click me click me click me click me click me



20170905


Jak dbać o przedłużane rzęsy

autor:  Pudlo Manka


Od początku Czerwca przedłużam rzęsy, łącznie byłam 5 razy i nawet doczekałam się pochwały, dlatego myślę, że mogę już w tej kwestii się wypowiedzieć i udzielić Ci kilku cennych wskazówek :P. Natomiast jeśli jeszcze się zastanawiasz, czy warto - to z tego miejsca chcę rozwiać Twoje wątpliwości, bo warto jak sto pięćdziesiąt milionów! ;) Jest to niezwykła wygoda, no i nigdy w życiu po żadnej odżywce świata, czy najlepszym tuszu nie uzyskamy takiego efektu. Nie mówiąc o tym, ile czasu zaoszczędzimy rano ;). 

Ważne jednak, by udać się do specjalistki, która zna się na rzeczy. Niestety dużo stylistek wykonuje źle swoją pracę, a w efekcie cierpią Twoje rzęsy. Dobrze dobrane i nałożone rzęsy nie niszczą naszych naturalnych! To nie jest mit, tylko fakt. 

Ja swoje założyłam z myślą o weselu, oczywiście odpowiednio wcześniej, żeby wykluczyć późniejsze ewentualne uczulenie, dobrać długość (zależało mi na naturalnym efekcie) itp. Tak mnie ta wygoda wciągnęła, że na dzień dzisiejszy nie chcę już ich ściągać ;).

Przez około 3 lata używałam odżywki L4L (było o niej tu), byłam naprawdę zadowolona z efektów, ale niestety były i efekty uboczne. Skóra wokół oczu (o dziwo i na dole i na górze) zrobiła mi się naprawdę dużo ciemniejsza, nie wyglądało to dobrze gdy byłam bez fluidu. Kolejnym minusem był fakt, że oczy zachodziły mi mgłą, serio. Nie myślałam, że to od tego, ale po odstawieniu odżywki ten uciążliwy problem zniknął sam. Co jeszcze mnie denerwowało? A no to, że moje rzęsy chyba przyzwyczaiły się do tego specyfika, ponieważ nie miałam już tak spektakularnych efektów jak po pierwszych 4 miesiącach. Co prawda po zrobieniu przerwy znów miałam lepsze efekty, ale daleko im było do tych z 2014 r.

I tu pozwolę sobie wtrącić małą ciekawostkę - odżywkę odstawiłam pod koniec Kwietnia, a moje rzęsy rosły jeszcze do połowy Lipca jak szalone. Gdzieś w sieci znalazłam informację, że można używać L4L mając przedłużone rzęsy, dzięki temu będą się lepiej trzymały. Hmmm, no w sumie jest to prawda, ale nie polecam tego procederu. Dlaczego? Rzęsy naprawdę bardzo szybko rosną i tworzą mega duże odrosty, przez co te doczepione brzydko się układają, wywijają i ogólnie nie można nad nimi zapanować. Co z tego, że nie wypadają, ale wygląda to naprawdę średnio.

Teraz przejdę do higieny, jest ona meeega ważna. Rzęsy należy MYĆ CODZIENNIE, tak jak i "te" miejsca ;). W sieci jest dużo informacji, że częste mycie może je niszczyć, powodować, że wypadają itp. To kolejny mit, z małym wyjątkiem - zostawiamy je bez czyszczenia tylko przez 24-48h po aplikacji. Ja myję je dokładnie po 48h, daję więcej czasu na związanie kleju ;). Oczywiście maluję się normalnie, ale później delikatnie to zmywam płynem micelarnym Blephasol. I jeśli jestem przy tym to teraz napiszę Wam czego używam do codziennego demakijażu:

Metodą prób i błędów wypracowałam już swoją niezawodną technikę, dzięki której mam czyściutkie rzęsy, brzeg powiekowy, jak i przestrzenie między rzęsowe. Straasznie się tego bałam na początku, że jak nie dostanę uczulenia, to na bank namnoży mi się od groma roztoczy, i w efekcie wyhoduję na własnej powiece nużeńca. Jeśli uważasz, że higiena oka nie jest taka ważna radzę zobaczyć w przybliżeniu jak ten stworek wygląda ;). Gwarantuję Ci, że nabawisz się takiej samej obsesji na punkcie higieny jak ja :P.
Do zmywania makijażu z twarzy używam płynu micelarnego Garnier do skóry wrażliwej, jest to nietłusta formuła. Do tego małe okrągłe waciki, gdy dochodzę do powiek i miejsc pod oczami składam go na 3 i delikatnie doczyszczam - pozostawiając linię wodną i brzeg powiekowy nietknięty. Następnie za pomocą patyczka higienicznego (i tu moja rada, nie musi to być specjalny kosmetyczny, może to być zwykły ten do uszu ;) ) i bakteriobójczego płynu micelarnego Blephasol, w który warto zainwestować. Kosztuje około 30 zł w aptece, ale jest mega wydajny i niezastąpiony, ponieważ dzięki niemu zabezpieczymy się przed rozwojem bakterii. Następnie za pomocą szczoteczki microbrush nasączonej również płynem Blephasol czyścimy brzeg powieki. Później pozostaje nam tylko namoczenie (np. pod bieżącą wodą) rzęs i zrobienie piany z delikatnego płynu do higieny intymnej AA "baby girl" i nałożenie jej na rzęsy. Delikatnymi ruchami czyścimy ładnie powiekę i linię rzęs, następnie dokładnie spłukujemy wodą. Osuszamy czystym ręcznikiem, również starając się robić to ostrożnie. I tak robimy CODZIENNIE - gwarantuję Wam, że dzięki temu rzęski będą czyściutkie, sprężyste, lśniące i po prostu będą - nie wypadną po tygodniu tylko zostaną na 3-4 tygodnie w fajnym stanie :P. 

Wydaje mi się, że dobrze przedłużone rzęsy nie wymagają codziennego szczotkowania. Przynajmniej moje, nawet po umyciu i osuszeniu wracają do swojego pierwotnego wyglądu. Czeszę je gdzieś tak średnio raz w tygodniu.


Czego nie robimy po aplikacji (u mnie około 24-30h po):
  • nie opalamy się w solarium
  • nie ćwiczymy, chodzi tu bardziej o pocenie się
  • nie bierzemy gorącej kąpieli, nie moczymy, nie idziemy na basen
  • nie robimy tzw. parówek na twarz
  • nie nakładamy maseczki, olejków i kremu pod oczy
  • nie farbujemy włosów, nie suszymy a co za tym idzie nie myjemy głowy (można zrobić to bezpośrednio przed aplikacją a na drugi dzień w razie potrzeby użyć suchego szamponu)
Z czego rezygnujemy decydując się na piękny wachlarz:
  • z tuszu do rzęs, absolutnie i pod żadnym pozorem (nie zmyjesz go do końca), najlepiej również nie tuszować dolnych, ale to nie jest mus
  • z sauny
  • z pocierania rzęs
  • z zalotki, ale absolutnie nie będzie nam potrzebna ;)
  • z wodoodpornych "elajnerów"
Ostatnią ciekawostką jest fakt, że odkąd mam przedłużane "firanki" nie swędzą mnie oczy i nie mam ich czerwonych. Myślałam, że jest to alergia na jakieś pyłki itp. ale jak się okazało od lat byłam uczulona na tusz do rzęs kompletnie sobie z tego sprawy nie zdając ;). W moim przypadku więcej jest korzyści z noszenia rzęs, a te małe wyrzeczenia i ciut więcej pracy przy demakijażu kompletnie przestały mi sprawiać jakiekolwiek trudności i stały się codzienną rutyną ;).



1 komentarz:

  1. Też korzystałam z odżywki L4L i też miałam podobne skutki uboczne. Zachodzące mgłą oczy (szczególnie po wysiłku). Generalnie nie łączyłam tego z odstawieniem tej odżywki, myślałam, że to problem, którego przyczyną było coś innego, ale teraz jak czytam... to faktycznie, po odstawieniu problem zniknął.

    Fakt – odżywka jest mega skuteczna, rzęsy rosną niesamowicie szybko... byłam w szoku. Również zaobserwowałam, że efekt szybkiego wzrostu utrzymał się jeszcze przez kilka dobrych tygodni.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).