Jakiś czas temu pisałam Wam o masełku kakaowym, dziś natomiast przychodzę do Was z masełkiem kokosowym :D. Kupiłam je przez przypadek - chciałam waniliowe, źle spojrzałam i tak oto stałam się jego posiadaczką :P.
Na wstępie zaznaczę, że kokosy uwielbiam tylko jeść, czuć natomiast nie znoszę :P. Daaawno temu narodził się mój wstręt do tej woni, za prawą wody toaletowej z Avonu Tahitian Holiday ;). Zniesmaczona postanowiłam jednak owe masełko wypróbować. Zapach tak jak się spodziewałam - straszny :P. Kokos tutaj jest kwaśny i duszący. Konsystencja natomiast jest o niebo lepsza niż w przypadku kakałka. Na ciele rozprowadza się jak marzenie. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka i tak fajnie "mokra" :D. Odniosłam również wrażenie, że jest wydajniejsze. Wydobywanie kosmetyku ze słoiczka jest małą przyjemnością, ale na to mogłabym oko przymknąć :).
Niestety przez to, że ciągle je na sobie czułam i robiło mi się niedobrze, nie kupię go ponownie :P.
Cena ok 11 zł/200 ml
a ja uwielbiam kokos! <3 w każdej postaci- tej maziajkowej także :D Niestety... jestem na niego uczulona i w odstawkę poszły wszystkie rafaello itp
OdpowiedzUsuńKosmetyki kokosowe to moja jedyna nadzieja :)
Masełko kakaowe uwielbiam natomiast tego jeszcze nie próbowałam . A jestem miłośniczką kokosu, myślę,że mnie nie zemdli :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię kosmetyki z tej serii. Zwłaszcza kremowe mydło/żel pod prysznic.
OdpowiedzUsuńChociaż moim faworytem i tak jest linia z kozim mlekiem.