W związku z Niedzielną beztroską nudą, przychodzę do Was tym razem z ciastem :D. Jego wykonanie jest niezwykle szybkie i proste :). Do ciasta wg własnego uznania możemy dodać inne owoce, u mnie dziś padło na śliwki :).
Przepraszam Was za telefonową jakość zdjęć, ale rozładował mi się aparat i zapomniałam naładować :P. Samo ciasto wyglądałoby ładniej, niestety telefonem nie umiałam tego uchwycić :).
Potrzebujemy:
Ciasto
- ok. 3 szklanek mąki krupczatki
- 7 jajek
- kostka margaryny
- cukier
- 4 paczuszki cukru waniliowego
- 1 kg śliwek ( najlepiej węgierki, ale ja nie mogłam ich nigdzie dostać :( )
- szczypta soli
- proszek do pieczenia
- odrobina bułki tartej
Lukier
- czubata łyżka masełka
- olejek arakowy
- cytryna
- szklanka cukru pudru
Wykonanie:
Przekrawamy śliwki i wyciągamy pestki, następnie oddzielamy żółtka od białek. Białka z odrobiną soli ubijamy na sztywno. Gdy już są dobrze ubite dodajemy 2 paczuszki cukru waniliowego i 3/4 szklanki cukru - wciąż miksując, aż do momentu gdy białko zacznie "błyszczeć" :D. Odstawiamy na chwilę.
Teraz zajmiemy się ciastem :). Do żółtek dodajemy kostkę margaryny, 2 paczki cukru waniliowego, dwie duże łyżki proszku do pieczenia, 3/4 szklanki cukru oraz 3 szklanki mąki krupczatki. Ugniatamy ciasto.
Blachę smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą, oraz wykładamy na nią większą część ciasta, dbając przy tym by je równomiernie rozprowadzić. Posypujemy je odrobiną mąki krupczatki. Z reszty ciasta robimy a'la kruszonkę dodając również odrobinę mąki (oczywiście krupczatki :P).
Owoce układamy na cieście, następnie wylewamy na wierzch ubite wcześniej białko. Całość posypujemy Naszą kruszonką. Tak przygotowane ciasto wkładamy na 60 minut do zimnego piekarnika i ustawiamy 170 C.
Teraz zabieramy się za zrobienie pysznej polewy :D. Masło rozpuszczamy, dodajemy cukier puder i kilka kropli aromatu, następnie wyciskamy sok z całej cytryny i dodajemy do Naszego lukru. Całość dokładnie mieszamy :). Upieczone ciasto pozostawiamy w piekarniku jeszcze przez jakieś 15-20 minut, po czym oblewamy je polewą. Po chwili (gdy lukier stwardnieje) kroimy ciasto na kawałki i usuwamy z blachy :).
Aż szkoda, że widzę ten przepis na koniec weekendu. Szukałam jakiejś śliwkowej inspiracji w sobotę.
OdpowiedzUsuńMogłam się pośpieszyć z pieczeniem tego ciasta :P.
UsuńAle mi przykro! Z tego wszystkiego mogę jeść tylko śliwki! :<
OdpowiedzUsuńSzkoda :( <3.
UsuńMniam, zrobiłaś mi smaka. Zrobię sobie dziś:)
OdpowiedzUsuńaż się robi ochota na słodkie :)
OdpowiedzUsuńJa się odchudzam, a Ty mi tu takie rzeczy pokazujesz ? ;)))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam kruche ciasto ze śliwkami, ale mi narobiłaś smaka:D
OdpowiedzUsuńnie przepadam za śliwkami ale takie ciacho bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńMhhh no to narobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńładnie poproszę :D
OdpowiedzUsuńZrobię takie dla męża! Ucieszy się, że tak o niego dbam :)
OdpowiedzUsuńCiasto rewelacja bardzo smaczne , żeby nie przytyć jeden kawałeczek i herbata zielona,
OdpowiedzUsuńchyba że jesteś łasuchem jak ja - to smacznego
Oj, nie jeden kawałeczek pochłonęłam :D :*.
UsuńJadłam-pycha:)
OdpowiedzUsuń