click me click me click me click me click me



20160807


Garnier płyn micelarny z olejkiem arganowym

autor:  Pudlo Manka


Zacznę od tego, że nigdy wcześniej nie używałam żadnego płynu micelarnego, mleczka itp. do zmywania makijażu. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że byłam ich totalną przeciwniczką. No bo co lepiej zmyje mi twarz?! Oczywiście, że woda z żelem, a później na dokładkę naturalne mydełko Biały Jeleń z serii bioomega - bym miała 100 % pewności, że moja buzia jest DOKŁADNIE oczyszczona. No i żyłam sobie tyle lat w błędzie. Aż do czasu, kiedy poznałam się bliżej z tym oto cudotwórczym płynem micelarnym - jestem nim totalnie zachwycona! 

Skusiły mnie wszelakie pozytywne opinie napotkane w sieci, wieeele kobiet go polecało. Bałam się trochę, że nabawię się jakiegoś uczulenia - i tu na myśl przyszły mi wspomnienia owego Garniera "Czysta skóra", po którym dostałam mega swędzących krostek i nie wyglądało to za ciekawie. Zaryzykowałam, ponieważ i tak na mojej buzi w tym czasie pojawiły się niechciane niespodzianki, pourlopowych grzechów żywieniowych. Nie miałam zatem nic do stracenia :P. 

Pierwszy raz nie należał do łatwych, w końcu nie miałam doświadczenia! Zużyłam chyba z 6 wacików i duużo płynu (teraz wystarczą mi 3 do pozbycia się makijażu, ha!), ale byłam zadowolona. Sam proces przebiega przyjemnie, np. mogę się wyłożyć wygodnie na kanapie, wyciągnąć nogi i po prostu się zmywać, przy okazji kątem oka spoglądając na tv. Co ważne - zaraz po buzia jest naprawdę dokładnie oczyszczona i odżywiona, nie ma mowy o jakichkolwiek resztach makijażu. Zmywa za jednym pociągnięciem wacika nawet najtrwalsze pomadki! Wiecie, że teraz mogę sobie pozwolić na chwilę zapomnienia i nie użyć kremu?! Płyn nie zostawia tłustego filmu na skórze, ale czuję, że ją nawilża. Chyba pierwszy raz wszystkie obietnice producenta zostały spełnione, ponieważ po 2 dniach moje uczuleniowe krostki na czole i bokach twarzy, po prostu sobie zniknęły. Usuwa makijaż, odżywia, koi? ZDECYDOWANIE TAK!

Używam ten płyn prawie 2 tygodnie 3 razy dziennie i póki co, nie zauważyłam żadnych minusów, oby nic się nie zmieniło, bo naprawdę się polubiliśmy. Jedynie mogłabym się przyczepić za opakowanie - gdyby producent dodał dozownik, czy "sprej" byłoby przeeeidealnie. Nie jestem przyzwyczajona i czasem zdarzy mi się trochę rozlać :P. Mimo to naprawdę mogę go Wam polecić.

Tak wygląda moja butla na dzień dzisiejszy - dziennie zużywam ok 5-6 nasączonych tym płynem wacików (rano, po pracy demakijaż, wieczorem przed snem). Myślę, że wystarczy mi spokojnie na jakieś półtora miesiąca, w porywie do dwóch :P.

2 komentarze:

  1. nie używałam niestety.

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji go jeszcze używać ale kusi <3

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).