W związku z tym, że na blogu baaaardzo dawno nie pojawił się wpis kulinarny, dziś nadrabiam zaległości i serwuję Wam mój przepis na szybki i smaczny obiad! :) Zawartość de volaille oczywiście możemy dowolnie zmieniać i dostosowywać do własnych kubków smakowych, ja wybrałam ser i masełko :). Nie jest to wykwintne danie, nie jest też przepięknie podane, ale wierzcie mi na słowo - jest smaczne :D.
Potrzebujemy (na 2 porcje):
Potrzebujemy (na 2 porcje):
- 2 piersi z kurczaka
- 2 plasterki sera
- 2 plasterki sera
- masło
- 2 jajka
- bułkę tartą
- sól i pieprz (ew. inne przyprawy)
- 2 jajka
- bułkę tartą
- sól i pieprz (ew. inne przyprawy)
Wykonanie:
Myjemy piersi z kurczaka, następnie wycinamy ten obrzydliwy "tłuszczyk" :P. Rozbijamy je starannie na dość cienkie kotlety. Solimy i pieprzymy z każdej strony. Przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na 30 min do lodówki. Smarujemy plasterki sera - w zależności od upodobań stopniujemy ilość nakładanego masła :). Nasz serowy kąsek umieszczamy na samym końcu piersi i zawijamy. W połowie zawijania oba boki lekko wciskamy do środka i kontynuujemy :). Najlepiej smakuje zrobiony w podwójnej panierce ;). Smażymy z każdej strony, aż się zarumieni :).
Bon Appétit! :)
P.S. Tak wiem, przesadziłam z ilością puree, jest go stosunkowo za dużo :D.
Mmm jak ja już długo nie jadłam de volailli, muszę zrobić ; P
OdpowiedzUsuńja jeszcze dodaję podsmażone pieczarki do środka i też jest pychota :)
OdpowiedzUsuńwygląda ładnie, ale ja nie jadam mięsa, więc bym nie tknęła xD heheheh
OdpowiedzUsuń<3
lubię :D a pure jak dla mnie nigdy nie za dużo :D
OdpowiedzUsuńAle to pysznie wygląda! Jadłby :D haha, jestem głodna:(
OdpowiedzUsuńDla mnie nie jest za dużo puree ! A kotlet mniam!
OdpowiedzUsuńMhhh pychotka! :) mój talez wyglada podobnie tez ładuje tyle puree uwielbiam!
OdpowiedzUsuń"tez ładuje tyle puree" hihi. Przypomnialyscie mi o tej pysznosci, musze jutro tez sobie zrobic! :) tylko ja robie takie zupelnie niskokalroczne, to znaczy kartofle ubijam tylko z chudym mlekiem, bez tluszczu :)
Usuńu mnie nigdy nie wychodzą takie kształtne :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie !
xoprimaxo.blogspot.com
Kochana kwestia wprawy :D.
Usuń;)
UsuńAgnieszka ! jestes okropna ! srodek nocy a ja przez Ciebie mam ochote rzucic sie na jakiegos devolleia! :P uwielbiam go :) wlasnie najlepiej z puree i suroweczkami, w tym z marchwi. Ale o jakiej innej zawartosci piszesz? przeciez devollai to wlasnie w srodku maselko i ser, nie slyszalam zeby robilo sie inaczej..
OdpowiedzUsuńJest jeszcze z ziołami i masełkiem, pieczarkami i masełkiem, ogórkiem i innym mięskiem np. wołowym, szynką itp. :D. Ale to już chyba tylko będzie se volaille podobne :)).
Usuńo ja, mniam :D
UsuńPiękny Ci wyszedł ten de volaj ,nie robiłam jeszcze w taki sposób jak Ty z tym serkiem smarowanym masłem, narobiłaś mi smaka a ja tak rzadko go robię. Jutro będzie bo produkty wszystkie mam ( a miały byc zwykłe kotlety to sie ucieszą).
OdpowiedzUsuńO matko, ale bym jadła!
OdpowiedzUsuńMnie nigdy jeszcze nie wyszedł taki idealny kształt. Ale może rzeczywiście kwestia wprawy;p Widocznie za rzadko je robie;p
OdpowiedzUsuńaż zgłodniałam ;-)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam puree:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam !
OdpowiedzUsuńI chyba właśnie zgłodniałam :)