To już ostatni nadmorski post, od jutra powracam do rzeczywistości... Strasznie szybko zleciały te 2 tygodnie beztroski :P. Wszystko ma jednak swoje plusy - stęskniłam się za pracą :).
Będąc nad morzem swój make up ograniczyłam do minimum, a na plaży do zera. Na szczęście dzięki temu fantastycznemu kapeluszowi i równie fajnym okularom nie straszyłam turystów :P. Ulubioną fryzurą natomiast stał się ten prosty warkocz, którego wykonanie zajmuje mi jakieś 30 sekund.
Tego wieczoru nie było zbyt ciepło, stąd też taki "ubrany" outfit. Wybrałam przewiewną bawełnianą bluzkę i wygodne tregginsy. Dzięki dodatkom look wyszedł bardzo na luzie i tak beztrosko :).
z narzeczonym mym wspaniałym < 3
Piękne zdjęcia! To co dobre najszybciej się kończy niestety ;) Śliczne masz włosy♥
OdpowiedzUsuńhttp://catwalk-fashionblog.blogspot.com
Fajny look, warkocz masz super!
OdpowiedzUsuńSliczne zdjęcia super warkoczyk i wapaniala para.
OdpowiedzUsuńJeśli masz tak długi warkocz, to nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak długie musisz mieć włosy bez niego. Świetne zdjęcia w takim miękkim, ciepłym świetle :)
OdpowiedzUsuńWłosy masz obłędne kochana :)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji życzę
Pozdrawiam
Zocha :)
Piękne włosy ! Często też czeszę sobie takie warkocz jest bardzo wygodny !
OdpowiedzUsuńhivivien.blogspot.com