W późne Niedzielne popołudnie z okazji błogiego stanu leniuchowania, miałam okazję, żeby spojrzeć wstecz. Pod lupę poszła zakładka "Strój dnia" - zatrzymałam się na marcu 2014, nie chciałam więcej się cofać :P. Muszę, ale to muszę znaleźć złoty środek na ponadczasową modę, która będzie mi odpowiadała teraz, czy za 5 lat, kiedy kolejny raz się cofnę w czasie. Tak samo muszę popracować nad zdjęciami, pomimo tego, że mam naprawdę fajny sprzęt - nie zawsze wychodzą wystarczająco dobre. Złe oświetlenie potrafi popsuć nie jeden talent lustrzanki. Czas zatem zainwestować w oświetlenie, statywy i parasole :). Dzięki czemu, kiedy na zewnątrz będzie szalał deszcz, śnieg lub inne odchylenia od normy, Pudlo Manka zrobi outfit w domu i to SAMA :D. Ale ja nie o tym!
Tak bardzo odgrażałam się w kilku poprzednich odcinkach mojego małego blogowego serialu, że muszę upolować więcej maxi sukienek, tak dziś przychodzę z kolejnym łowem. Perełkę z dzisiejszych zdjęć upolowałam w jednym z Czaplineckich sh, a ta mała przyjemność kosztowała mnie jakieś 40 zł :P.
Jak Wam się podoba?
Sukienka - sh - | Naszyjnik - Sinsay - | Torebka - Marks & Spencer - | Tenisówki - Atmosphere -
nie mogę się napatrzeć na Twoje włosy - piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/