Niestety dzisiaj nie mam dla Was zdjęć Niedzielnego outfitu, ponieważ cały dzień spędziliśmy na zakupach. Postanowiłam jednak pokazać Wam moje małe "łowy". Z pewnością nie był to mój dzień na zakupy - nie jestem w pełni zadowolona, jednak moje ocalałe konto z pewnością TAK :).
Polowałam na jakąś mega rozkloszowaną sukienkę/spódnicę - niestety połowy się nie udały. Nic co byłoby godne uwagi nie wpadło mi w ręce. Swoją drogą 250 zł za rozkloszowaną spódnicę, która niczym szczególnym nie wyróżnia się z tłumu takowych spódnic, to moim skromnym zdaniem duża przesada. Słowa krytyki rzucam w stronę MOHITO, ponieważ gdyby w parze z ceną szła jakość i wykonanie mogłabym nawet i tyle zapłacić - w akcie desperacji oczywiście...
Za to stałam się szczęśliwą posiadaczką poniższych rzeczy, które kompletnie nie są mi potrzebne do życia, ale kto zrozumie kobietę na zakupach :).
Bluzka - BERSHKA
Naszyjnik: różowy - SINSAY, złoty - MOHITO
Spodenki - RESERVED
Portfel - SINSAY
Balerinki: czarne - RESERVED, fioletowe - HOUSE
Skarpetki - SINSAY
Oj tak z tymi cenami to czasami przesadzają, ale fajnie ze udało Ci się coś upolować.
OdpowiedzUsuńWidać, że udane zakupy
OdpowiedzUsuńhttp://odbicie-lustra.blogspot.com/
Fajnie. Ja od jakiegoś czasu robię jednak tak przemyślane zakupy, że nawet mój mąż jest w szoku. Ale cóż jak się dom buduje, to niestety z pewnych przyjemności trzeba rezygnować a bluzki i świecidełka przeliczać na cegły i metry kwadratowe gresu : )
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym już tak przeliczać jak Ty <3
UsuńAż mi się zachciało pójść na zakupy :P
OdpowiedzUsuń