źródło internet
Do zrobienia swojego wymarzonego zapachu potrzebujemy zatem: minimum 3 olejków eterycznych jak najlepszej jakości, ja użyłam:
- piżmo
- czerwona róża
- wanilia
- i oczywiście olej jojoba.
Napiszę Wam szczerze, że poszłam po najmniejszej linii oporu i po prostu bez bawienia się w nuty głowy, serca, czy bazy. (tzn. wyszły one same w praniu), wybrałam te, które najbardziej lubię i je ze sobą połączyłam. Ważne, by podczas tworzenia zapisać sobie na kartce ilość dodawanych kropel olejków zapachowych, ponieważ jeśli zapach nam się spodoba, będzie go łatwiej w przyszłości odtworzyć. Ja oczywiście tego nie zrobiłam i za cholerę teraz nie mogę sobie przypomnieć jak to szło :P. W dużym przybliżeniu były to 2 duże łyżki stołowe oleju jojoba, 20 kropli wanilii, 15 kropli piżma i 12 kropli czerwonej róży. Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam w szklanym atomizerze i nałożyłam na niego metalową przykrywkę zakrywającą mieszankę (możesz też użyć gotowy atomizer z ciemnego szkła). Całość odstawiłam w chłodne miejsce z dala od promieni słonecznych na około 2 tygodnie.
Jak wiadomo piżmo i wanilia to najbardziej popularne nuty bazy, ze względu na swoją niezwykłą trwałość oczywiście... Zatem jak to wygląda w moim zapachu?
Na samym początku czuć przez małą chwilę piżmo - czyli u mnie jest ono nutą głowy, później czuję już tylko różę mieszaną z piżmem (przyznam szczerze, że jest to dość ciekawe połączenie!), ładnych kilka godzin, dla ścisłości ok 3-4 mamy zatem nutę serca. Nutą bazy jest słodka leniwa wanilia, która ujawnia się od czasu do czasu wychylając łepek, po około 4 godzinach wita mnie na dobre i spędza ze mną resztę czasu. Trwałość oceniam świetnie, około 9 godzin? Co prawda zapach jest bliżej skóry i wyczuwalny tylko przy bliskim zetknięciu - mam zatem swój intymny zapach! :P
Przed użyciem należy wstrząsnąć buteleczką i oczywiście jako, że jest to olejkowy zapach aplikujemy go poprzez roztarcie na nadgarstkach, szyi i za uszami. Nie polecam aplikowania jak standardowe perfumy, ponieważ narobimy sobie tłustych plam na ubraniach ;). Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego! :)
- piżmo
- czerwona róża
- wanilia
- i oczywiście olej jojoba.
Napiszę Wam szczerze, że poszłam po najmniejszej linii oporu i po prostu bez bawienia się w nuty głowy, serca, czy bazy. (tzn. wyszły one same w praniu), wybrałam te, które najbardziej lubię i je ze sobą połączyłam. Ważne, by podczas tworzenia zapisać sobie na kartce ilość dodawanych kropel olejków zapachowych, ponieważ jeśli zapach nam się spodoba, będzie go łatwiej w przyszłości odtworzyć. Ja oczywiście tego nie zrobiłam i za cholerę teraz nie mogę sobie przypomnieć jak to szło :P. W dużym przybliżeniu były to 2 duże łyżki stołowe oleju jojoba, 20 kropli wanilii, 15 kropli piżma i 12 kropli czerwonej róży. Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam w szklanym atomizerze i nałożyłam na niego metalową przykrywkę zakrywającą mieszankę (możesz też użyć gotowy atomizer z ciemnego szkła). Całość odstawiłam w chłodne miejsce z dala od promieni słonecznych na około 2 tygodnie.
Jak wiadomo piżmo i wanilia to najbardziej popularne nuty bazy, ze względu na swoją niezwykłą trwałość oczywiście... Zatem jak to wygląda w moim zapachu?
Na samym początku czuć przez małą chwilę piżmo - czyli u mnie jest ono nutą głowy, później czuję już tylko różę mieszaną z piżmem (przyznam szczerze, że jest to dość ciekawe połączenie!), ładnych kilka godzin, dla ścisłości ok 3-4 mamy zatem nutę serca. Nutą bazy jest słodka leniwa wanilia, która ujawnia się od czasu do czasu wychylając łepek, po około 4 godzinach wita mnie na dobre i spędza ze mną resztę czasu. Trwałość oceniam świetnie, około 9 godzin? Co prawda zapach jest bliżej skóry i wyczuwalny tylko przy bliskim zetknięciu - mam zatem swój intymny zapach! :P
Przed użyciem należy wstrząsnąć buteleczką i oczywiście jako, że jest to olejkowy zapach aplikujemy go poprzez roztarcie na nadgarstkach, szyi i za uszami. Nie polecam aplikowania jak standardowe perfumy, ponieważ narobimy sobie tłustych plam na ubraniach ;). Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego! :)
Fajny sposób na perfumy.
OdpowiedzUsuńJednak preferuję te sklepowe.
Pozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/