click me click me click me click me click me



20141030


Dove love

autor:  Pudlo Manka

Moja miłość do kremowych żeli pod prysznic Dove trwa w najlepsze. Ostatnio zrobiłam sobie mały zapas zapachów :D. Jak dotąd najukochańszym połączeniem jest silk glow. Pierwszy tak pachnący żel miałam jakieś 3-4 lata temu i od tego czasu co jakiś czas do niego wracam :)). Zapach jest taki kremowy, otulający, niezwykle odprężający. Zawsze biorę największe, 500 ml butle - jest to mega opłacalny interes ;). Dla mnie Dove to raj dla zmysłów i rozkosz dla skóry (ech jak erotycznie się zrobiło :P). Zbita kremowa konsystencja, jest dla mnie idealna - nie lubię "lejących" się żeli, wolę treściwszą maź, dzięki czemu idealnie rozprowadzam żel podczas mycia. Wydajność powalająca. Ciekawą kompozycją zapachową okazała się pistacja i magnolia, ślinka sama cieknie :). Bardzo fajny na jesienno-zimową porę, Latem może trochę męczyć :). Migdał i hibiskus mają za zadanie rozpieszczać naszą skórę i tak też się dzieje, bardzo słodka kompozycja - czyli to co lubię najbardziej :D.

Jedna z czytelniczek jakiś czas temu polecała mi nowe żele pod prysznic z Lirene. Skusiłam się na Migdałowe mleczko z ekstraktem z kokosa. Obietnice producenta i kompozycja zapachowa zaciekawiły mnie tak bardzo, że wracając do domu nie mogłam się doczekać, kiedy się z nim spotkam w łazience :P. I co? ... Fajerwerków nie było :/. Zapach owszem bardzo ładny - wręcz jadalny, ale konsystencja, wydajność i ogólna końcowa satysfakcja na poziomie średnim, bardzo średnim. Nie pieni się aż tak dobrze, jest rzadki i mało wydajny, nie nawilża, po nim odczuwałam efekt ściągniętej skóry. Jedyne za co daję plus, to piękny zapach, tyle.

Stałam się posiadaczką szamponu chroniącego przed wysoką temperaturą, przyznam szczerze, że jest to mój pierwszy kosmetyk do włosów z ukochanego Dove. Jakie moje odczucia? Dobre, aczkolwiek ciężko jest mi teraz się określić i wybrać lepszy szampon (na myśli oczywiście Dove vs. Syoss). Ten jest fajny, bardzo dobrze się pieni, spłukując go czuję jakby tworzył na moich włosach jakąś taką ochronną barierę (tak zdaje sobie z tego sprawę jak to brzmi :P), bo stają się takie ciężkie do opisania w dotyku. Jak wysuszę natomiast głowę, to są nieskazitelnie gładkie, miękkie i lśniące. Pamiętam, że z Syossa też byłam zadowolona, więc jak się skończy będę miała nie mały dylemat, który szampon ponownie kupić :P. 

Jak już jestem przy włosach, to muszę pochwalić nowy olejek z Gliss Kur, który łączy w sobie olejki pequi, marula i arganu. Ma przepiękny zapach, który kojarzy mi się z Euphorią CK :). Jak to olejek, fajnie wzmacnia i nawilża włosy, wcieram go co wieczór :).

Dżis, jak się rozpisałam... Zawsze, gdy piszę o kosmetykach nie mogę krótko i zwięźle :P. Oczywiście jestem z siebie średnio zadowolona, bo mam do powiedzenia, znacznie więcej na ich temat, ale nie chcę Was zanudzić :).

20141028


"O mnie się nie martw"

autor:  Pudlo Manka

Dawno nie było na blogu żadnego polecanego przeze mnie filmu... Postanowiłam to nadrobić i dziś dla odmiany mam dla Was absolutny hit! :) Nie oglądam seriali w telewizji, nie mam na to czasu w dzień, ale ten przez przypadek obejrzałam w Niedzielne późne popołudnie. PRZEPADŁAM! :P Teraz co wieczór, włączam sobie online jeden odcinek i nadrabiam zaległości ;). 

Jest to bardzo fajny serial komediowy, niezwykle wciągający i poprawiający humor na maksa :). Główna bohaterka Iga jest mamą 2 wspaniałych dziewczynek, dzieli mieszkanie (za kotarą :P) z byłym mężem. Jest odważna, szczera i bardzo wygadana, przez co sukcesywnie traci każdą pracę, której się podejmie. Na jej drodze pojawia się przystojny prawnik Marcin, który coraz częściej jest jej potrzebny :).

Baaaardzo polecam! :)


20141026


"Lokowa" dziewczyna

autor:  Pudlo Manka

Zaszalałam dziś - dodałam aż 4 zdjęcia, coraz lepiej idzie mi ta selekcja ;). Doszłam również do "lokowej" perfekcji i moje piękne fale są coraz to zgrabniejsze :D. Jesień chyba już tak na mnie działa, że wciąż potrzebuję zmian. Najpierw włosy, teraz regularne wpisy (Niedziela, Wtorek, Czwartek). Obym tylko wytrwała w tych zmianach :P.

No dobrze, dość już o niczym. Na sobie mam sh-owką sukienkę upolowaną za jakieś 15 zł. Ma żabot, ma wiązanie przy szyi i jest ołówkowa, a zarzekałam się przecież ostatnio, że tego typu rzeczy będę unikała :P. Kobieta zmienną jest po raz tysięczny się potwierdza... :) Miłego Niedzielnego wieczoru Wam życzę kochani :)).

Sukienka - sh- | Marynarka - Allegro - | Buty, Torebka - Reserved

20141023


ZIAJA Oczyszczająca seria Liście Manuka

autor:  Pudlo Manka

Dlaczego zamieniłam 3 kroki (pisałam Wam o nich tu)? Otóż dlatego, że moja cera przyzwyczaiła się do Clinique, a wysoka cena za kosmetyki trochę zaczęła mnie denerwować... No i byłam ciekawa nowej serii z Ziaji ;). 

Zacznę od tego, że po jakiś 2 tygodniach zaczęło mnie wysypywać, jak w przypadku 3 kroków :P. Wyglądałam ponownie jak trędowata, a znajomi pytali co mi się stało :P. Szit! Tak się załatwiłam ;). Nie wiem, czy ta seria tak fajnie oczyszcza, czy po prostu moja buzia tak reaguje na tego typu kosmetyki. Za mną 4 miesiące "walki o przetrwanie", a moja cera pomału dochodzi do siebie :).

Mam mieszane odczucia do całości, więc rozbiję opinię na poszczególne produkty:

* Żel myjący normalizujący - Nie bez powodu ten produkt jest na pierwszym miejscu. Jestem z niego naprawdę zadowolona! :) Jest wydajny, jedna tubka wystarcza mi na jakieś 2 miesiące mycia 3 razy dziennie (czasami jednak zdarzało się więcej razy w ciągu dnia) :P. Bardzo fajnie się pieni, no i mam wrażenie, że cera jest dobrze oczyszczona. Dość ładny zapach, cała seria ma taki :). Duży plus za mega wygodną pompkę. Minusem jest to, że czasami mam uczucie ściągniętej cery, przy trzech krokach tego nie było, buuu :/. Ale za tak fajną cenę ten jeden minus przeboleję :).

* Tonik zwężający pory - Zacznę od tego, że bardzo fajnym rozwiązaniem jest umieszczenie atomizerka! Latem, gdy chciałam się odświeżyć spryskiwałam nim twarz, działa jak mgiełka i bardzo fajnie chłodził :). Na plus jest również brak alkoholu, przynajmniej go nie czuję i równie rewelacyjna cena. Jest baaardzo wydajny, używam go 4 miesiące, a zużyłam dopiero ponad połowę :).

* Pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom - Prawdziwie hardcorowy peeling jaki kiedykolwiek używałam! :D Zaraz "po" mam wrażenie, że moja skóra narodziła się na nowo, albo inaczej - starłam stary naskórek i dokopałam się do nowego :P. Bardzo fajny produkt, ale raczej do stosowania od czasu do czasu ;).

* Krem nawilżający balans korygująco-ściągający na dzień - No i tu zaczynają się schody... Jak dla mnie krem kompletnie nie nadaje się pod makijaż, wbrew obietnicom producenta oczywiście... Jest za tłusty, nie matuje cery. Świeciłam się po nim niemiłosiernie i miałam wrażenie, że jest za ciężki. NIE POLECAM.

* Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc - Ten z kolei jest za "suchy" beznadziejnie nawilża, musiałam po nim nakładać dodatkową warstwę kremu nawilżającego, bo miałam uczucie ściągniętej cery, jak przy myciu, czy nadmiernym przesuszeniu. Dla mnie jest to trochę dziwne, że krem na dzień jest tłustszy niż krem na noc... RÓWNIEŻ NIE POLECAM. 

Całą serię oceniam na 3+, natomiast trzy pierwsze kosmetyki mają u mnie mocne 4+. W następnych wpisach tego typu przedstawię Wam moje perełki, dzięki którym w dość krótkim czasie doprowadziłam moją buzię do przyzwoitego stanu. Przypomnę, że pzy 3 krokach musiałam się męczyć z krostkami ponad pół roku.  A Wy jak oceniacie Liście Manuka? :)


20141021


Im więcej tym lepiej

autor:  Pudlo Manka

Od dłuższego czasu chciałam coś zmienić... Po głowie chodziło mi ścięcie włosów (!), zafarbowanie, lub inne uczesanie. Na szczęście rozsądek wygrał i skończyło się tylko na lokach :D. Od dziś moi drodzy zmieniłam IMAGE :D. Zmiana nie jest drastyczna (i całe szczęście), rzekłabym nawet, że tylko tył się zmienił :P. Zawsze chciałam wyglądać jak rozkapryszona księżniczka i chyba udało mi się taki efekt osiągnąć :P. 

Sumiennie od zeszłej Niedzieli przed snem zaplątuje me kłaki w papiloty - wyglądam mega seksownie, wierzcie lub nie :D. Cisną się na usta słowa "oczekiwania vs. rzeczywistość" przyozdobione obrazkiem idealnego sennego outfitu Kasi Tusk. Drodzy Panowie! To, że w ciągu dnia wyglądamy fenomenalnie, świadczy zawsze o małej tragedii modowo-urodowej wieczorem :D. NIC SIĘ SAMO NIE ROBI - chciałoby się rzec... :)


20141019


Fuchsia lips

autor:  Pudlo Manka

Przyszła i kolej na usta! :D Moja miłość do fuksji zaczęła się ponad rok temu. Najpierw miałam jakąś zwykłą pomadkę utleniającą się z Celi, ale to nie był "ten" odcień. Później nosiłam Loreala, ale zauroczenie trwało równie krótko. Szminka nie trzymała się prawie wcale moich ust, no i była to za ciemna wersja ukochanego koloru:/. 

Przez przypadek dorwałam tą z Astora nr 104 satin fuchsia - PRZEPADŁAM! Kolor idealny, trzymała się nawet wyśmienicie (wtedy w porównaniu do Loreala). Fascynacja trwała aż "1 zużyte opakowanie i połowę nadpoczętej drugiej szminki" :D. Wtedy to na rynek weszły matowe pomadki Golden Rose, kiedy zobaczyłam nr 11 kolejny raz przepadłam :D. Kolor nieco jaśniejszy od Astora, przy czym jednak idealniejszy :). Żywszy, bardzo napigmentowany, nieziemsko matowy. Kupiłam, zapłaciłam 8 zł (!) i do dnia dzisiejszego wielbię! :) Trwałość CAŁODNIOWA - jem, piję a ona dalej siedzi sobie na moich ustach, aż do demakijażu. 

Cena w porównaniu do jakości jest śmieszna. Nawet długotrwała pomadka z Rimela jej nie pobiła. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to opakowanie... Jednak za ten kolor i wytrzymałość nie zamienię na żadną inną :). Ta z Astora też nie była zła, ale niestety nie trzymała się tak fajnie.


Mam już swoją idealną pomadkę, czas na idealną konturówkę do ust, by jeszcze dłużej cieszyć się nią na ustach :). Moim nr jeden jest ta z Pierre Rene 04, dzięki niej nie ma mowy o żadnym rozmazywaniu. 

Astor

Golden Rose

Na koniec chcę Wam przedstawić pomadkę ochronną z Maybelline Baby lips, ja mam tą  w odcieniu cherry me. Idealnie sprawdza się na zimniejsze dni, łączę ją kiedy velvet matte jest troszeczkę za sucha. To połączenie jest idealne! :)

20141016


Drzewny post ;)

autor:  Pudlo Manka

Waszym oczom ukazał się dziś drzewny post - ja i drzewo zacnie pozowaliśmy! :D Mam nadzieję, że ten duet przypadnie Wam do gustu. 

W koszuli ze zdjęć czuję się trochę jak "współczesna Żydówka" (bardzo współczesna, zważywszy na moje usta i fryzurę, yyy a także całą resztę...), być może przez wiązaną wstążeczkę przy szyi? No nie ważne :P...

Koszula - Mohito - | Spodnie - H&M - | Buty - nn

20141014


PAESE pearls - perły pudrowe białe złoto

autor:  Pudlo Manka

Pokazywałam Wam już mój ulubiony podkład, róż i tusz - przyszła pora na kolejny kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie porannego makijażu. 

Każda z Nas marzy o nieskazitelnej, promiennej i wypoczętej skórze twarzy, niestety nie zawsze (w moim przypadku nigdy :P) ona tak wygląda. Mój sposób? ROZŚWIETLACZ! :) Ten, który mam obecnie jest z PAESE i jest naprawdę mega wydajny, mam go od Grudnia(?), a końca nie widać :P. Nie zostawia dużych drobinek, czy brokatu - na buzi wygląda bardzo naturalnie i ma satynowe wykończenie. Jest w odcieniu białego złota, więc nie ma mowy o tym, by wyglądał sztucznie. Jeśli chcecie kupić dobry rozświetlacz, wybierajcie taki w cielistej tonacji, żadne róże, czy brązy.  

Gdzie go nakładać? Na pewno nie na całą buzię ;). Najlepiej wg mnie wygląda na nosku i skroniach, lekko zahaczając o kości policzkowe. Nakładam go tym pędzelkiem Klik! 
I pamiętajmy o jednej, jakże ważnej zasadzie - uwydatnijmy rozświetlaczem  to, co najbardziej lubimy w swojej twarzy. Efekt przyjdzie sam :)).


Ciężko jest to uchwycić, ale mam nadzieję, że coś tam widać :).

20141009


Bourjois Queen Attitude

autor:  Pudlo Manka

O nowym ulubieńcu dziś chcę Wam co nieco napisać :). Strasznie polubiliśmy się z Bourjois, uwielbiam róż i pokochałam również tusz! :D (poetka?) 

Zacznę od szczoteczki, kiedyś pisałam Wam o tuszu Milion Lashes Loreala Klik! i uznałam tamtą za mega twardą - NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Ta to jest dopiero twarda :P. Niczym druciak do rzęs ;). Jednak dzięki temu idealnie rozdziela i fantastycznie wydłuża, trafiając przy tym niemalże do każdej rzęsy. Uwielbiam w nim również, to że ma piękny - głęboki czarny kolor. Producent obiecuje, że wyszczotkowane tym tuszem rzęsy powiększą nam oko, wiecie co? Wydaje mi się, że tak właśnie jest! :) Dodatkowo fajnie podkręca rzęsy. Jest 2 razy wydajniejsza niż milion lashes i praktycznie do samego końca świetnie się nią maluje. Nie zauważyłam, aby się osypywała i rozmazywała. 

Używam na zmianę, ze wspomnianym wyżej tuszem Loreala i chyba już nigdy tej dwójki nie opuszczę :). A niegdyś uwielbiane Falsies, to nie jest już to :(. Być może na moją opinię, ma wpływ fakt, że używam w dalszym ciągu magicznej odżywki long 4 lashes. 


Lewa strona "goła", prawa zaś przyozdobiona tuszem do rzęs :)

20141006


"Nigdy nie wiesz, co cię w życiu spotka"

autor:  Pudlo Manka

O śmierci Ani Przybylskiej dowiedziałam się wczoraj po 21, wracałam do domu i nagle w radiu usłyszałam tą smutną wiadomość... Przyznam szczerze, że bardzo jej kibicowałam i do samego końca wierzyłam, że wygra. Kiedy pojawiała się na ekranie mówiłam "wygląda świetnie, musi wyzdrowieć!". Jej śmierć zmusza do refleksji... Wiem, że codziennie na świecie umierają młodzi ludzie, po ciężkiej walce z rakiem, ale o tym się nie słyszy - tego się nie widzi. Dlatego w tak wielu osobach ta śmierć wywołała poruszenie, ponieważ oglądając ją w telewizji, czytając o niej w gazetach, czuliśmy że jest Nam bliska.

Zdjęcia do dzisiejszego posta zostały zrobione w Niedzielę. Letnią sukienkę wykorzystałam do Jesiennego (niestety) outfitu. Fajnym połączeniem, jest dodanie do takiej sukienki dżinsowej kurteczki, uzyskamy dzięki temu efekt troszeczkę retro :).
Dżinsowa kurteczka - Topshop - | Sukienka - Top secret - | Buty - nn

20141002


Sweterkowy czas

autor:  Pudlo Manka

No i stało się, czas najwyższy wyciągać z szafy cieplejsze ubrania. Nie znoszę tego momentu, kiedy muszę coraz grubiej się ubierać. Czuję się wtedy jak king kong - w sensie taka wielka i gruba :P. 

Ten sweterek najlepiej pasuje mi do tych tregginsów, niechcący również stworzyłam outfit lekko jeździecki :D. 

Sweter - Reserved - | Tregginsy - Chińczyk - | Buty - nn - | Torebka - Pepco