘ DO MNIE NA pudlo.manka@gmail.com (z maila, którego zostawiliście w komentarzu zgłaszającym), LUB NAPISANIE MI PRYWATNEJ WIADOMOŚCI NA FB (z konta, z którego napisaliście konkursowy komentarz).

Marynarka, Buty - Allegro - | Bluzka - River Island - | Rurki - George - | Torebka - Marks & Spencer - 

Jak to jest z tymi bananami?

No właśnie jak? Czy Wy również słyszeliście o tym, że banany mogą być śmiertelne, albo powodować poważne zagrożenie życia?... Przyznam szczerze, że nigdy się tym nie interesowałam - coś tam pamiętam, że jak byłam mała mama mnie straszyła, że nie wolno jeść tych czarnych końcówek, bo mogą być w niej "robaki". 

Osobiście uwielbiam banany, i mogę je jeść kilogramami :P. Jednak jakiś czas temu ręce mi zadrżały, gdy z ust kolegi usłyszałam, że "znajomy znajomych" zachorował na jakąś chorobę żołądka przez BANANY (!), podobno zjadł zatrutego, który miał w końcówce jad węża i osobnik ten do końca życia musi już przyjmować leki, bo żołądek został silnie uszkodzony (O_0). Kurcze, nie jestem głupia, ale jestem też hipochondryczką i trochę się wystraszyłam :P. 

Oczywiście widziałam już siebie w czarnym scenariuszu serialu "Pudlo Manka i jej zatruty banan" mój żołądek się rozpada, nie ma dla mnie ratunku. Musiało minąć trochę czasu (i napsutej krwi bliskich, którzy próbowali mnie uświadomić, że są to zwyczajne brednie), zanim zebrałam się na odwagę i odpaliłam wujka google. To co wypisywali ludzie sprawiło, że moje serce zamarło! Okazało się, że wg nich czarne końcówki mogą zawierać wszelkiego rodzaju pasożyty, bakterie, lambrie, jad węży, a nawet jaja pająków! Prawdziwa apokalipsa i to w jednym bananie! :D

Na szczęście później trafiłam na realne informacje (poparte badaniami), że to wszystko wyssane jest z palca :P. Nie wiecie jak mi ulżyło :D. Banany mogą być zagrożeniem, ale tylko dla osób uczulonych na lateks. Warto również myć je przed obraniem - tak jak każdy owoc, ponieważ na pewno są na tej skórce bakterie. Banany nie tylko są smaczne, ale również mają bardzo dużo wartości odżywczych, więc absolutnie z nich nie zrezygnuję. Mit obalony. A więc zachowajmy spokój i sięgnijmy po banana :D.

Błądząc w czasie :)

Jak Wam mija długi weekend? Ja szczerze powiedziawszy straciłam rachubę czasu... :) Kiedy jest tak dużo wolnego, dni mi się zlewają i nie mam pojęcia jaki mamy dzień tygodnia :P. Zapewne nie jestem w tym swoim zagubieniu sama, ale spokojnie - już jutro wszystko wróci do normy.

Dziś chciałabym pokazać Wam mój najświeższy łup - piękną rozkloszowaną sukienkę w biało-czarne pasy od Chińczyka, za bagatela 60 zł :). Nie widać tego na zdjęciach, ale białe pasy są wykonane z eko skórki, dzięki czemu nie jest to kolejna "grzeczna" sukienka na Niedzielny obiad. Ma ten pazur nooo :P. 

Niechcący kolejny raz na blogu ukazuje się połączenie, ponadczasowe i jakże klasyczne: "black and white".

Sukienka - Chińczyk - | Szpilki - New Look - | Torebka - Reserved - 

Siedem dusz (2008)

Obok tej propozycji filmowej, nie mogę przejść obojętnie i z całego serca polecam Wam ten film na wieczór. Jest to niezwykła historia mężczyzny, który udaje urzędnika podatkowego, pojawiając się u 7 zadłużonych osób. Już wkrótce odmieni się ich życie, dzięki wielkiemu poświęceniu Bena. 

Przepiękny film, wzruszający, poruszający... Ukazujący piękne oblicze dobroci ludzkiej. Bardzo wzniosły, szlachetny. Brak mi słów, by opisać go dokładniej. Nie lubię smutnych zakończeń, ale w tym filmie ten smutek ma inne znaczenie, jednoczy 7 dusz...

Yeti

Fajną alternatywą w cieplejsze dni, jest przyodzianie kamizelki zamiast wielkiej, niewygodnej kurtki ;). Ja swoje futerko kupiłam jakieś 3 lata temu, dzięki temu, że jest proste i klasyczne, posłuży mi kolejne 3 lata - albo i dłużej :). Trochę czułam się w "tym" wielka i dzika, ale ważne, że było ciepło :P. Bardzo podoba mi się również połączenie futrzaka ze skórą, ale dziś postawiłam na kolory i dzięki temu, choć w tle Jesień, na mnie Wiosna :).

A teraz troszeczkę z innej beczki, czy Wam również wydaje się, że niektóre osoby z Waszego otoczenia mają bardzo ciemne klapki na oczach? Ja nie potrafię tego pojąć, jak można nie dostrzegać tak wiele i jak ta choroba "niewidzenia" sprzyja samemu wirusowi. No, ale do pewnych spraw trzeba dorosnąć, trzeba nauczyć się te klapki stopniowo ściągać. Szkoda tylko, że przez ten wydłużający się czas "ozdrowienia" ktoś może stracić dużo nerwów :P. Dziękuję, przepraszam - to było moje małe zdanie ;).

Nie ważne, że moja nogo wygląda tu, jakby żyła własnym życiem - ważne, że piękne loki widać :D.

Futrzak - Allegro - | Rurki - hm - | Torebka - Reserved - 

KOLASTYNOWY konkurs Listopadowy

Dziś chciałabym zaprosić Was na bardzo fajny Listopadowy konkurs, w którym do zgarnięcia są dwa zestawy kosmetyków KOLASTYNA.

Moje serce skradła nowa linia balsamów, w szczególności ten z olejem migdałowym! :) Uwielbiam jego zapach i sposób w jaki nawilża moją suchą skórę. Co ciekawe, moja cera tym cudem pachnie jeszcze na drugi dzień :D. Wart uwagi jest jeszcze wg mnie krem z serii ENERGY TOUCH z olejkiem arganowym, co prawda, dla mnie nie nadaje się na dzień, ale na noc jest idealny. Ekstremalnie szybko nawilża i pozostawia skórę aksamitnie gładką :)).

WY również będziecie mogli przetestować kosmetyki Kolastyna. Wystarczy, że pod tym postem udzielicie odpowiedzi na jedno bardzo proste pytanie, oraz zostawicie swojego maila. TYLKO TYLE :).

Konkurs trwa od dziś, do 17.11.2014 r. do godziny 23:59 włącznie. Wyniki zostaną opublikowane na blogu dnia następnego. 

PYTANIE KONKURSOWE: "Jak przygotowujesz skórę do zimy?". 

I tu UWAGA, mały haczyk! :) Nie traktujcie pytania poważnie - najbardziej absurdalne, szalone odpowiedzi zostaną nagrodzone. Liczę na Waszą kreatywność :D.

Miejsce 1 nagrody: Zestaw kosmetyków rozświetlająco-przeciwzmarszczkowych ILUMINACJA (Krem na dzień, Krem na noc, Krem pod oczy). Ponadto krem CC dla cery jasnej, oraz balsam do ciała z serii HYDRA ENERGY ujędrniający. 

Miejsce 2 nagrody: 3 kremy z serii ENERGY TOUCH (moc świeżości, fala nawilżenia, eksplozja blasku), oraz krem CC dla cery śniadej.