click me click me click me click me click me



20160131


Regeneracja paznokci po żelach czy hybrydzie

autor:  Pudlo Manka


Przez ponad rok dzielnie miesiąc w miesiąc robiłam u kosmetyczki żele, w prawdzie zawsze na naturalnej płytce, ale wierzcie mi i tak były w tragicznym stanie. Pamiętam, że po ściągnięciu moja płytka przypominała kartkę papieru :/. Nie nadawały się do niczego, przez co nie było mi szkoda spróbować hybryd. Nasłuchałam się, że nie działa tak drastycznie, ale też i ostrzegano mnie, że na moich lichych paznokciach pewnie nie będzie się trzymała... Zdecydowałam się na lakiery Semilac - kierowałam się głównie dobrą opinią w sieci - NIE ZAWIODŁAM SIĘ, są najlepsze! Nawet na mojej "kartce" trzymały się po 2-3 tygodnie. Dziś mija półtora roku odkąd używam Semilaków i przyszła pora na odpoczynek, regenerujący odpoczynek! :)

O dziwo po ściągnięciu hybryd okazało się, że moje paznokcie się wzmocniły! Nie miałam z nimi większych problemów (poza "dłubaniem" przy paznokciu palca serdecznego, który przez co za mocno skróciłam), więc zrobiłam tylko tydzień przerwy - by trochę je odżywić. Darowałam sobie nakładanie "magicznych" odżywek i postawiłam na bardziej naturalne metody. W ruch poszła wazelina i olejek arganowy. Nie trzeba było więcej, a na zabiegach zyskały całe dłonie :). Można również moczyć ręce w parafinie, która również ma zbawienny wpływ na ogólny stan skóry i paznokci. 

Warto raz na pół roku robić sobie przerwę, ja nie zamierzam już z tym zwlekać. Bałam się jedynie skracania, ale bez obaw - przecież odrosną! :P Zachęcam Was również do przerzucenia się na hybrydy, naprawdę mają lepszy wpływ na płytkę. Paznokcie są tkanką martwą - nie oddychają, zatem jeśli tylko odpowiednio zadbamy o zdrowie łoża paznokciowego, macierzy i otaczającej ją tkanki, to prawidłowo nałożony i ściągnięty lakier hybrydowy nie uszkodzi nam paznokci. 

A Wy co jaki czas robicie sobie przerwę? 

20160128


Jedna wazelina "milion" możliwości

autor:  Pudlo Manka


Nie znam drugiego tak wszechstronnego kosmetyku, o tak skutecznym działaniu pielęgnacyjnym. Najlepsza wazelina kosmetyczna to wg mnie ta z Ziaji i właśnie tą Wam polecam, w składzie znajdziemy SAMĄ wazelinę, żadnych zbędnych dodatków. 

Na początek może kilka słów wprowadzenia - wazelina jest efektem ubocznym procesu destylacji ropy naftowej. Wyróżniamy 4 rodzaje tego specyfiku: 
  • Kosmetyczna 
  • Biała
  • Żółta
  • Techniczna
Warto wiedzieć, że wazelina nie wchłania się przez skórę, ani błony śluzowe. Dzięki temu jest w 100 % hypoalergiczna - nie wywołuje uczuleń, ani wszelkiego rodzaju podrażnień. Tworzy na skórze warstwę ochronną, która zatrzymuje w naskórku wodę - stąd też natychmiastowe uczucie nawilżenia. Osoby o cerze tłustej, mieszanej i trądzikowej nie powinny jednak używać tego produktu na twarz, bowiem mogą ją nadmiernie przetłuścić, lub zapchać pory. 

Jak ja używam wazeliny kosmetycznej?
  • Jako balsam, który idealnie poradzi sobie ze spierzchniętymi ustami. Nałożona grubą warstwą na noc niesamowicie je odżywi i nawilży.
  • Jako peeling do ust, ciała, twarzy - wystarczy dodać do niej np. cukru trzcinowego, tak by całość była dość gęsta.
  • Jako krem/maska do rąk i stóp na noc. Zwłaszcza Jesienno-Zimową porą, kiedy ręce potrzebują podwójnej ochrony. Grubą warstwę wazeliny rozprowadzamy na dłoniach i zakładamy rękawiczki - dobrze sprawdzą się bawełniane. Ja natomiast zawsze pielęgnuję ręce w trakcie sprzątania w gumowych rękawicach (dwie pieczenie na jednym ogniu - chyba jakoś tak to szło :P). Czasem, dodaję ją również do kremu do rąk - wyśmienicie i na długo nawilża. Ze stopami jest podobnie - gruba warstwa i grube skarpety :). 
  • Jako "krem" pod oczy. Kiedy delikatna skóra wokół oczu potrzebuje ratunku ZAWSZE odrobina wazeliny się sprawdzi. Odżywi, nawilży i ukoi podrażnienia. I pamiętajcie, nigdy Was nie uczuli.
  • Jako sposób na przedłużenie trwałości perfum. Pisałam Wam o nim tu działa cuda :).
  • Jako zabezpieczenie przed zafarbowaniem skóry. Mi pomaga przy hennie brwi, ale osoby, które farbują włosy też mogą się wspomóc.
  • Jako najlepszą odżywkę do skórek i paznokci. Nie trzeba napakowanych chemią "dobrych" odżywek. Posmarowane nią skórki są również dobrym zabezpieczeniem podczas malowania paznokci lakierem - idealnie zejdzie z niechcianych miejsc. 
  • Jako ratunek dla ekstremalnie przesuszonych partii ciała. 
  • Na rozdwojone końcówki włosów. Wmasuj ODROBINĘ produktu najlepiej w wilgotne włosy.
  • Jako "wosk" do niesfornych włosów. U mnie świetnie sprawdza się do ujarzmienia brwi :D

Zachęcone? Wazelina jest naprawdę tania - za tą Ziajową musimy zapłacić mniej niż 3 zł (30 ml), warto czasem odstawić zbędne kosmetyki napakowane chemią na rzecz multifunkcyjnego produktu. 

20160126


Ilovechichi

autor:  Pudlo Manka

Karnawał wciąż trwa, a ja potrzebuję idealnej sukienki! :) Na stronie ilovechichi.pl znalazłam przepiękne suknie wieczorowe znanej angielskiej marki CHI CHI LONDON. Dostępne są przeróżne wzory, kroje oraz długości. Bogaty asortyment, liczne nowości i promocje wysoko klasyfikują ten internetowy sklep na mojej liście. Mam wrażenie, że wszystkie te cudeńka zaprojektował ktoś, kto zna doskonale mój gust - 100% mój styl. Tego właśnie mi trzeba! :) Z całą pewnością KAŻDY znajdzie tam coś dla siebie, dzisiaj chciałam pokazać Wam te które mi się baardzo spodobały:

SUKIENKI MINI: 
Urocza szaro - srebrna z przepięknymi haftami i cekinami mój nr 1 w tej kategorii Klik!
sukienka wieczorowa chi chi london

Nietuzinkowa mała czarna z nieziemsko seksownym dekoltem na plecach Klik!
774427

Iście królewska czerwona perełka, idealna na każdą okazję < 3 Klik!
759574 mm

Zwiewna i niezwykle elegancka sukienka koktajlowa w przepięknym niebieskim kolorze Klik!
e3403c5731f192191c7b16f6c144699f



SUKIENKI MIDI (przyznam szczerze - moja ulubiona długość):
Kwintesencja elegancji i klasyki, uwielbiam tak zabudowaną górę stroju Klik!
chi chi sukienka

Idealna na letnią imprezę, uroczysty obiad, czy romantyczną kolację we dwoje. Mój nr 1 w tej kategorii  Klik!
080b68d3926a9a2baf386bcb4264bd0c

Bardzo dziewczęca i romantyczna < 3 Klik!
chi chi london sukienka

Minimalizm i prostota dodają tej sukience tyle uroku, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Drugi nr 1 w tej kategorii < 3. Klik!
chi chi london aerin


SUKIENKI MAXI (od niedawna uwielbiane): 
Maxi z pazurem w pięknej czerwonej odsłonie Klik!
505l

Klasyczna czerń w maxi wersji, elegancko i nietuzinkowo. Jak ja kocham te hafty! < 3 Klik!
Chi_Chi6038__06579_zoom

Przepięknie układa się podczas chodzenia, na stronie dostępny jest również film. Ta sukienka sprawdzi się idealnie np. na poprawiny dla Panny młodej Klik!
673943

Mój nr 1 w tej kategorii, czy muszę pisać dlaczego? :) Klik!
Sukienka chi chi london


DUŻE ROZMIARY: 
Bardzo elegancka i urocza Klik!
sukienka na wesele duży rozmiar

Niezwykle kobieca i charakterna Klik!
797371,,

Mój nr 1 w tej kategorii, szlachetne połączenie kolorów i piękna góra < 3 Klik!
chi chi sukienka

Seksowna i z pazurem :) Klik!
829117 ,


A Wy, którą byście wybrały??? Ciężki wybór prawda? :) Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia I love chi chi.

20160124


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


Tak jak obiecałam - dziś OUTFIT, taaadam! :) Stwierdzam, że jestem suchym morsem, oby tylko wyszło mi to na zdrowie :D. Zdjęcia w takiej scenerii wychodzą najpiękniej, musicie przyznać... i warte są tej chwili chłodu :). Z utęsknieniem wyparuję Wiosny i dlatego dziś zdecydowałam się na spodenki. Wybrałam rajstopy 90 DEN, ponieważ cały dzień (poza tą 1 minutą "sesji") spędziłam w ciepłym pomieszczeniu. Musztardowa bluzka vintage kojarzy mi się ze strojem do gry w tenisa z lat 70-80? Sama nie wiem, ale coś mi przypomina :).

P.S. Znowu zachciało mi się loków!

20160121


Gorycz życia

autor:  Pudlo Manka

Właśnie sobie uświadomiłam, że w tym miesiącu jeszcze nie było żadnego outfitu [!] (Edition. nie no był jeden :D). Wiecie jak jest... Te minusy i ciemność na zewnątrz nie zachęcają mnie zbytnio do rozbierania, a i na odporności podupadłam ;). Jednak obiecuję to nadrobić w Niedziele - choćbym miała zrobić sesję przy kaloryferze :P. Dopadł mnie mały blogowy dołek - jak nie outfit, to może, może żarcie jakieś dodam? ODPADA, ostatnio zbyt często o jedzeniu, a przecież moje życie nie tylko wokół tego się kręci! Naprawdę? Hmm, no może w ostatnim czasie trochę tak... Niemniej jednak nie o tym dziś!

Korzystając z tego, że nie mam "treściwszej" propozycji posta wyleję tutaj trochę moich ostatnich przemyśleń. Potrafię paplać naprawdę długo... Ale mam nadzieję, że dotrwasz do końca i choć trochę zrozumiesz co chciałam Ci przekazać.

Spotykam na swojej drodze naprawdę dużo kobiet z zaniżoną samooceną, w różnym wieku. Przesadzę jeśli stwierdzę, że kilka dziennie, ale z całą pewnością kilka tygodniowo. Jest to i tak "dużo za dużo". Przytłamszone przez partnera, samotność, głupią przyjaciółkę (przyjaciółka jest słowem zbędnym, iście ironicznym), bagaż bolesnych wspomnień, obowiązki domowe, wiek i w końcu gorycz życia. Ta ostatnia nie najlepiej działa na kontakty międzyludzkie, bowiem taka kobieta potrafi nieumyślnie pluć tą goryczą na prawo i lewo skutecznie odstraszając od siebie potencjalne osoby niosące pomoc. Przy okazji też mogą ranić osoby, z którymi na co dzień obcują. Nie do końca wiedząc, że stają się zazdrosnymi "jędzami". To w pewien sposób przynosi im ulgę, sprawia, że choć przez chwilę czują się same ze sobą lepiej. Nie na długo niestety...

Ale ja nie o tym! Dlaczego postrzegamy swoje piękno zewnętrzne przez pryzmat drugiego człowieka? Dla przykładu - piękna zadbana kobieta na oko przed 50 - tką prosi mnie o coś silnie wybielającego do skóry. Po co? A no po to, że ktoś z rodziny zwrócił jej uwagę, że ma "coś brudnego" na szyi. Kobieta stwierdziła, że to zapewne plamy starcze i wstydzi się teraz odsłaniać. Przyznała też, że szorowała to gąbką z nadzieją, że zniknie... Poprosiłam, żeby pokazała mi "TO" - wyobrażałam sobie wielkie ciemno brązowe plamy rozlane po całej szyi. A tam? NIC. Kompletnie nic nie zauważyłam, no może gdybym wzięła lupę i się dokładniej przyjrzała, coś bym znalazła... PARANOJA, po co ktoś tej biednej kobiecie namieszał w głowie swoimi idiotycznymi uwagami. I do cholery o co chodzi z tymi plamami starczymy?! Dlaczego inni tak się ich czepiają - pisałam Wam kiedyś o pewnej starszej Pani z podobnym problemem... Na koniec rzuciła tylko "chyba mi odbija", mam nadzieję, że misja wykonana a owa Pani więcej nie zechce usuwać niewidzialnych plam... Odnoszę wrażenie, że błędne koło się zamyka - ktoś sam ze sobą się źle czuje, rzuca głupie uwagi w stronę słabszego ogniwa, odczuwa ulgę na chwilę, a kolejna osoba zaczyna popadać w paranoję. 

Jeśli kiedykolwiek obraziłaś kogoś, lub celowo i w sposób chamski wytknęłaś mu jego niedoskonałość (tylko po to by poczuć się choć trochę lepiej) wiedz, że jeśli trafisz na słabszą osobę możesz naprawdę ją zranić i spowodować, że jej samoocena diametralnie spadnie. Następnym razem wyobraź sobie, że ktoś postępujący tak jak Ty rani najbliższą Ci osobę. Nie chciałabyś tego, prawda? 

Inna historia, przychodzi do mnie małżeństwo - kobieta nad wyraz życzliwa i ułożona pod kątem męża oczywiście! Włosy niechlujnie zebrane w 10 letnią kitkę, za duża kurtka, chyba nawet męska... Twarz ładna, ale trochę zmęczona, oczy zamyślone bujające gdzieś w oddali. Mąż figo fago, jakoś przed 40 - stką zadbany, modnie ubrany. Przy okazji innych zakupów wypalił do żony, że chce aby ta kupiła taką pomadkę jaką mam JA na ustach. Oczywiście w tym momencie Pani żona z całego serca mnie nienawidzi i w duchu dusi mnie ową szminką na oczach czarującego ukochanego... W realu natomiast pyta niechętnie i z wielkim zażenowaniem co na tych ustach mam i KUPUJE... 

Kobieta musi czuć się atrakcyjna SAMA DLA SIEBIE, nie dla męża/kochanka/chłopaka etc. MUSI dążyć do zaspokojenia wewnętrznego "ja". MUSI zaakceptować i POKOCHAĆ się taką jaką jest. MUSI się samorealizować, mieć PASJE, MARZENIA, CELE. Musi każdego dnia starać się być lepszą wersją siebie, DLA SIEBIE. Tylko wtedy będziemy szczęśliwe. Nie dajmy się zwariować. Przede wszystkim nie otaczajmy się ludźmi działającymi na nasz rozwój destrukcyjnie, a jeśli to niemożliwe, to nie patrzmy za siebie i DZIAŁAJMY. Obojętnie ile masz lat, gdzie się znajdujesz i co masz - MASZ PRAWO DO TEGO, ŻEBY CZUĆ SIĘ DOBRZE WE WŁASNEJ SKÓRZE. Tylko uwierz w siebie... I uśmiechaj się codziennie ile się da, to zawsze działa :).


20160117


Olej Tamanu

autor:  Pudlo Manka


Olej Tamanu - kolejny naturalny złoty środek NA WSZYSTKO. Kwas kalofillowy i kallofilloidyna zawarty w olejku ma silne działanie przeciwzapalne i antybakteryjnie. Ponadto pomaga w walce z trądzikiem i świetnie radzi sobie z redukcją blizn. Intensywnie wzmacnia skórę i działa przeciwzmarszczkowo. Dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych takich jak kwas linolowy i oleinowy olejek ten pomaga skórze zarówno suchej jak i tłustej, a także zwiększa penetrację składników aktywnych w głąb skóry. Dzięki czemu silnie ją regeneruje i nawilża. 

Zdecydowałam się na olej Nacomi - 100 % czystego olejku tłoczonego na zimno. Co zadziwiające za aż 30 ml (dla porównania popularny z Paese ma tylko 15 ml i jest dwa razy droższy) zapłaciłam tylko ok 18 zł. Używam go na noc zamiast kremu, działa zbawiennie na moją kapryśną cerę. Ekstremalnie ją nawilża i odżywia, a rano skóra jest baaardzo delikatna i zregenerowana. Już dawno nie była tak wygładzona, zauważyłam również, że fajnie odblokowuje pory. Jak radzi sobie z drobnymi niespodziankami? Chyba dobrze, ponieważ od jakiegoś czasu na mojej buzi nie pojawia się praktycznie nic. Olejek jest bardzo wydajny, wystarczy kropla, by pokryć całą twarz i podbródek. Dla wielu miłośniczek tego cudowngo specyfiku zapach jest odpychający, porównują go do Maggi... Wiecie co? Mi on bardziej przypomina zapach lubczyka połączonego z orzechami laskowymi - ziołowo-orzechowy zapach, nie jakiś tam chemiczny. Co więcej mi bardzo przypadł do gustu! :) Małą ciekawostką jest to, że pod wpływem ciepła olejek staje się płynny, a od zimna bardzo gęstnieje. Lepiej rozprowadza się w tej pierwszej opcji, dlatego musimy dbać, o to by nam nie zmarzł :). Kolor ma ciemnozielony, jednak nie brudzi i nie zostawia zielonych plam.

Małym minusem jest opakowanie, a raczej brak jakiejkolwiek łopatki, czy pipetki do wydobywania produktu. Ja ułatwiając sobie życie użyłam pipetki z oleju z Bielendy. 

Używałyście? 


20160115


Nowości do domu #2

autor:  Pudlo Manka


Znalazłam idealnie pasujące miejsce na szafeczkę i napis Mr & Mrs z Netto, czyż nie wygląda uroczo? :) Bardzo podoba mi się fakt, że został zakryty kontakt z przejściówką - dzięki temu teraz mój nocny stolik wygląda schludniej :)).

Jak Wam się podoba? 

P.S. Słoik i butelki usadowiłam w kuchni, jak nie trudno było się domyślić ;). Pokażę Wam efekt końcowy niebawem :).


20160114


Nowości do domu

autor:  Pudlo Manka


Zobaczcie, jakie zdobycze mój przezdolny ukochany dziś przyniósł do domu < 3. No po prostu jestem oczarowana! :) Wszystko znalazł przypadkiem w Netto - szukałam po gazetkach i prawdopodobnie te cudne perełki są już z nieaktualnych. Zdobnych słoików i butelek nie znalazłam już nigdzie na stronie :/. Ceny podam w przybliżeniu, bo niestety nie pamięta: większa butelka ok 7,99 zł, mniejsza 6,99 zł, słoik 9,99 zł . 

Ceny nie są wysokie, a ozdoby piękne. Zabieram się za szukanie odpowiedniego miejsca na te cudeńka, pokażę Wam efekt końcowy :).

20160112


Czystek - dlaczego warto go pić

autor:  Pudlo Manka



Uwielbiam wszelkiego rodzaju cudowne olejki, herbatki, zioła itp. . Mam na tym punkcie nie małego bzika... Tym razem odnalazłam coś nowego! Oszalałam na punkcie herbatki z czystka :D. Ostatnio stał się bardzo popularny i dobrze, ponieważ to złoty środek na wszystko. 

Smak ma podobny do zielonej herbaty, ale jest dużo zdrowszy - czy wiecie, że ta ostatnia ma nie do końca zdrowe substancje psychoaktywne?! Zawsze piję minimum 4 razy dziennie ten gorący napój (w okresie ciepłym trochę mniej ;)), dlatego ważne są dla mnie skutki uboczne danego trunku. Jak się okazało czystek jest pozbawiony wad, oraz jest rośliną silnie wzmacniającą układ immunologiczny u człowieka. Zaintrygowani? 

To jeszcze nie wszystko! Polifenole zawarte w czystku świetnie radzą sobie z wszelkiego rodzaju wirusami. Kiedy czujemy, że coś nas zaczyna łamać ten napar zadziała lepiej niż nie jedno "cudo" z apteki. Jest to potwierdzone badaniami klinicznymi! Co jeszcze potrafi ta magiczna roślina? Otóż pomoże osobom cierpiącym na: łupież, trądzik, łuszczycę, infekcję zatok, grzybicę skóry i paznokci, oraz co dla mnie ważne ma właściwości antyalergiczne. Działa również odmładzająco i witalizująco - obniża rozkład kolagenu. Usuwa toksyczne metale ciężkie z organizmu - ogromny plus! Rozpuszcza zatory i zakrzepy, dzięki czemu zapobiega niedokrwieniu serca. Odstrasza nawet kleszcze, a regularne picie zmienia zapach wydzielin ciała. Na koniec zostawiam taką oto ciekawostkę, że napar z czystka wspomaga higienę jamy ustnej, a także działa wybielająco na zęby! Dacie wiarę? Zawsze wszelkiego rodzaju herbaty powodują okropny osad na zębach. A on po prostu rozpuszcza bakteryjny biofilm. 

Oczywiście cudownych właściwości jest jeszcze więcej, wybrałam tylko część, by Was nie zanudzić. Zainteresowani herbatką z czystka? :) Należy ją pić codziennie, by cieszyć się z jej magicznych właściwości. Polecam bio czystek - jest droższy, ale mamy tu gwarancję jakości i pyszny smak. A jeśli o smaku mowa, to mi najlepiej smakuje parzony bez niczego - jeśli jednak gorzka herbata to nie Wasza bajka polecam osłodzić go miodem. Ciekawe połączenie uzyskamy również dodając kilka kropel limonki czy cytryny - zwłaszcza Latem, będzie działał również orzeźwiająco :).

20160110


Mięso mielone zapiekane w cieście francuskim

autor:  Pudlo Manka


Jest to jedna z naszych ulubionych potraw, która dość często gości na stole. Banalnie proste i dość szybkie w przygotowaniu. Możemy wg własnych upodobań dodać jeszcze np. kukurydzę, ogórek konserwowy i co tylko zechcecie :). Ja robię wersję najprostszą ze zblendowaną papryką, cebulą i czosnkiem, na koniec posypuję tartą mozzarellą - struktura mięsa musi być pozbawiona "twardszych części" i stanowić jednolitą całość (kto zrozumie facetów? :P). 

Potrzebujemy (3 porcje):
  • ok 300-350 g mięsa mielonego (ja użyłam łopatki b/k)
  • 1 dużą cebulę
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 średniej wielkości paprykę (ja wybrałam czerwoną)
  • ok 80 g koncentratu pomidorowego
  • ok 100 g tartej mozzarelli
  • 1 ciasto francuskie
  • 1 jajko
  • do smaku sól, pieprz, maggi, cukier 
  • margaryna do smażenia
Przygotowanie:
  1. Do mięsa mielonego dodajemy zblendowaną cebulę i czosnek, następnie przyprawiamy wg własnego uznania dodając maggi, sól, cukier i pieprz - wszystko musi być dość dobrze doprawione. Energicznymi ruchami dokładnie mieszamy. Na głębokiej patelni rozgrzewamy ok 50-60 g margaryny (smażymy na średnim ogniu), dodajemy mięso mielone. Od czasu do czasu mieszamy, następnie blendujemy paprykę, a gdy mięso już nam się dobrze ścięło dodajemy paprykę. Chwilę dusimy ją pod przykryciem, po kilku minutach dodajemy przecier pomidorowy i (już częściej) mieszamy, możemy teraz próbować nasz farsz i doprawiać go jeszcze wg własnych upodobań. Woda, która się zebrała musi ładnie odparować, wtedy zostawiamy mielone do wystudzenia.
  2. Ciasto francuskie kroimy na trzy równe części, wykładamy na nie łyżką ostudzone mięso mielone i posypujemy mozzarellą. Zawijamy tworząc kształty kwadracik i zagniatamy boki. Układamy je na dobrym papierze do pieczenia. Jajko miksujemy i dodajemy do niego odrobinę soli i cukru, następnie silikonowym pędzelkiem dokładnie rozsmarowujemy je na cieście. 
  3. Do nagrzanego do 180 C piekarnika z opcją "góra dół" i termoobiegiem wkładamy naszą potrawę. Po ok 20 minutach jedzenie gotowe! :)
Smacznego! 


20160107


Aromatique wosk zapachowy - odpowiednik YC

autor:  Pudlo Manka



To uczucie, kiedy tańszy odpowiednik bije na głowę oryginał < 3. Jakiś czas temu pisałam Wam o woskach zapachowych Yankee Candle, które oczywiście również są dobre, ale niestety nie pozbawione Wad. Woski Aromatique oczarowały mnie jakością, intensywnością (!), oraz co dla mnie bardzo ważne praktycznym opakowaniem! Jest to mała - wypełniona po brzegi zapachem tabliczka czekolady :). "Dawkowanie" jest dziecinnie proste, wystarczy odłamać kostkę i zakleić opakowanie. Woski te nie kruszą się, a także bez problemu usuwa się się je z kominka. Cena jest śmiesznie niska, za 4 kostki (30 g, dla porównania YC waży 22 g) musimy zapłacić 5,50 zł . Czego chcieć więcej? :D

Postanowiłam kupić Czyste pranie - odpowiednik Clean Cotton, oraz Ciepłą bawełnę - odpowiednik Soft Blanket. Zapachy są baaaardzo zbliżone do oryginału, co więcej bardziej przypadły mi do gustu właśnie propozycje Aromatique. Na jedną kostkę przypadają dwa podgrzewacze (tealighty), więc wynik jest jak dla mnie bardzo korzystny.

Z całą pewnością YC idą w odstawkę :).

20160103


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


Zdjęcia do dzisiejszego posta zostały zrobione tydzień temu, to zadziwiające jak od tego czasu zmieniło się na zewnątrz ;). Na samą myśl o wynurzeniu nosa na dwór odechciewa mi się jutrzejszego Poniedziałku, a jeśli już o nim mowa, to kompletnie zatarły mi się dni tygodnia... Te ostatnie były dość intensywne, wyczerpujące wręcz. Na szczęście niedaleko jest już chwila wytchnienia :). Kończąc bzdury o pogodzie i informacje o moim psycho-fizycznym wycieńczeniu przejdę już może lepiej do outfitu :P.

Zdecydowałam się na klasyczny wełniany żakiet, bluzkę w kwiatowy print z ozdobnym kołnierzykiem i zwykłe tregginsy w jasnym kolorze. Nie mogło obejść się bez charakternych litów, które zawsze dodają "tego czegoś". Zestaw jest bardziej Wiosenny, no ale w końcu wtedy było ponad 15 C! :D