Opowiem Wam historię tajemniczej plamki na mojej nodze. Dzień, jak co dzień - zdjęcia. Wchodzimy do lasu, prężę się wdzięcznie (lub trochę mniej) do aparatu. Spoglądam na swoją łydkę, bo coś mnie uszczypało, a tam olbrzymia, okropna mrówka. Przeglądając zdjęcia do dzisiejszego posta mam ją co najmniej na połowie zdjęć. Mogła więc mnie konsić do woli. Jestem bardzo wrażliwa na tego typu ukąszenia - w efekcie mam kilka bolących guzków, które w dodatku płoną. Niczego nie świadoma stałam w małym skupieniu tych leśnych potworów. Koniec historyjki.
***
Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie w lepszej jakości wystarczy na nie kliknąć - teraz są w tragicznej ;).
Jak zwykle pięknie
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńJaka ładna ta sukienka!
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy !
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie : monikachelstowska.blogspot.com