Niemalże od pierwszego posta zadajecie mi pytania dotyczące pielęgnacji moich włosów, więc dziś postanowiłam uchylić rąbka Pudlo Mankowej tajemnicy :P. Od razu zaznaczam - nie ma tego dużo i są to tak naprawdę podstawy :). Moje włosy genetycznie są grube i gęste z tendencją do błyszczenia, oczywiście jeśli nie są natapirowane (jak to skromnie brzmi) :P.
Na początek jedwab Biosilk silk therapy, zawsze gdy prostuję włosy najpierw nakładam go na końcówki. Jest to swego rodzaju ochrona przed wysoką temperaturą prostownicy :). Ma przepiękny zapach i włosy od razu pięknie lśnią :)). Do kupienia chyba w każdej drogerii.
Cena ok 5 zł / 15 ml
Od lat na przemian używam tylko szamponów L'oreal ELSEVE.
Aktualnie mam dwa, biały - wypełniający praktycznie na co dzień, różowy - upiększający na jakieś większe wyjścia :P.
Pierwszy jest przeznaczony do włosów zniszczonych, pozbawionych życia. Zawiera PRO-KERATYNĘ + CERAMID, dzięki czemu odbudowuje strukturę i powierzchnię włosa. Ma śliczny zapach, a po umyciu włosy są miękkie i puszyste :)).
Drugi jest przeznaczony do włosów długich, pozbawionych blasku. Zawiera Proteinę Perły o właściwościach odżywiających i nadających połysk. Również ma boski zapach, a włosy po umyciu są widocznie odżywione i lśniące :).
No i mój pupilek :P. Drugi jedwab to Delia HF, ten jednak stosuję zawsze na mokre włosy tuż przed suszeniem. Dzięki czemu nie rozdwajają mi się końcówki :)). Również obłędnie pachnie. Kosmetyk wydobywa się za pomocą pompki, co znacznie ułatwia i umila aplikację :).
A tak prezentują się Pudlo Mankowe włoski, w rzeczywistości bardziej lśnią (znowu ta skromność) ;).
[zdjęcia podglądowe, robione na szybko :P]