Czy istnieje podkład idealny? Od kiedy mam Dermacol moja odpowiedź brzmi zawsze - TAK! :) Używam go już od 2 czy 3 lat. Swoją przygodę z tym ekstremalnie kryjącym podkładem zaczęłam przez przypadek. Dostałam go w prezencie od jednej z wizażanek.
Przepadłam od pierwszej aplikacji! Jest to jedyny TAK kryjący podkład, jaki miałam okazję testować w życiu (a testowałam wiele, wierzcie mi ;)). Wystarczy maleńka kropelka, by pokryć całą twarz, dosłownie kropelka. Kiedy walczyłam z 3 krokami o idealną cerę, tak jak pisałam Wam wcześniej - na mojej twarzy pojawiało się mnóstwo niechcianych niespodzianek. To właśnie dzięki Dermacolowi nie wyglądałam jak trędowata :P. Zakrywał dosłownie WSZYSTKO! W tamtej fazie używałam tylko 221 i pod oczy 211.
Natomiast od kiedy stan moje cery się polepszył "rozrabiam" go z odrobinką podkładu max factora lasting performance 109. Tak jest o niebo lżej :P. No i dzięki lastingowi uzyskuję efekt matowienia, którego nie dawał mi w ogóle sam dermacol.
Oczywiście nie ma ideału bez drobnych wad ;). Nie podoba mi się w nim to, że jest naprawdę ciężki - już teraz nie wyobrażam sobie nie rozrabiać go z innym podkładem. Kolejnym "nietakiem" jest to, że nie matuje, a ja ze swoją mieszaną cerą już po 30 minutach świeciłam się jak latarnia :D. Ostatnią rzeczą jest samo opakowanie, straaasznie niszczy się podczas użytkowania, pęka i przez to podkład wydobywa się na zewnątrz doszczętnie plamiąc kosmetyczkę i wszystkie w niej schowane kosmetyki.
Warto jednak zaznaczyć, że owy kosmetyk wystarcza mi na PONAD ROK i być może dlatego opakowanie jest tak zajechane ;). Mimo tych trzech wad mogę z zamkniętymi oczami polecić Wam dermacol. Ja nigdy nie zamienię go na żaden inny :)). Aaa i zapomniałabym - ma on dość fajny filtr, jest wodoodporny i nie uczula. Mój ideał :)).
Oczywiście nie ma ideału bez drobnych wad ;). Nie podoba mi się w nim to, że jest naprawdę ciężki - już teraz nie wyobrażam sobie nie rozrabiać go z innym podkładem. Kolejnym "nietakiem" jest to, że nie matuje, a ja ze swoją mieszaną cerą już po 30 minutach świeciłam się jak latarnia :D. Ostatnią rzeczą jest samo opakowanie, straaasznie niszczy się podczas użytkowania, pęka i przez to podkład wydobywa się na zewnątrz doszczętnie plamiąc kosmetyczkę i wszystkie w niej schowane kosmetyki.
Warto jednak zaznaczyć, że owy kosmetyk wystarcza mi na PONAD ROK i być może dlatego opakowanie jest tak zajechane ;). Mimo tych trzech wad mogę z zamkniętymi oczami polecić Wam dermacol. Ja nigdy nie zamienię go na żaden inny :)). Aaa i zapomniałabym - ma on dość fajny filtr, jest wodoodporny i nie uczula. Mój ideał :)).
a tak wygląda po roku :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).