W końcu! Mimo, że premiera 50 twarzy Greya odbyła 14.02.2015 mi dopiero wczoraj udało się obejrzeć ten film. To zadziwiające ilu ludzi czekało na ekranizację - 3 tygodnie przed JUŻ nie było miejsc. Tak naprawdę cały świat czekał.
Zaznaczam, że nie czytałam książki - film zainteresował mnie na tyle, że postanowiłam przeczytać książkę. Uwielbiam takie historie - zwykła studentka poznaje przystojnego miliardera, od pierwszego spotkania zaczyna ich wiązać nietypowa więź. Przyciągają się jak magnes, ona pragnie miłości niczym z bajki, on ma nieco inne zamiary - przynajmniej na początku.
Jest trochę scen erotycznych, ale nie są wulgarne, tak jak w przypadku "Big love". Film trochę psychologiczny, możemy zaobserwować co siedzi w głowie głównego bohatera. Jak stara się z tym walczyć poznając piękną Anastazię. Nie zgodzę się z opinią, że aktor który wcielał się w rolę Greya był za mało męski. Kurde! Przecież on jest mega przystojny i mega seksowny! :D Tak samo wypowiedzi niektórych kobiet, że z kolei Anastazja była byle jaka, brzydka, niezgrabna - SERIO?! Ma przepiękną twarz i piękne ciało. Są IDEALNI - tyle w temacie.
Byłam zawiedziona końcówką - oglądam sobie film, łezka w oku się zakręciła, a tu światła zapalają! :P Jenak jak przeczytałam, że BĘDZIE 2 i 3 CZĘŚĆ od razu wybaczyłam im tą końcówkę. Książki planuję czytać dopiero po obejrzanym filmie - wolę nie wiedzieć co się wydarzy ;). GORĄCO POLECAM!
Zwiastun:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).