W Niedzielę zachciało mi się Kołobrzegu... Było TAK STRASZNIE zimno, wietrzno i nie wiem co jeszcze, że na przeziębienie nie musiałam czekać długo ;). Skulona w ciepły kocyk z prawdopodobnie milionową temperaturą pokutuję - swoją głupotę rzecz jasna. Po jaką cholerę morze?! No dobra, po jaką cholerę się nie ubrałam ciepło?! Odstawiłam się w letnie ciuchy i odmroziłam sobie każdy centymetr ciała, i żebym jeszcze chociaż przywiozła jakiś morski outfit... A tak zmarzłam, że nie w głowie były mi pozy do zdjęć :P.
***
P.S. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).
fajne spodnie
OdpowiedzUsuńhttp://iamemilia.blog.pl/
Uwielbiam paski. To wzór, który nigdy mi się nie znudzi. Pozdrawiam. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuń