click me click me click me click me click me



20131031


Eveline błyszczyk hamujący apetyt

autor:  Pudlo Manka

Czyli czego to jeszcze nie wymyślą producenci kosmetyków :D. Postanowiłam wypróbować go z czystej babskiej ciekawości :P. Oczywiście nie spodziewałam się tu cudów, bo to w końcu tylko BŁYSZCZYK, nie magiczna wróżka w płynie :P. Nie zamierzałam się również odchudzać, obecnie jestem zadowolona ze swojej wagi :). 

Otóż tak - błyszczyki te mają bogatą paletkę kolorów, to na pewno jest na plus, ponieważ każda kobieta znajdzie coś dla siebie, ja mam ten niemalże przeźroczysty 360 ;). Zapach niczym cytrynowo-pomarańczowe landrynki z dzieciństwa, czyli całkiem przyjemnie :D. Na ustach jest niemalże niewidoczny, ale dość dobrze je nawilża :). Ściera się dość szybko i przez cały czas czuję jakiś taki dziwny chłód. U mnie nie zauważyłam żadnego zahamowania apetytu, jak to obiecuje producent :P.

Całość niestety wychodzi średnio ;). 

Cena ok 14 zł/7 ml


17 komentarzy:

  1. Pic na wodę. Widziałam ten błyszczyk w Biedronce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykły marketingowy chwyt, pewnie niektóre panienki się nabiorą :D Dobrze, że dałaś wyraźne dowody i teraz już mogą sobie wciskać kit nie wiem komu ;)

    KF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie wierzę w takie kosmetyczne "cuda", ale może są kobiety u których to zadziała :D.

      Usuń
    2. ja tez mysle, ze to zwykly kit. szkoda, ze mozna tak nabijac w balona klientki..
      pozdrawiam, inna anonimowa
      ps. Agnieszko, fajnie piszesz posty treaz o kosmetykach :) normalnie ich nie czytalam, bo akurat to nie jest dziedzina ktora szalenie mnie interesuje, ale z mile czyta sie Twoje posty :)

      Usuń
  3. haha:D pierwsze słyszę o takim błyszyku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hamujący apetyt ??? No dziwnie brzmi i nic nie robi, ale w sumie w jaki sposób ma hamować jak ma zapach landrynki! Fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mnie ciekawi jak wyglądają/kim są ludzie, którzy wierzą w takie rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam go kiedyś w biedrze i nawet zastanawiałam się nad kupnem ale zdrowy rozsądek wygrał :) Lepiej kupić droższy lepszy błyszczyk niż nabrać się na taki chwyt marketingowy :P Otóż to czy będziemy jeść więcej czy mniej zależy tylko od nas :)

    Buziaki : *

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wierzę w takie działania błyszczyków ;P całkiem fajny kolorek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah nazwa mnie rozwaliła :D

    Pozdrawiam,
    Czmiel

    OdpowiedzUsuń
  9. Czego to nie wymyślą:) Ja myślę, że to ma działać jak placebo. Posmarujesz, wierzysz, że działa i sama od siebie mniej jesz;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że padnę ze śmiechu, jak go zobaczyłam w Biedronce ;) Błyszczyk, jak sama nazwa wskazuje ma błyszcześć na naszych ustach, a nie odchudzać... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No wzbili się na szczyt głupoty z tym błyszczykiem...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja w takie rzeczy nie wierze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. dla mnie to typowy bubelek ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. heh...moja córka krótko go podsumowała mówiąc..."a co, ma w sobie klej???" :)))

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).