click me click me click me click me click me



20160303


Yves Saint Laurent Black Opium EDP

autor:  Pudlo Manka


Zabrałam się w końcu za napisanie recenzji nowego zapachu YSL. Zacznę od tego, że zapach ten nie kupiłam w ciemno - wcześniej udało mi się niuchnąć jego podróbkę. Wiadomo, że to nie to samo, ale jakiś "zarys" już miałam... Trochę żałuję, bo przez to nie było tego dreszczyku emocji, który zawsze mi towarzyszy przy zakupach w ciemno, bazuję wtedy co prawda tylko na nutach.

I jak wypada oryginał? Jest dość podobny do odpowiednika, z tym, że dłużej się trzyma i rozwija. Na mnie niestety nie jest mega ognisty, dyskretnie koczuje. Daje bardzo delikatny ogonek i jest poprawny. Tak jak i ta recenzja :P. A tak na serio i bez owijania w bawełnę - trochę się zawiodłam. Kupa kasy za poprawny zapach?! Spodziewałam się po Opium czegoś mocnego, drapieżnego, charakternego a mam ładną woń oblaną słodką waniliową śmietanką z dodatkiem świeżo zebranych malin i całość doprawioną pieprzem do zaostrzenia smaku. O dziwo malin nawet nie ma w składzie. Na samym końcu zostaje już tylko wanilia i paczula. Kawę i gruszkę czuję tylko przez chwilę i to na samym początku - a szkoda. I ja się pytam gdzie tu rock`n`roll`owa interpretacja klasycznego Opium? Jest to ładny, aczkolwiek codzienny zapach - wg mnie zdecydowanie nie wart swojej ceny. Za znacznie mniej pieniędzy możemy mieć lepsze pachnidła. Zaznaczam, że każda trwałość zapachu, oraz jego ułożenie się zależy w dużej mierze od ph naszej skóry, oraz poziomu jej nawilżenia. Dlatego nie zrażajcie się, tylko najpierw przetestujcie na sobie. Na mnie widocznie perfumy Yves Saint Laurent nijak się trzymają, wspominając Parisienne, o którym pisałam Wam tu tylko takie rozwiązanie mi się nasuwa. 


Do plusów mogę zaliczyć piękną buteleczkę (jak to na YSL przystało), która jest po prostu arcydziełem! I w niej widzę gwiazdę rocka :P. 

Podsumowując: ładny przyjemniaczek za nie małe pieniądze, który jest raczej z tych delikatniejszych zapachów, bez ogona. Na mnie znika bez śladu po 6 godzinach, aczkolwiek na ubraniach czuć go jeszcze na następny dzień.

Zapach pochodzi z iperfumy.pl

Piękna reklama promująca zapach, która niestety nic z nim wspólnego nie ma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).