click me click me click me click me click me



20161204

Lolita Lempicka Minuit D'Or (2015) woda perfumowana

autor:  Pudlo Manka


No i znowu porwały mnie oczy w wir zakupowy perfum w ciemno O.o, obiecałam nigdy więcej tego nie robić... No, ale nie da się! Tym razem padło na kolejne jabłuszko Lolity L., czyż nie jest obłędnie bajecznie piękne?! Lolita Lempicka może zawstydzić nie jednego wydawcę perfum - flakony są zawsze z najwyższej półki, nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach, wszystko jest perfekcyjnie dopracowane i tworzy jedną piękną spójną całość. 

Ale zacznijmy od początku, w 2014 roku pisałam Wam o klasycznym jabłuszku klik! był tak pozytywnie dziwny, że zatęskniłam za nim. No może nie za wszystkimi nutami, jakie miał - dlatego zdecydowałam się na wersję gold. Szybko sprawdziłam skład i w sumie nie miały w nim wiele wspólnego. Powtórzył się tylko irys, wanilia i lukrecja, a nuty które zostały dodane to benzoina, jaśmin i mirt. Pomyślałam, że to może być strzał w 10tkę! W końcu może nie będę czuła zapachu gleby w deszczowym lesie, który był naprawdę intrygujący, ale czasami po prostu mnie przytłaczał.

Psik! Waniiiilia, moja kochana wibrująca wanilia! Zrobiło się słodko i błogo, trwało to dłuższą chwilę, po czym wkradła się lukrecja - wciąż fajnie, choć z małą nutą otrzeźwienia. Trwałam tak sobie pięknie w perfumowej euforii - co chwilę przytykając nos do nadgarstka. Po jakiś 2-3 godzinach, kiedy zaczął mnie troszkę drażnić znów w wąchałam się w nadgarstek. JEST! Pojawił się ten doskonale mi znany smrodek mokrej leśnej gleby, ale tak jakby przełamany wanilią i... irysem. Znowu zrobiło się dziwnie, ale ta dziwność zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Przychodzi taki jesienno-zimowy dzień, w którym chcę pachnieć jak blady skrzat krzątający się po pięknym mglistym lesie na boso, trwając gdzieś pomiędzy fikcją, a rzeczywistością. Jabłuszko jest magiczne, zawsze wywołuje we mnie tak skrajne uczucia i zawsze otwiera drzwi do krainy snów i marzeń... Właśnie dlatego inwestuję w dobre perfumy, kocham ten stan, kiedy zapach ewoluuje na skórze, jak pod wpływem jej ciepła zmienia się i jest INDYWIDUALNY. Tanie zapachy nie rozwijają się, nie możemy odkrywać ich z każdą godziną i każdym dniem "noszenia", ponieważ są zawsze takie same. Płacimy zatem za technologię i wymyślne receptury, które dają tyle fajnych emocji, od których osobiście jestem uzależniona ;). Posłużę się kolejny raz moim ulubionym cytatem: "Zapach nas zdradza. I zdradza też innych. Jest czymś więcej niż tylko pachnącym powietrzem. Czasami bywa sugestią, a kiedy indziej emocją, za którą chciałoby się podążyć".

Trwałość całodniowa, nawet po 10 godzinach ciągnie się za mną i subtelnie sygnalizuje przechodniom, że idzie posiadaczka magicznego złotego jabłuszka... :)


1 komentarz:

  1. Nie znam tego zapachu - będę musiała sprawdzić, czy aby nie jest trochę dla mnie za mdły...

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, są one dla mnie niezwykle ważne i motywują mnie do dalszego działania :).