Czy kiedykolwiek w efekcie paniki wstrzymałyście oddech, kiedy z rąk PROSTO NA PODŁOGĘ wypadł Wasz ulubiony kosmetyk? Założę się, że tak :D. Ale, ale! Bez stresu - jest na to sposób! W dodatku bardzo skuteczny i baaaardzo prosty, to zaledwie 3 kroki ;).
Co potrzebujemy?
- Spirytus salicylowy (najlepiej bez żadnych dodatków, ja niestety miałam pod ręką tylko ten z aloesem)
- Grubą foliową torebkę
- Jakieś "narzędzie" do rozdrabniania i do mieszania (należy je tuż przed zdezynfekować, np. spirytusem :))
- Coś płaskiego i bardzo sztywnego, najlepiej wybrać przedmiot zbliżony do oryginalnego kształtu naprawianego kosmetyku - tak będzie wygodniej i szybciej :)
- Ręcznik papierowy
Krok 1: Wkładamy naszego "połamańca" do woreczka foliowego, następnie dokładnie rozdrabniamy go naszym narzędziem. Musimy pozbyć się wszystkich grudek :)
Krok 2: Dodajemy kilka kropel spirytusu i dokładnie mieszamy, kolejny raz używając do tej czynności naszego "narzędzia". Konsystencja nie może być ani za sucha, ani za mokra - dlatego nie przesadźmy z ilością i w jedną i w drugą stronę. Po wymieszaniu powinniśmy uzyskać dość gęstą papkę
Krok 3: Zawijamy szklane naczynie kształtem przypominające nasz puder... w ręcznik papierowy. Następnie "prasujemy" dociskając go do wcześniej powstałej "papki". Gdy wszystko jest już równe, bądź gdy odpowiada nam już kształt odkładamy kosmetyk na kilka godzin i...
GOTOWE! Puder odzyskany :D. Wiadomo nigdy nie wyjdzie idealnie równo jak od producenta, ważne jednak, że od teraz używanie nie będzie uciążliwe :)).
Próbowałyście, hmm?
Fajny pomysł juz teraz będę wiedziała co zrobić w takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł teraz już będę wiedziała co w takiej sytuacji zrobić
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://raspberryandblue.blogspot.com/