click me click me click me click me click me



20141102


KOLASTYNOWY konkurs Listopadowy

autor:  Pudlo Manka

Dziś chciałabym zaprosić Was na bardzo fajny Listopadowy konkurs, w którym do zgarnięcia są dwa zestawy kosmetyków KOLASTYNA.

Moje serce skradła nowa linia balsamów, w szczególności ten z olejem migdałowym! :) Uwielbiam jego zapach i sposób w jaki nawilża moją suchą skórę. Co ciekawe, moja cera tym cudem pachnie jeszcze na drugi dzień :D. Wart uwagi jest jeszcze wg mnie krem z serii ENERGY TOUCH z olejkiem arganowym, co prawda, dla mnie nie nadaje się na dzień, ale na noc jest idealny. Ekstremalnie szybko nawilża i pozostawia skórę aksamitnie gładką :)).

WY również będziecie mogli przetestować kosmetyki Kolastyna. Wystarczy, że pod tym postem udzielicie odpowiedzi na jedno bardzo proste pytanie, oraz zostawicie swojego maila. TYLKO TYLE :).

Konkurs trwa od dziś, do 17.11.2014 r. do godziny 23:59 włącznie. Wyniki zostaną opublikowane na blogu dnia następnego. 

PYTANIE KONKURSOWE: "Jak przygotowujesz skórę do zimy?". 
I tu UWAGA, mały haczyk! :) Nie traktujcie pytania poważnie - najbardziej absurdalne, szalone odpowiedzi zostaną nagrodzone. Liczę na Waszą kreatywność :D.


Miejsce 1 nagrody: Zestaw kosmetyków rozświetlająco-przeciwzmarszczkowych ILUMINACJA (Krem na dzień, Krem na noc, Krem pod oczy). Ponadto krem CC dla cery jasnej, oraz balsam do ciała z serii HYDRA ENERGY ujędrniający. 

Miejsce 2 nagrody: 3 kremy z serii ENERGY TOUCH (moc świeżości, fala nawilżenia, eksplozja blasku), oraz krem CC dla cery śniadej.

37 komentarzy:

  1. Przemywam twarz octem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawilżam skórę, bo jest narażona na suche powietrze z kaloryferów. Dbam o nią poprzez regularny peeling i podaż kremów aktywnie działających.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy dobrze o tym wie, że przygotowując na zimę się, hartujemy skóry swe :) Jako, że mam krewnych eskimosów na Anktartydzie to znam ich sposoby na piekna skore.
    Tak wiec bosymi stopami wchodze na jesienna rosę, a co tam morsi moga sie kąpać to ja urzadzam poranna krótką przechadzkę. Pobudza to moje krązenie i skora delikatnie sie napina, jest gladka i elastyczna. Biore potem szybki prysznic w chlodnej wodzie, stosuje peeling z piasku znad baltyku i wcieram naturalne masło (w końcu nauczylam sie jak je zrobic dzieki edukacyjnemu teledyskowi "My słowianie" Donatan i Cleo). Tak natluszczona skóra nie boi sie zimy. P.s w razie wygrania kosmetyków Kolastyny wysle je oczywiście na Antarktyde a niech i oni wypróbują nowości:) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wietrzę ją za oknem , przemywam kostkami lodu i traktuje kamieniami.Dzieciaki wbijają mi w nią ołówki i klocki a mąż masuje ciepłym słowem. Sama stosuję na nią okłady z liści i psiej sierści ,której u mnie pod dostatkiem.No i przygotowuje maskę na wypadek,gdyby moja skóra jednak zastrajkowała i zimy przywitać nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochani! Dopiszcie proszę swoje maile - bez tego komentarz jest nieważny :/.

    OdpowiedzUsuń
  7. o swą skórę zawsze dbam
    dlatego nie widać na niej żadnych plam
    ale kiedy mroźna zima idzie
    trzeba więcej smarować ręce i buzie
    bo bez tego pierzchną usta
    i skóra robi się jak u chrusta
    a że to nie tłusty czwartek
    nie mogę wyglądać jak stary skrzatek
    smaruje, masuje, głaszcze, wklepuje
    miliony kremów które w Rossmannie kupuje.
    zdrowa skóra to podstawa
    mama mówiła że to oczywista sprawa.

    aamackiewicz@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. otwieram zamrażalnik i wkładam tam głowę na 5 minut i gotowe! twarz się aklimatyzuje, nie będzie szoku jak przyjdą mrozy ;)

    agasam9@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra pielęgnacja zależy od typu skóry. Każdy powinien dobrać indywidualnie odpowiednie kosmetyki. Ja nie mam z tym problemu, ponieważ moja cera jest normalna dlatego też regularnie stosuję piling enzymatyczny oraz odpowiedni krem. Ale kto by się w to bawił... rozmrażaj mrożonki na twarzy, wtedy łączysz przyjemne z pożytecznym. Skóra przygotuje się do zimy, a obiad będzie szybciej zrobiony.

    katarinkas90@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Zima?! To już?! Ooooo mój Boże! Zagapiłam się. Muszę przygotować tą moją kochaną skórę do zmagania się z mrozem. Najpierw muszę obejść wszystkie Drogerie, Apteki i Sklepy Zielarskie znajdujące się w okolicy i skompletować arsenał (nie żebym chciała z moją skorką walczyć ;p). Niestety jesienią robię się żółta. I to nie żółta jak Chińczyk, czy inny Azjata, ale żółta jak najbardziej żołte żółtko na świecie! Fe! Aby nie wyglądać jak cytryna w czapce konieczne są kąpiele w barwnikach i nacieranie skóry marchewką. Po lecie i początku jesieni skora jest tak sucha, że jak tylko coś na siebie przypadkiem wyleje to zostaje wchłonięte natychmiast (takie tam dożywianie przez skórę) więc trzeba ją nawilżyć! A co najlepiej nawilża? Otóż moje drogie panie: Mleko, miód i (nie, nie biszkopt) tylko ogórki. Wiem, brzmi to jak przepis na lek przeciwko obstrukcji, ale tak naprawdę jest to świetna metoda na gładką skórę! Po kąpieli pod prysznicem wylewam na siebie 5 litrów mleka, a następnie smaruję się grubo miodem a do tego przyklejam ogórki. Całość zawijam folią spożywczą, zakładam piżamę i idę spać. I pamiętajcie o pokrojeniu ogórka bo inaczej bęzie Was opijał w nocy i będą brzydkie siniaki. Twarz zimą będzie szczególnie narażona na działanie niezwykle aktywnego słońca, mokrego śniegu i mroźnego wiatru. Aż szczypie na samą myśl. Dlatego buźka potrzebuje specjalnego potraktowania. Oprócz zabiegów upiększających jak makijaż sadzą, pastą do butów i mąki stosuję zabiegi typowo pielęgnacyjne. Polecam maseczkę z rozgotowanych kasztanów i śmietany! A co! Po burżujsku. Obgotowane kasztany obieramy z tej brązowej skórki i kroimy w ćwiartki, wrzucamy do miksera i zalewamy śmietany. Następnie całość miksujemy na gładką papkę. Pamiętajcie o miksowaniu bo inaczej maseczka Wam zjedzie z twarzy. Powtarzajcie ją dwa razy w tygodniu. A co jest najlepsze przed maseczką? Peeling. Proponuję łyżeczkę masła, trzy łyżki kawy i łyżkę cukru zmieszać na gładką maź, wymasować nią twarz a następnie zmyć (tylko błagam! nie rozpuszczalnikiem) Aby Wasze buzie były pięknie nawilżone codziennie rano moczcie je w misce pełnej mleka. Stopy, wbrew stereotypom też potrzebują Naszej troski i opieki. Najlepiej najperw je speelingować. I tu najłatwiej mają kociary. Należy koci żwirek wsypać do miski (taak, wsypujemy czysty żwirek z opakowania i nie włazimy do kuwety) i "spacerować" po nim ok 20 minut, umyć, wsmarować krem do stóp zrobiony z masła i śmietany, założyć skarpetki i iść spać. Dłonie będą dość widoczne zimą więc proponuję usmażyć sobie jabłuszka w cieście naleśnikowym (a co, zima idzie, pod kurtką nie będzie widać), a w oleju po nich moczyć dłonie przez 15 minut. A i żeby nie było: olej musi przestygnąć. Bo znowu mi ktoś będzie wydzwaniał i mówił o jakichś poparzeniach III stopnia. Przed wyjściem z domu proponuję wsmarować w rączki trochę smalcu, odczekać 15 minut i założyć rękawiczki-gwarantuję 0 spierzchniętych rąk. Następnie udajemy się na zakupy i zaopatrujemy się w ciepłą kurtkę, szalik, czapę i rękawiczki aby nie zniszczyć efektów tego jesiennego spa. Pewnie każdy chce zapytać po co ględziłam o aptekach i drogeriach skoro w moich zabiegach użyłam produktów z kuchni? Otóż to! Jeżeli coś pójdzie nie tak np. kot się wścieknie o żwirek, albo olej będzie za ciepły to warto się zabezpieczyć. Także moje drogie Panie, zaczynamy odliczanie do zimy, uskuteczniamy zabiegi i.... czekamy na efekty!

    ***Przed użyciem zapoznaj się z treścią zadania bądź skonsultuj się z kimkolwiek gdyż Ula to niesamowity wariat i zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu***

    ursa_69@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Codziennie rano, skoro świt, robię na golasa trzy szybkie rundki wokoło domu, coby poprawić krążenie i zahartować skórę na zimę. Przy okazji poprawia się kondycja - do szybkiego sprintu zachęca nas pies sąsiadów i perspektywa wyroku za publiczne obnażanie;)
    Poza tym zarzuciłam mycie, nie od dziś wiadomo, że skóra naturalnie zaimpregnowana własnym brudkiem jest bardziej odporna;P Kiedy już uda się wyhodować własny płaszczyk ochronny, przechodzimy do drugiego etapu akcja "Zima", a mianowicie do codziennego okładania całego ciała słoniną i obwiązywania go sznurkami. Będzie nam ciepło, a skóra będzie nawilżona;) Nie zapominajmy, że własne wałeczki tłuszczu w przypadku tak wymagającej pory roku jaką jest zima mogą nie dać rady,więc dodatkowa słonina jest na wagę złota!
    agusia - zima: 1-0

    marmar785@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Na zimę skórę chowam do szafy i zakładam futro ;)

    do.grania.m@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak przygotowuję moją skórę do zimy? Przyznam szczerze, iż jest to jedna z najprzyjemniejszych czynności, jakie wykonuję jesienią. Często można się przy tym przepracować, lecz efekt jest zniewalający. Przygotowanie rozpoczynam od wizyt w licznych sklepach w poszukiwaniu ciepłego ubioru: kurtek, butów, szali, czapek czy swetrów. Mój wybór co do zakupu musi być starannie i dogłębnie przemyślany. Wszystkie zakupione rzeczy muszą cieszyć moje oczy. Dodatkowo powinny maskować niedoskonałości mojego ciała, jednocześnie podkreślając atuty. Jak widać, wybór ubrań nie należy do najłatwiejszych zadań…
    Mając zakupioną odpowiednią ilość ciepłych ubrań rozpoczynam tworzenie różnorodnych stylizacji. Stylizacje te wywołują radość i szczęście, ponieważ wyglądam w każdej ładnie. Wtedy moje serce zalewa fala ciepła, która rozlewa się po całym organizmie, docierając na zewnątrz. Wtedy każdy milimetr mojej skóry jest mocno ogrzany i nie ulega wyziębieniu. Takim właśnie sposobem cała powierzchnia skóry jest rozpalona odpowiednią temperaturą w każdym, nawet najmroźniejszym dniu zimy ;)
    Mój mail: paulinamalarz@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój przepis na "zimowe stopy":

    1. Czekam na pierwszy śnieg popijając grzane wino.
    2. Jak już spadnie nacieram się nim począwszy od małego paluszka, po piętę. Stopy muszą być czerwone jak kostium Świętego Mikołaja! Mamy gotowy kolor CZERWONY!
    3. Następnie udaję się na Islandię. Tam odbywam pieszą bosą wycieczkę na sam szczyt najwyższego wulkanu.
    4. Piję łyk whisky na odwagę i korzystam z wulkanicznej kąpieli, która oczyszcza skórę z martwego naskórka i przepięknie wybiela! MAMY kolor biały.
    5. Wracam do Polski pod kołdrę z patriotycznymi stopami biało-czerwonymi. Piję kakao i wspominam przygody ;] Czekam do następnego roku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój przepis na "zimowe stopy":

    1. Czekam na pierwszy śnieg popijając grzane wino.
    2. Jak już spadnie nacieram się nim począwszy od małego paluszka, po piętę. Stopy muszą być czerwone jak kostium Świętego Mikołaja! Mamy gotowy kolor CZERWONY!
    3. Następnie udaję się na Islandię. Tam odbywam pieszą bosą wycieczkę na sam szczyt najwyższego wulkanu.
    4. Piję łyk whisky na odwagę i korzystam z wulkanicznej kąpieli, która oczyszcza skórę z martwego naskórka i przepięknie wybiela! MAMY kolor biały.
    5. Wracam do Polski pod kołdrę z patriotycznymi stopami biało-czerwonymi. Piję kakao i wspominam przygody ;] Czekam do następnego roku.

    mail: martinaangelmk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Mojego komentarza coś nie widać :(
    Why?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja zwykle bawię się w morsa i siedzę w przerębli zajadając się lodami waniliowymi. Skóra jest wówczas fantastycznie nawilżona z zewnątrz i od wewnątrz, idealnie gładka i się nie starzeje...przynajmniej dopóki nie przyjdą roztopy i słońce nie wybudzi mnie z tej błogiej hibernacji ;-)

    a_n_k_a_k@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja zwykle bawię się w morsa. Siedzę w przerębli i zajadam się lodami waniliowymi. Moja skóra jest wtedy doskonale nawilżona z zewnątrz i od wewnątrz. Oprócz tego jest idealnie gładka jak tafla lodu i się nie starzeje ... przynajmniej do roztopów, które wybudzą mnie z tej cudownej hibernacji ;-)

    a_n_k_a_k@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje dbanie o skórę:
    1) Codziennie rano gdy wstaję, wypijam szklankę coca-coli, sprite lub fanty
    2) Myję twarz szamponem, suszę suszarką i następnie nakładam maseczkę z ziemi na twarz a na oczy kładę plasterki szynki ( ew. jak nie mam to salami)
    3) za krem służy mi smalec - wtedy wiem, że moja skóra będzie wystarczająco tłusta i przetrwa kazdy mroz
    4) wieczorne kąpiele - z dodatkiem mleka w proszku i oleju roślinnego, nawilża i odżywia
    5) co do dbania od wewnątrz - cebula, czosnek, chrzan - bo zapachem odstraszą wszelkie zimowe zmory
    6) na noc na włosy nakładam nutellę - aby włosy nabrały blasku i słodkości:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje dbanie o skórę:
    1) Codziennie rano gdy wstaję, wypijam szklankę coca-coli, sprite lub fanty
    2) Myję twarz szamponem, suszę suszarką i następnie nakładam maseczkę z ziemi na twarz a na oczy kładę plasterki szynki ( ew. jak nie mam to salami)
    3) za krem służy mi smalec - wtedy wiem, że moja skóra będzie wystarczająco tłusta i przetrwa kazdy mroz
    4) wieczorne kąpiele - z dodatkiem mleka w proszku i oleju roślinnego, nawilża i odżywia
    5) co do dbania od wewnątrz - cebula, czosnek, chrzan - bo zapachem odstraszą wszelkie zimowe zmory
    6) na noc na włosy nakładam nutellę - aby włosy nabrały blasku i słodkości:)
    anna.paluch92@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. No dobra, skoro mój komentarz się jakimś cudem nie dodał, to piszę jeszcze raz ;-)

    Moje przygotowanie skóry do zimy?
    Po pierwsze otulę stopy wełnianymi skarpetkami.
    Po drugie, ciało ubiorę we flanelową piżamkę i wetknę pod pierzynę.
    Po trzecie, całość przytulę mocno do mojego Ukochanego, który jest ciepły i ma właściwości ochronne.
    Po czwarte- twarz i włosy wystające spod pierzynki, a zatem ogromnie zagrożone zimą - będą obsypywane przez Ukochanego pocałunkami i głaskaniem, które jak doskonale wiadomo mają niezwykłe właściwości ochronne, również :P
    Po piąte - zostanę tak do wiosny :p

    OdpowiedzUsuń
  22. Moje ciało zimą cieplutko ubieram
    i grubą warstwą kremu rozgrzewam.
    Babcine majtasy zaciągam po pachy,
    i ze trzy swetry wyciągam z szafy.
    Czapa na głowe, szalik na szyje,
    może jakoś tą zimę przeżyję.
    Pewnie śmiesznie w tym wszystkim wyglądam,
    ale co mi tam, nic mnie to nie obchodzi,
    bo tu przecież o dobro mojego ciałka chodzi.:)
    gabriela53@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Na zimę lubię stosować rybę.
    Wywar z ryby niszczy wszystkie stóp grzyby.
    Następnie je złuszczam i dokładnie natłuszczam.
    Kosmetyków na stopy nie stosuję,
    ale to nie znaczy, że je zaniedbuję!
    Wolę naturalny peeling z owada,
    który blask moim pazurom nada.
    W tym celu łapię do słoika biedronki...
    ostatecznie mogą być stonki.
    Wcieram powstałą z nich miksturę,
    i tak robię następną turę.
    Gdy już w stopy wywar się wchłonie,
    czas ...na dłonie.
    Masuję stopy palcami,
    przejeżdżam też kaktusa kolcami.
    Po takim SPA na stopach mam multum świeżości,
    a w nocy ogrom namiętności.
    Smyram stopami moją drugą połowę,
    a ona pociesza mnie dobrym słowem.
    Moje nóżki delikatne jak u niemowlęcia,
    nawet nie macie o tym zielonego pojęcia ;) !

    mail:
    hossamzayed91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Dermoprogram przygotowujący skórę na zimę:

    1. nawilżanie - do tego używamy maski błotnej, w okresie jesiennym jest ona na wyciągnięcie ręki, wyjdź z domu, do miseczki nałóż garść błota, który wytworzyło się w kałuży - oprócz nałożenia jej na twarz, szyję i dekolt polecam dodawać jedną czubatą łyżkę do każdej gotowanej potrawy

    2. peeling - tutaj posługuję się starą metodą mojej Babci, która zawsze do pudełka odkładała obcięte paznokcie - po uzbieraniu odpowiedniej ilości zalewamy paznokcie octem i cytryną (rozjaśni twarz) i szybkimi okrężnymi ruchami wmasowujemy wszystko w twarz

    3. oczyszczanie - kota, potrzebujemy kota, a najlepiej dwa. Wyciągamy z odkurzacza wszystkie kłaki kocie, które wciągnęliśmy - na twarz nakładamy nieco musztardy (najlepiej rosyjskiej, bo jest bardzo ostra) i przyklejamy do tego kocie włosy. Jeśli nie posiadasz kota możesz użyć futra psiego ewentualnie ludzkich włosów (nie łonowych!! uczulają)

    4. masaż - do lnianego woreczka wsypujemy groch i potłuczone szkło - woreczek zawiązujemy i delikatnie uderzamy naszą twarz, jeśli nie będzie równo puchło dosyp fasoli - opuchlizna schodzi po 3 godzinach

    a.h.hejduk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  25. O skórę swoją codziennie dbam
    bo jedną ją tylko mam!
    Chodzę więc do kosmetyczki,
    zawsze tam otwarte drzwiczki.
    Kosmetyków odpowiednich też używam
    bo chcę żeby w noc i dzień
    skóra zdrówkiem cieszyła się.


    mika19@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

  26. Mam wiele sposobów na przygotowanie skóry do zimy:

    1. Najważniejsze to dobry krem - u mnie najlepiej sprawdza się zwykły, kupiony w markecie SMALEC. Ma dużo witamin, dobrze się rozprowadza. To super kosmetyk.

    2. Robię sobie różnego rodzaju maski na twarz. Fajna jest ta zrobiona z PURE ZIEMNIACZANEGO z boczkiem i cebulką. Dobrze natłuszcza cerę.

    3. Do makijażu używam jedynie naturalne kosmetyki zrobione przeze mnie w domu. Zamiast różu SOK Z BURACZKÓW. Zamiast szminki zwykła MARCHEWKA. Brwi i rzęsy pociągam POPIOŁEM z wypalonych przez męża papierosów. Jak to zrobić - to proste - wystarczy popiół z popielniczki wymieszać z odrobiną OLEJU RZEPAKOWEGO i tak przyrządzoną mazią posmarować brwi i rzęsy.

    4. Nie zapominam o relaksującej kąpieli. Żeby dbać o skórę w trakcie kąpieli i zapewnić jej potrzebne mikroelemnty rozpuszczam w wannie zwykłą SÓL KAMIENNĄ. Żeby skóra była jędrna i zdrowa dodaję też do wody kilka łyżek MUSZTARDY. Najlepiej sarepskiej z Biedronki.

    5. Balsam po kąpieli? Najbardziej odżywia moją skórę ŚMIETANA W SPRAYU.

    6. Masło do ciała. Mam i to! Najlepiej moją skórę pielęgnuje MARGARYNA Palma.

    7. Od czasu do czasu robię sobie peeling. Gotuję mendel JAJEK, obieram je, skorupki rozdrabniam i mieszam z odrobiną RED BULLA. To nie tylko fajny peeling, ale też coś co dodaje mojej skórze energii. Przecież Red Bull to energetyk! Taki peeling jest też dobry na celulit.

    8. Próbowałam depilacji za pomocą ZAPALNICZKI ale nie polecam. Sama już też tego więcej nie zrobię.

    9. Zimą jest całkiem ostre słońce a ja mam bladą cerę, więc trochę się muszę opalić. W domu nie mam odpowiedniej lampy ale w pracy...? Są super JARZENIÓWKI. Codziennie rano przed przyjęciem pierwszego klienta wystawiam swoją twarz na działanie tych jarzeniówek.

    10. I na koniec mój najnowszy patent. Cienie do oczu. Lubię sypkie cienie mineralne, więc zrobiłam sobie swoją własną paletkę. CYNAMON w proszku - brązowy, CURRY - pomarańczowy, KURKUMA - żółty, CZUBRZYCA - zielony, CZERWONY PIEPRZ - czerwony. Szukam jeszcze czegoś niebieskiego.

    UWAGA: NIE NAŚLADOWAĆ W SWOIM DOMU. REKLAMACJI NIE UWZGLĘDNIA SIĘ.

    Pozdrawiam,
    Ania

    mail: chnum1975@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam wiele sposobów na przygotowanie skóry do zimy:

    1. Najważniejsze to dobry krem - u mnie najlepiej sprawdza się zwykły, kupiony w markecie SMALEC. Ma dużo witamin, dobrze się rozprowadza. To super kosmetyk.

    2. Robię sobie różnego rodzaju maski na twarz. Fajna jest ta zrobiona z PURE ZIEMNIACZANEGO z boczkiem i cebulką. Dobrze natłuszcza cerę.

    3. Do makijażu używam jedynie naturalne kosmetyki zrobione przeze mnie w domu. Zamiast różu SOK Z BURACZKÓW. Zamiast szminki zwykła MARCHEWKA. Brwi i rzęsy pociągam POPIOŁEM z wypalonych przez męża papierosów. Jak to zrobić - to proste - wystarczy popiół z popielniczki wymieszać z odrobiną OLEJU RZEPAKOWEGO i tak przyrządzoną mazią posmarować brwi i rzęsy.

    4. Nie zapominam o relaksującej kąpieli. Żeby dbać o skórę w trakcie kąpieli i zapewnić jej potrzebne mikroelemnty rozpuszczam w wannie zwykłą SÓL KAMIENNĄ. Żeby skóra była jędrna i zdrowa dodaję też do wody kilka łyżek MUSZTARDY. Najlepiej sarepskiej z Biedronki.

    5. Balsam po kąpieli? Najbardziej odżywia moją skórę ŚMIETANA W SPRAYU.

    6. Masło do ciała. Mam i to! Najlepiej moją skórę pielęgnuje MARGARYNA Palma.

    7. Od czasu do czasu robię sobie peeling. Gotuję mendel JAJEK, obieram je, skorupki rozdrabniam i mieszam z odrobiną RED BULLA. To nie tylko fajny peeling, ale też coś co dodaje mojej skórze energii. Przecież Red Bull to energetyk! Taki peeling jest też dobry na celulit.

    8. Próbowałam depilacji za pomocą ZAPALNICZKI ale nie polecam. Sama już też tego więcej nie zrobię.

    9. Zimą jest całkiem ostre słońce a ja mam bladą cerę, więc trochę się muszę opalić. W domu nie mam odpowiedniej lampy ale w pracy...? Są super JARZENIÓWKI. Codziennie rano przed przyjęciem pierwszego klienta wystawiam swoją twarz na działanie tych jarzeniówek.

    10. I na koniec mój najnowszy patent. Cienie do oczu. Lubię sypkie cienie mineralne, więc zrobiłam sobie swoją własną paletkę. CYNAMON w proszku - brązowy, CURRY - pomarańczowy, KURKUMA - żółty, CZUBRZYCA - zielony, CZERWONY PIEPRZ - czerwony. Szukam jeszcze czegoś niebieskiego.

    UWAGA: NIE NAŚLADOWAĆ W SWOIM DOMU. REKLAMACJI NIE UWZGLĘDNIA SIĘ.

    Pozdrawiam,
    Ania

    mail: chnum1975@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy nadchodzi pora zapomnieć o słońcu i wymienić garderobę na cieplejszą, zabieram się również za intensywną pielęgnację mojej skóry. Jesień i zima to przede wszystkim okres zmiennych temperatur, wiatru czy deszczu. Moja cera reaguje na nie nadmiernym przesuszeniem. Z pewnością nie pomaga jej również fakt, że podczas lata doznawała całkiem sporo kąpieli słonecznych, które znacznie pogrubiły naskórek. Dlatego pielęgnację zaczynam od porządnego złuszczenia. Wybieram gruboziarniste peelingi oczyszczające, pomocne w poprawie kolorytu i przygotowaniu skóry do lepszego wchłaniania kosmetyków. Zmagam się z przebarwieniami, więc czasami używam również kwasów. Wolę jednak oddać się w fachowe ręce kosmetyczki, żeby zabiegi nie przyniosły więcej szkód niż pożytku.
    Kiedy skóra jest już gładka i gotowa na następny krok, stawiam na nawilżenie. Zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz. Unikam kosmetyków zawierających w składzie alkohol. Zastępuję je produktami, które są bogate w oleje i kwas hialuronowy, ale nie zatykają porów. Oprócz nawadniania mają one jedną istotną zaletę – przygotowują cerę na zimowe chłody. A skoro już jesteśmy przy chłodach … Nie zapominam o kremach z filtrem UV. Mimo że zimą słońce nie grzeje tak mocno, należy chronić się przed jego szkodliwym działaniem. Chcąc zabezpieczyć skórę, nakładam odpowiednie kremy. Raz dziennie, przed wyjściem z domu. Metodą prób i błędów wybrałam te powyżej 20 SPF.
    Istotnym punktem mojej pielęgnacji jest również dobór odpowiedniego balsamu do ciała. Masło karite – to mój faworyt, którego usilnie wypatruję w składzie kosmetyku.
    Balsam nakładam codziennie po kąpieli, na lekko wilgotną skórę. To pozwala lepiej wchłonąć się składnikom.
    O tej porze roku stawiam głównie na maseczki. Dwa raz w tygodniu, dobrana do rodzaju mojej cery. Eksperymentuję i wciąż szukam swojej ulubionej.
    To wszystko byłoby jednak na nic gdyby nie zdrowa dieta. Zajadam się warzywami i owocami. Rezygnuję z kolejnego odcinka serialu na rzecz spaceru czy wizyty na siłowni. Regularne ćwiczenia ujędrniają moje ciało, przez co wygląda znacznie lepiej i zdrowiej.

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje główne przygotowania skóry do zimy mają miejsce jesienią, a jesień, to dla mnie pora roku miodowo-czekoladowa, bo, niczym Kubuś Puchatek, miód uwielbiam w każdej postaci (czyli prosto ze słoika, na talerzyku lub w miseczce;), a czekolada... wiadomo - wiatr i deszcz za oknem więc rośnie potrzeba doświadczenia czegoś aksamitnego, słodkiego, gładkiego, delikatnego... czyli rozpływającego się w ustach kawałka czekolady lub filiżanki gorącej czekolady - już na samą myśl o tym rozchodzącym się po całym ciele cieple robi mi się błogo:) I co to ma wspólnego z Waszym konkursowym pytaniem? Do miodu i czekolady podchodzę "holistycznie";), czyli, co dobre dla duszy, to dobre dla skóry, w końcu mojemu ciału nie tylo "od wewnątrz" należy się trochę przyjemności w te jesienne chłody. Zatem miód lekko rozpuszczam w kąpieli wodnej, rozsmarowuję pędzelkiem na twarzy i szyi i leżę... wyjadając miodowe resztki z miseczki:) Po 15 minutach zmywam twarz letnią wodą - skóra jest nawilżona, a ja słodko najedzona:) Czasami miód zastępuję czekoladą, połączoną z płatkami owsianymi i kilkoma łyżeczkami śmietany - podgrzewając to wszystko w kąpieli wodnej muszę się powstrzymywać przed podjadaniem;) Całość studzę, nakładam na twarz i znowu leżę wyjadając czekoladowe resztki;))) A jak po 15 minutach zmywam maseczkę ciepłą wodą myślę sobie, że w sumie ta jesień nie jest wcale taka zła, a zima będzie w ogóle cudowna z taką oczyszczoną, nawilżoną i odżywioną cerą:)

    regiomontana@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Skórę do zimy przygotowuję jak bociany - odlatuję do Afryki, tyle tylko, że bocianom to trochę zajmuje więc wylatują już pod koniec sierpnia, a ja lecę samolotem więc mogę wyruszyć w połowie listopada.

    koenigsberg@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Idzie zima! Muszę być gotowa na wszystko! Najpierw trzeba zadbać o nawilżenie... Zwykle pomagają dwie, trzy kąpiele w wannie pełnej oleju. Oczywiście śpię wtedy w stroju płetwonurka aby mi się pościel nie utłuściła. Następnie dbam o twarz. Najpierw mój kot mi ją wylizuje, a potem za radą dziadka który pracował w wojsku zakładam maskę gazową, jej trąbę wkładam do gotującej się wody i robię sobie taką parówkę dzięki której okład z jesiennych liści lepiej się wchłania. Aby stopy były pięknie nawilżone wkładam w każdego buta po kostce smalcu i tak sobie przemierzam zimowe zaspy, nie martwiąc się o stan stópek. Tydzień przed sezonem mocze rękawiczki w wywarze z kiszonej kapusty nie dopuszczam aby wyschły. W trakcie zimy, aby ciało nie było narażone na mróz smaruję się miodem i obklejam psią sierścią i dopiero wtedy wkładam ubranie. Doskonała izolacja cieplna. Polecam wszystkie te sposoby! Satysfakcja gwarantowana albo zwrot pieniędzy

    zuluagula@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. Swoją skórę najpierw traktuję prądem, później robię okłady z kwasu siarkowego i na sam koniec owijam się w cieplutki kocyk zrobiony z drutu kolczastego. Popijam przy tym gorącą herbatę i czytam ulubioną książkę. Kocham zimę i te moje małe spa, jeśli masz ochotę zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o mejlu misia129@gmail.com

      Usuń
  33. Zimą moja skóra pielęgnuje się sama, wytwarza barierę ochronną i dzięki temu jest odporna na pękanie, pierzchnięcie i inne świństwa.

    moj mail anita.wysocka@buziaczki.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Zima to olbrzymie dla skóry wyzwanie,
    Do drastycznych zmian temperatur dostosowanie.
    Ponadto wiatr, mróz i pomieszczenia przegrzane,
    Nasze ciało musi być mocno odżywione i zregenerowane.
    Ale nie jest wcale ta zima straszna,
    Gdy odpowiednim kosmetykom nie mówi się basta.
    Zmiany w kosmetyczce winne wprowadzone być,
    By skóra zimą oddychała- chciała po prostu żyć.
    Odpowiednie kosmetyki stosuję,
    które zawierają substancje tłuszczowe - takie proponuję.
    Winny zawierać wysokie filtry przeciwsłoneczne,
    na śnieg, na zimę to jest konieczne.
    Preparaty o konsystencji żelu na bok są odkładane,
    W zimowej kosmetyczce nie spotykane.
    W grę gęsta formuła wchodzi,
    Kosmetyk z minimalną zawartością wody na dobre skórze wychodzi.
    Ciepły płaszcz z kremu ochronny,
    Jest jak płaszcz noszony na ramionach – dozgonny.
    Najlepiej nawilżający,
    Zarazem koloryt skóry jest imponujący.
    Z cięższymi podkładami jestem za pan brat,
    Ochraniają przed czynnikami zewnętrznymi- skóra wtedy to nie wrak.
    Włosy zimą winny się pięknie prezentować,
    Wyglądem muszą po prostu imponować,
    Najlepsze są preparaty , które w swoim składzie będą miały,
    kreatynę, ceramidy i olejek arganowy na zimę jest doskonały.
    Usta dodatkowej ochrony się także domagają,
    Delikatne pomadki na bok się odstawiają.
    Należy je zastąpić nawilżającymi balsamami,
    Acha nie trzeba się wówczas zamartwiać nad ustami.
    Skóra zimą być jędrniejszą potrzebuje,
    Do kąpieli zamiast zwykłego płynu olejków się stosuje.
    Gdy powyższe produkty kosmetyczne w kosmetyczce się ma,
    Zima wcale nie jest zła.
    My się zimy nie boimy,
    Chętnie na dwór wychodzimy.
    Nie straszne gigantyczne mrozy,
    Gdy te powyższe zastosowania w swoje ciało się „włoży”.

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie robię nic. Po prostu przykrywam się kocem i przesypiam całą zimę. Jest mi ciepło, przyjemnie i nie obchodzi mnie mróz, śnieg, zimny wiatr itp. Obudzę się dopiero wtedy, gdy przyjdzie wiosna, będzie ciepło, a słońce pięknie będzie świeciło przez cały czas.

    karolina2701@poczta.fm

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).