click me click me click me click me click me



20151029


Absurdy z internetu #2

autor:  Pudlo Manka


Dawno nie czytałam tych wszystkich absurdalnych haseł wyszukiwanych w google, stąd też moje miłe zaskoczenie jak po kilku minutach natrafiłam na takie oto perełki < 3. Nie mam pojęcia co mieli w głowie autorzy tych tekstów, a tym bardziej co wujek google poczynił, że skierował ich własnie tu :D. Wypowiedzi są oczywiście zachowane w oryginale:


fryzura wilma z flinstonow -
niee eee.... Aż tak źle z moimi włosami?

wąchanie balerinek -
sory nie dzisiaj

agnieszka manka sex -
nooo coraz ciekawiej yhym

blogi modowe dla nastolatek polskie 
jestem 25 letnią nastolatką  

do czego dodawać czubrzycę czerwoną - 
no do czego???

kobieta szynka warszawa - 
a widziałam, widziałam

mialam manko 40 zl - 
to niedobrze 

goronce piecdziesiontki -
sprawy nie znam

czy pomalować sufit na czarno -
jeśli chcesz mieć czarny, pomogłam?

najpiekniejsza pudlomanka - 
awwww, aj nułyt! < 3

skad wziac pieniadze blog - 
z internetów

długie włosy łonowe tak czy nie - 
tak kochani zapuszczajmy długie włosy na łonie < 3

ciasto dla wrednej tesciowej -
kaktuśnik

przytrzaśnienty paznokć drzwiami  - 
bolące pytanie google

lakier hybrydowy nie wysycha musze miec lampe - 
kochanie cierpliwości, kiedyś wyschnie! 

To chyba na tyle ;). Z miłą chęcią zajrzę tam jeszcze raz, zwłaszcza jak nie będę miała humoru :P. Google opanowało świat i ludzi którzy szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania. 

20151027


FARMONA Tutti Frutti - owocowa rozkosz

autor:  Pudlo Manka


Nigdy wcześniej nie miałam TAK intensywnie pachnącego masła do ciała i olejku do kąpieli, który swoją drogą również sprawdza się wyśmienicie jako olejek pod prysznic. 

Wybrałam "rześki zapach jeżyny i słodyczy aksamitnej mailiny". Po prostu jak to pachnie!... Ślinka cieknie mi na sam węch, jest to iście soczysty i kompletnie nie chemiczny zapach. Tak, jak gdybym otworzyła Babciny słoiczek z sokiem mmm... Te kosmetyki umilają mi tą niewdzięczną porę roku i długie wieczory.

Zacznę od olejku do kąpieli - tak jak już wspomniałam na wstępie sprawdza się on również świetnie jako olejek pod prysznic. Nie pieni się on jednak jakoś super wyśmienicie i tego bym się nie spodziewała po tego typu kosmetykach, bowiem jak wiadomo olejki są dość tłuste. Natomiast fajnie oczyszcza skórę, przy okazji ją pielęgnując. Podczas kąpieli unosi się mega aromatyczny, zjadliwy i relaksujący zapach, który czuć jeszcze dłuższą chwilę po wyjściu z łazienki. Na skórze jest wyczuwalny tylko przez jakiś czas - norma, to balsamy/masła zawsze dłużej pachną. Buteleczka klasyczna, przezroczysta z cieniutkiego plastiku. Bardzo dobrze, jest zatem trochę bardziej ekologicznie, natomiast po dłuższym stosowaniu z pewnością się zniekształci. Etykieta soczysta i kolorowa (tak jak zawartość), mi osobiście bardzo się podoba kolor tego olejku - ciemno granatowy z połyskującą poświatą. Dobry pomysł, który przykuwa uwagę.

Masło zamknięte jest natomiast w niskim, choć szerokim słoiczku z równie piękną i kolorową etykietą. Słoiczek także jest wykonany z cienkiego (choć znacznie grubszego niż olejek) plastiku. Zawartość kolorem przypomina mus z jeżyn i jogurtu. Konsystencja jest bardzo gęsta i zbita - na tyle, że produkt nie "rozmieścił" się na całym dnie, tylko w dalszym ciągu wygląda tak jak na zdjęciu, mimo że stoi w łazience płasko :P. Zapach ma identyczny jak olejek z tym, że na ciele trwa znacznie dłużej. Moja piżama i ciało nawet następnego dnia pachnie tym kosmetykiem. Jest on także wyczuwalny dla osób trzecich, kiedy siedzę obok :D. Jest po prostu rewelacyjny i bardzo intensywny. Niestety mały minus za to, że trzeba wygrzebywać go z opakowania... Strasznie tego nie lubię, ale takie są właśnie uroki używania masełka. 

Chcecie odrobiny Lata? Z tym zestawem je poczujecie. POLECAM razy milion :).


20151022


Look of the day

autor:  Pudlo Manka

Może dżins? Rzeczy z tej tkaniny chyba nigdy nie będą passe, bowiem już od wielu, wielu lat króluje on niemal w każdej szafie. Nie wiem, czy odważyłabym ubrać się tak od stóp do głów (ale nie mówię nie! ;) ), jednak wersja z jednym jeansowym elementem to jest to, co zawsze będzie mi się podobało. Latem i Wiosną przy pięknej opaleniźnie fajne połączenie to dżins + biel, Jesienno-Zimową porą zazwyczaj jest to u mnie + czerń i chyba nikogo to nie dziwi :].

P.S Jak Wam się podoba? Jak często sięgacie po ten element garderoby?

Tunika - H & M - | Legginsy - Atmosphere - | Buty - Allegro

20151020


Burberry, The Beat EDP

autor:  Pudlo Manka


Cóż mogę o tym zapachu napisać? Hmm, a na w zasadzie tyle, że bardzo przypomina mi TRUSSARDI "My name is" z tym, że ten ostatni jest bardziej mydlany i blisko skórny, a The Beat jest cięższy i znacznie bardziej wyczuwalny. Być może wszystko za sprawą charakternego kardamonu połączonego z piżmem. 

Na samym początku jest bardzo słodki, trochę mdły i niezbyt mi się podoba... Gdy jednak po chwili nuty się ułożą jest całkiem błogo. Wyczuwam wszystkie nuty głowy, chyba pierwszy raz w życiu :). Czuję kwaśną mandarynkę, przyozdobioną świdrującym nosek pieprzem, delikatną bergamotkę i nieco przytłumiony kardamon. 

Po jakimś czasie zapach znacznie łagodnieje za sprawą odzywających się irysów i drzewa cedrowego i wtedy do tej słodyczy wkrada się trochę lekkości i świeżości. Zapach ten jednak moim zdaniem najlepiej nosić się będzie Jesienią i Zimą, w cieplejszą porę może nosicielkę dusić i powodować małe zawroty głowy :P. 

Buteleczka jest uosobieniem prostoty i minimalizmu. Jest piękna. Nietuzinkowa i skromnie śliczna. Trzeba przyznać ogromny plus za solidne metalowe wykonanie - żadnych plastików! :) 

Trwałość jest nienaganna, the beat ciągnie się za nami przez ładnych kilka godzin i jest przyjemny dla otoczenia. Udało mi się usłyszeć nawet kilka komplementów :). 

Nie jest to wielka miłość, ale się bardzo lubimy.

20151018


Wielofunkcyjny pokój w kawalerce

autor:  Pudlo Manka


Kawalerka nie daje zbyt wielu możliwości aranżacyjnych - często jest to nie mały kłopot, by w małym metrażu umiejętnie wygospodarować miejsce w taki sposób, by zyskać pokój dzienny i sypialnię w jednym.

Musiałam zrezygnować z wielkiego pięknego łóżka z zagłówkami na rzecz funkcjonalnej sofy, która za dnia służy do wypoczywania a wieczorem przemienia się w wymarzone duże łóżko (niestety bez zagłówków :( ). Malutki biały stolik za dnia jest kawowy, a wieczorem pełni funkcję stolika nocnego. Ze starej skrzyni, o której pisałam Wam tu stworzyłam swoje małe centrum dowodzenia i to tu tworzę posty, oraz spędzam czas przy komputerze. Zamiast stolika rtv wybrałam komodę, w której zmieszczę znacznie więcej swoich skarbów, a na której telewizor również wygląda dobrze. Biały wieszak na ubrania nie tylko wygląda zdobnie, ale również pomaga mi w estetyczny sposób przechować ciuchy, które miałam na sobie raz, a które jeszcze mam zamiar "dobrudzić". 

Nie przypadkowo wybrałam szarości na ściany - jest to nie tylko piękny i wdzięczny kolor, ale także ponadczasowy i bardzo uniwersalny. To zadziwiające, jak przy pomocy innych barw można zmienić w łatwy sposób całość - a to ogromny plus, jeśli za jakiś czas znudzi nam się wystrój. Dodatkowo szare wnętrza sprawiają wrażenie eleganckich i stylowych, jest to coś co bardzo cenię. Wg mnie najlepiej będą wyglądały tu białe meble i czarno szare dodatki, a mały pokój zyska dzięki temu wrażenie przestronności i lekkość. Jednak mocne barwy też wyglądają ciekawie i charakternie, niestety mnie po pewnym czasie mogłyby zacząć drażni, dlatego wybrałam coś spokojniejszego dla oka. 

Fototapeta również nie znalazła się tu przypadkiem - wszystko dokładnie przeanalizowałam ;). Dzięki niej wystrój stał się nowocześniejszy, a całość wygląda dość efektywnie. No i nie muszę chyba pisać, że fototapeta również optycznie powiększy małą przestrzeń (o tym pisałam tu).

Jak Wam się podoba?


20151015

GREY - Pięćdziesiąt twarzy Greya
oczami Christiana

autor:  Pudlo Manka


Czy mi się to kiedyś znudzi? :) Fajnie było wrócić jeszcze raz do początku porywającej historii Any i Christiana. Tym razem jego oczami... Wiele więcej można się dowiedzieć o Greyu, zrozumieć pewne zachowania, poznać jego myśli. "Obserwujemy" jak stara się zdobyć względy młodej Anastazji i do jakich czynów się przez to posuwa. W końcu jesteśmy świadkami tego, jak pomału zakochuje się w Pannie Steele - początkowo odrzucając tą myśl. Fajne jest to, że książka nie urywa się po ich rozstaniu, tylko możemy śledzić losy Christiana po tym traumatycznym przeżyciu. Strasznie przeżywa rozstanie i kompletnie nie jest do siebie podobny - traci kontrolę po raz pierwszy od dawna.

Książka nie jest kopią pierwszej części, kilka faktów jest zmienionych, część uciętych, znaczna część dodanych. Przez co jest na nowo wciągająca. Już nie mogę się doczekać kolejnych części - bo chyba to oczywiste, że będą? :)

POLECAM! :)

20151013


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


Dziś kolejny raz klasyczny zestaw black and white - nie jestem w stanie już ich zliczyć... :) Po prostu są to moje kolory, które sprawdzą się w każdej sytuacji. Sukienkę z poniższych zdjęć upolowałam ostatnio w sh za grosze i na nowo przypomniałam sobie, jak wielką satysfakcję dają takie zakupy :). Zdecydowanie muszę zacząć częściej odwiedzać miejsca, w których odnajduję takie zapomniane perełki.

Pudlo Manka na chwilę żegna loki na rzecz kolejnej miłości! Zatem sezon "warkoczykowy" uważam za otwarty :). Wiecie, że przez tego wiecznego koka wszyscy, którzy nie mieli okazji podziwiać moich pięknych długich włosów wcześniej (skromna od jutra!) myślą, że mam doczepy :P. Otóż nie moje drogie panie - sama natura! Hodowałam długo :).

Marynarka - Aga Cichocka - | Sukienka - Dorothy Perkins - | Torebka - Marks & Spencer

20151011

DERMIKA "Perfekcja" -
oczyszczająca maseczka

autor:  Pudlo Manka

Jest to moje najnowsze odkrycie. Uwielbiam nakładać tą maskę co najmniej raz w tygodniu, dzięki czemu moja cera jest spokojna, oczyszczona i uwolniona od nadmiaru sebum. Maska wystarcza mi na ok 3 aplikacje - czyli jest baardzo wydajna. Fajne jest w niej również to, że spokojnie "zastyga" nam na twarzy, a dzięki odrobinie wody podczas zmywania pełni jeszcze funkcję peelingu, wystarczy chwilę pomasować twarz. Zaraz po zmyciu cera jest mięciutka, nawilżona (a to ogromny plus zważywszy, że podobne specyfiki często ją jeszcze wysuszają), złagodzona, a koloryt jest wyrównany. Ma również przepiękny zapach i co ważne - NIE UCZULA! :)

Naprawdę mogę ją Wam spokojnie polecić. Cena to ok 5 zł za 10 ml.


20151008


Look of the day

autor:  Pudlo Manka

Dziś chciałabym pokazać Wam mój casualowy look bezpieczny, na dni bez weny :P. Przez ostatnie kilka dni cały czas na nią cierpię (Jesienna chandra). Co wtedy wybieram? Wygodne ciuchy + marynarkę, by zachować resztki elegancji ;). Pamiętajcie, ona nie raz ratuje zwykły outfit :).

Marynarka - Reserved - | Bluzka - Sinsay - | Tregginsy - H & M - | Torebka - Mohito -
 | Buty - Allegro

20151004


L'oreal volume million lashes FELINE

autor:  Pudlo Manka

Jakiś czas temu otrzymałam fantastyczny prezent od Loreal Paris Polska - złotą gamę tuszy VOLUME MILLION LASHES. Jako, że już od daaaawna wielbię klasyczny tusz z tej serii, o którym pisałam TU z miłą chęcią zabrałam się za testowanie jego braci. Na pierwszy odstrzał poszedł Excess, dziś przyszła pora na Feline.

Zacznę od tego, że był to najdłuższy miesiąc testowania ever! Niestety bardzo się nie polubiliśmy i nie zostawię na nim suchej nitki... Obietnice producenta zostały w 100% nie spełnione. Wystarczy spojrzeć na poniższe zdjęcie. Jestem cholernie wkurzona, że tusz, który kosztuje w granicach od 40-60 zł to taki SZAJS! Całe szczęście, że za niego nie zapłaciłam... Nie jest wart swojej cenny - zdecydowanie. 

Niemiłosiernie skleja rzęsy - zapewne przez szczoteczkę, która nabiera za dużo produktu. OKROPNIE brudzi górną i dolną powiekę, a nawet twarz... Kiedy podczas porannego makijażu przypadkiem dotknęłam rzęs i przeniosłam "to coś" wielką czarną krechą na poliki powiedziałam DOŚĆ. Omal nie dostałam zawału, kiedy dostrzegłam to w lustrze. Jak zatem wyglądałybyśmy umalowane tym tuszem, kiedy zacznie padać śnieg? Jak dzikie pandy. Przykleja się do dolnych rzęs, a ja osobiście nie znoszę mieć ich pomalowanych. Jest zdecydowanie za mokry - myślałam, że po max 2 tygodniach podeschnie i będzie ok, niestety nie czekajcie na to ;). 

Jedynym plusem jaki dostrzegłam jest bardzo ładny zapach tuszu. Niestety to nie wystarczy i skreśla go całkowicie z mojej listy. Nie polecam tego tuszu, z pewnością jest najgorszy z całej gamy. Jestem strasznie zła, jak tak fajna firma mogła wypuścić coś tak słabego. Co nie zmienia faktu, że klasyczny tusz i czerwony wielbię :).

20151001

Drobiowe paszteciki curry z ryżem i serem
w cieście francuskim oprószone sezamem

autor:  Pudlo Manka

Ostatnio mamy sezon na ciasto francuskie - testujemy je w każdy możliwy sposób :P. Także przygotujcie się na kolejne przepisy niebawem! :) Tymczasem dziś w roli głównej kurczak curry z ryżem na ostro. Ciasto francuskie samo w sobie jest dość mdłe, dlatego potrawa, którą damy w środek MUSI być dobrze doprawiona - inaczej nie będzie smacznie.

Potrzebujemy (na ok 10 pasztecików):
  • Jedną większą pierś z kurczaka, lub dwie mniejsze
  • Ciasto francuskie
  • 1 torebkę ryżu długoziarnistego
  • Ser 
  • Sezam
  • Jajko
  • Curry, świeżo zmielony pieprz, sól morska, cukier, maggy
  • Margaryna do smażenia
  • Łyżeczka oliwy z oliwek, bądź oleju
Przygotowanie:
  1. Do wrzącej, osolonej wody wsypujemy zawartość jednej torebki ryżu. Gotujemy go ok 10 minut na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. 5 minut przed końcem dodajemy jedną małą płaską łyżeczkę curry. Gdy ryż jest już ugotowany płuczemy go zimną wodą. Odstawiamy.
  2. Z piersi kurczaka wycinamy wszystkie żyłki, chrząstki etc.. Kroimy na drobną kostkę i doprawiamy dużą ilością curry (ok 3 dużych łyżek), szczyptą soli, pieprzu, oraz cukru. Następnie dodajemy ok jednej dużej łyżki maggy, tyle samo oliwy z oliwek (opcjonalnie oleju) i przegotowanej zimnej wody. Wszystko dokładnie mieszamy. 
  3. Rozgrzewamy margarynę na patelni, dodajemy kurczaka i podsmażamy go na złoty kolor, następnie dodajemy ryż i wszystko dokładnie mieszamy. Tu możemy do woli próbować i doprawiać wg własnego uznania, pamiętając o tym, by pierwsze skrzypce grało curry.
  4. Gotowy farsz odstawiamy do ostygnięcia. W międzyczasie kroimy ser na średniej wielkości kwadraciki (10 szt.), oraz nagrzewamy piekarnik do 200 C bez termoobiegu na górę i dół. Gdy farsz jest już zimny układamy go na cieście, a na samą górę układamy ser, następnie zawijamy pozostawiając na samym końcu ok 4-5 cm, smarujemy to miejsce wcześniej rozbitym i osolonym jajkiem. Zawijamy. Tym razem smarujemy już całe ciasto i posypujemy sezamem z każdej strony. Kroimy wg własnych upodobań i układamy na porządnym papierze do pieczenia (ten, w który jest zawinięte ciasto się nie nadaje :P). Pieczemy ok 20 minut.
Smacznego!