click me click me click me click me click me



20170530


PAESE puder ryżowy - porównanie dwóch wersji

autor:  Pudlo Manka


Pamiętacie, jak zachwalałam puder ryżowy z Deni Carte (klik)? Dopiero przy pisaniu tej recenzji zorientowałam się, że ten z Paese nie doczekał się swojej osobnej recenzji - a szkoda. 

Zacznę od początku - byłam oczarowana ryżem z Paese, ale wkurzała mnie trochę cena, która swoją drogą cały czas nieubłaganie rosła :/. Wtedy w moje ręce wpadł ryż D.C., który był o połowę tańszy i miał niemalże identyczny skład. Z małym wyjątkiem pierwszego - najważniejszego składnika - prawdziwej mączki ryżowej. Pod koniec opakowania jednak wiedziałam, że to nie jest to i postanowiłam zakupić ponownie Paese. I tu moje pierwsze zaskoczenie - zmieniła się szata graficzna, oraz diametralnie skład - puder został wzbogacony ekstraktem z mrożonego wina. Po co pakować więcej chemii pomyślałam, ale jako, że nie było innego żyłam nadzieją, że będzie tak samo dobry. No i nie był... Nie mogę powiedzieć, że jest zły, ale jak dla mnie bardziej nadaje się na Jesień-Zimę - kiedy moja cera jest mieszana, ale w kierunku suchej. Teraz kompletnie sobie nie radzi z moją buzią, zaczynam świecić się po 2 godzinach, a nie tego oczekuję ;). Dodatkowo został dodany zapach - przyjemny, aczkolwiek kompletnie nie potrzebny wg mnie.
Skład z winem: ORYZA SATIVA (RICE) POWDER, MAGNESIUM STEARATE, WATER, MAGNESIUM ALUMINIUM SILICATE, HYDROXYETHYLCELLULOSE, PHOSPHOLIPIDS, WINE, CAESALPINIA SPINOSA GUM, MALTODOXTRIN, PARFUM, PHENOXYEHTANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM

Idąc dalej za ciosem zaczęłam węszyć, co się stało? I wiecie co udało mi się dowiedzieć? Stara wersja pudru ryżowego Paese, została "przeniesiona" do produktów profesjonalnych. Teraz obok logo widnieje dopisek "artist". Wzrosła również cena, tym razem kosztuje około 60 zł. Na pocieszenie mam tylko tyle, że jest naprawdę wydajny i pozostawia (przynajmniej u mnie) piękny mat bez najmniejszej poprawki przez 8-9 godzin. I to jest sztos moje drogie, dlatego jak najbardziej jest wart swojej ceny.
Skład wersji artist: ORYZASATIVA (RICE) POWDER, Magnesium Stearate, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin


20170528


Look of the day

autor:  Pudlo Manka



Korzystając z ostatnich chwil leniwej Niedzieli nie będę męczyła Was i siebie treścią, dlatego dziś tylko zdjęcia :P.

***
P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).


20170525


Lancome, Tresor EDP

autor:  Pudlo Manka




Pamiętacie jak zarzekałam się, że więcej nie kupię zapachu w ciemno? Z-A-R-T-O-W-A-Ł-A-M!!! :D Nie ma lepszej adrenalinki jak myśl, co przyniesie nowy flakonik ;). Po prostu jestem od tego uzależniona i zdecydowanie więcej frajdy mi to sprawia :P. Oczywiście sprawdzam nuty, ale wiecie jak jest - różne połączenia dają mega inne efekty.

Jako, że "La vie est belle" (było o nim tu) jest moim absolutnym nr 1 pod względem gigantycznej trwałości, intensywności i kompozycji, "Tresor" kupowałam w ciemno jako pewniak. No i jak to w życiu bywa, to co miało być pewnym strzałem w dziesiątkę - nie do końca nim było ;).

Dlaczego? Już wyjaśniam... 
Nie do końca wielbię charakterystyczny zapach jaśminu i moreli, a tu mamy te dwie bomby zamknięte w jednym ;). Po pierwszym "psiku" poczułam kilo jaśminu, a nie słodką wanilię - swoją drogą uwielbiam gdy zaczyna się od słodkich nut, jest wtedy o niebo przyjemniej. Gdy ten urokliwy kwiatek zaczął słabnąć (trwało to znacznie dłużej niż powinno), na pierwszy plan przebijała się zbyt dojrzała i nieprzyjemnie słodka morela i ananas z puszki, z którym tez nie do końca się lubimy. Nie muszę chyba pisać jakie było moje zdziwienie, gdzie na 90% obstawiałam pewniaka :P. Po jakimś czasie robi się naprawdę ok, zwłaszcza jak wyczuwam wyraźnie różę i wanilię. Ale to nie jest "to", z całą pewnością nie prędko (o ile wcale), kupię drugą flaszkę. Póki co dajemy sobie druga szansę i coś tam zaczyna między nami iskrzyć, ale raczej miłości z tego nie będzie ;). 

Jak jest z trwałością? No tutaj też nie jest kolorowo - przy LVEB wystarczą 2 psiki i jest bardzo intensywnie, tutaj 4 psiknięcia dają taka małą subtelną mgiełkę wokół mnie na kilka godzin, a prawdziwy ogon uzyskuję przy 6-7 razach. 

Buteleczka szału nie robi, choć plus za nietuzinkowy kształt. Swoją drogą Lancome nie tworzy tak kreatywnych małych dzieł sztuki jak Marc Jacob, tylko takie trochę przeciętniaki, a szkoda - skoro boli kieszeń, to chociaż oko by się nacieszyło :P. 


20170521


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


"Piękno tkwi w prostocie" - ktoś bardzo mądry kiedyś powiedział. I choć czasem chce mi się modowych udziwnień, to zdecydowanie częściej stawiam właśnie na klasyczne zestawy. 

O dziwo w ludziach również przyciąga mnie skromność, nie mówię tu o jakiejś skrajnej graniczącej z absolutnym brakiem pewności siebie, ale o takiej wyważonej. Nie ma nic gorszego niż zadarty nos w górę, czy jakieś cwaniactwo. Musiałam się podzielić swoją małą dygresją, bo mnie rozpiera coś od środka :P.

Dziękuję za uwagę :D.

***

P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).

20170518


PROVOCATEUR lakier hybrydowy

autor:  Pudlo Manka




Jakiś czas temu dostałam do testów jedną z najnowszych hybryd PROVOCATEUR. Zawsze jestem sceptycznie nastawiona do czegoś innego niż Semilac, ponieważ już dwa razy się zawiodłam :/. No i nie lubię eksperymentować, kiedy w grę wchodzi moja "ciężka" 1,5 godzinna praca, która może nie wytrzymać 2 tygodni. Nie lubię marnować czasu ;).

Te lakiery na pierwszy rzut oka wyglądają dość mrocznie, przynajmniej dla mnie ;). Czarne szpiczaste i z krwistym napisem. Średnio mi się to podoba, no i boje się, że mogę się kiedyś nadziać na ten dość ostry koniec. Ale wygląd to przecież nie wszystko :P.

Zacznę od tego, że dostałam bazę i top 2 w 1, a to już z założenia nie wróży nic dobrego. Wg mnie nie można połączyć tych dwóch produktów, ponieważ ich konsystencja jest w osobnej wersji kompletnie inna. Co do lakieru? Wybrałam french rose - bardzo ładny jasny odcień chłodnego różu. Spodobała mi się gęsta i treściwa konsystencja, oraz naprawdę nienaganne krycie. Te z Was, które wielbią się w pastelach wiedzą, że te kolory cholernie ciężko kryją i czasem nawet po 3 warstwach potrafią być prześwity. Tu jest zupełnie inaczej - perfekcyjne krycie jest już niemal przy pierwszej warstwie, a po 2 nie ma mowy, o nieestetycznych lukach. Jestem pod ogromnym wrażeniem. 

Co do trwałości? Tak jak się spodziewałam - marnie. Wytrzymały około tygodnia i zaczęły podchodzić powietrzem i po prostu samoczynnie odklejać się od płytki. Mogłam ściągać je płatami, bez użycia acetonu ;). Na 90 % jest to wina produktu 2 w 1, bo one się po prostu nie nadają. Edytuję post, kiedy znudzi mi się naturalna płytka i użyję bazę i top Semilac. Dam znać, jak z trwałością... :)

Edit. Dostałam bazę hard - by sprawdzić jak hybryda w tym przypadku się zachowa, i wiecie co? Wszystko trzyma się idealnie. Co prawda zrobiłam małą kombinację i użyłam base hard + lakier Provocater, a na to nałożyłam uwielbiany przeze mnie top Semilac. Baza jest tak świetna, że teraz z powodzeniem wykorzystuję ją również do Semilaków.


20170514


Look of the day

autor:  Pudlo Manka

Koszula - Atmosphere - | Spodnie - H&M - | Espadryle - Sinsay

Zasypię Was zdjęciami - wiem przesadziłam, obiecuję następnym razem zrobić większą selekcję, bo transfer na blogu po dzisiejszym poście nie pomieści już chyba żadnego. Po prostu tyle tak dobrych zdjęć, że nie mogłam się powstrzymać i dodałam wszystkie :D.

A tak na poważnie, to chyba wszystko widać na jednym, więc po co przesadzać? :P

***

P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).

20170511


Nagietek - właściwości i zastosowanie

autor:  Pudlo Manka


Po co komu zwykła herbata, skoro matka natura tak hojnie nas obdarzyła? Nie pamiętam już kiedy właśnie takową piłam i wiecie co? Wcale mi nie tęskno ;). 

Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma zdaniami na temat nagietka, obiecuję - będzie zwięźle i na temat :P. Ten kolejny cud natury ma ogrom korzyści dla naszego organizmu, ze względu na bogactwo prozdrowotnych składników, ale to chyba Was nie dziwi? ;)

Nagietek jest źródłem flawonoidów, które działają jak antyoksydanty - chronią nas przed wolnymi rodnikami i toksycznymi substancjami. 

Najbardziej znany jest chyba ze swoich silnych właściwości antybakteryjnych i przeciwzapalnych. Będzie pomocny przy bólach gardła, krtani i jamy ustnej. Wzmacnia też odporność.

Jest to również najlepszy środek poprawiający stan skóry jaki tylko znam, działa cuda zarówno wtedy, kiedy jest pity, a również w przypadku gdy nakładamy napar bezpośrednio na twarz. 

Ma podobne właściwości odprężające jak sól Epsom, po całym męczącym dniu taka kąpiel również dobrze zrobi, zwalnia tętno i obniża ciśnienie tętnicze krwi.

Małą ciekawostką jest to, że łagodzi bóle menstruacyjne. Ja swój piję 1-2 razy dziennie, naprawdę polecam. Z początku mega mi nie smakował, ale teraz już się przyzwyczaiłam do jego specyficznego posmaku.

20170509


AUSSIE aussome volume - suchy szampon

autor:  Pudlo Manka


Nie będę dziś łaskawa, nawet tolerancyjna za grosz... ;) Ten suchy szampon jest idealny do stylówek na Halloween, kiedy to chcemy straszyć swoim wyglądem innych.

Zacznę od początku, wielbię Batista (było o nim tu), który był moim pierwszym takim specyfikiem, ale jest tak idealny, że nie czułam potrzeby próbowania innych. Ten dostałam z okazji zakupów - całe szczęście, bo nie jest wart ani złotówki ;).

Zapach jest tak intensywny i drażniący, że nie jestem w stanie tego nawet opisać. Nadmienię tylko, że słynę z tego, że ubóstwiam ciężkie zapachy, ale to to już przegięcie nawet dla mnie ;). Po drugie ten szampon DAJE EFEKT TŁUSTYCH WŁOSÓW - zdziwione, że daje odwrotny efekt od zamierzonego? Mało tego - one nie dość, że wyglądają jak wysmarowane olejem, to jeszcze są matowe i sztywne i ni cholery nie chcą się układać. TRAGEDIA, do której dochodzi jeszcze swędzenie skóry głowy i biały nalot na włosach ;). Jestem w szoku, jak można tak spieprzyć produkt i sprzedawać go w nie małej cenie.

Dałam mu 2 razy szansę i z takim samym marnym skutkiem, nie poradził sobie z niczym. Nie polecam ;),

20170507


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


Koniec tego lenistwa, pora wracać do pracy... :P Przyznam Wam szczerze, że niby tydzień, ale jakoś mi się wyjątkowo dłużyło :P. Może dlatego, że nic nie robiłam, tylko jadłam? Opuściłam się też w ćwiczeniach... Jak widać wolne wpływa na mnie tylko destrukcyjnie, no chyba, że mój organizm potrzebował takiego tygodnia, by się zregenerować. To jest jakaś myśl :P.

***

P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).


20170501


Look of the day

autor:  Pudlo Manka


Takie Poniedziałki, to chyba każdy lubi ;). A Pudlo Manka ma wolne do końca tygodnia, więc możecie sobie tylko wyobrazić moją beztroskę :D. Majówkę wszyscy zapowiadali deszczową, a tu proszę bardzo - słoneczko! ;) Chwilo trwaj jak najdłużej :D.
***

P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).