Pamiętacie jak tu pisałam Wam o wynalezionej konturówce Inglot, która była zbliżona do koloru ust? Otóż moi drodzy znalazłam lepszą wersję za bagatela 6 zł! Nie, to nie żart, nowa konturówka Golden Rose dream lips 510, jest IDEAŁEM. Inglot 74 to również bardzo ładny odcień, ale leci trochę w taki zmarznięty kolor ust, nawet w niektórym świetle siny. Golden to piękny naturalny i zdrowy kolor.
Co jeszcze? A no dostępność, znajdziemy ją w każdej dobrej drogerii. Dream Lips ma świetną kremową konsystencję, dzięki czemu bajecznie aplikuje się ją na całe usta. Przypominam, że Inglot jest mega suchy i bez balsamu "przed" się nie obejdzie. Wystarczy jedno pociągnięcie i kolor ląduje na ustach, u Inglotowej konkurencji trzeba się dobrze namachać i ją rozgrzać, żeby zaczęła się poprawnie nakładać.
Trwałość! Na moich ustach wytrzymuje podobnie jak pomadki velvet matte - cały dzień. Inglot niestety ściera się po kilku godzinach.
No i w końcu ceeeena, za jedną konturówkę Inglota trzeba zapłacić 18 zł, za Dream Lips coś około 6 zł - po przeliczeniu 3 w cienie 1. Daje do myślenia? :)
Inglot 74 aktualnie leży w koncie, a ja dzielnie męczę Golden Rose 510. Warto zauważyć, że seria dream lips ma bogatą gamę kolorów. Z pewnością jeszcze się na jakąś skuszę :)).
A jakie jest Wasze zdanie?
zdjęcie podglądowe, robione na szybko - tak wiem, nie jestem mistrzynią selfie :P
(lekko podkreślone usta konturówką)
(lekko podkreślone usta konturówką)
(tutaj już trochę mocniej)
A tu macie zdjęcie podglądowe Golden Rose vs. Inglot :)
Ladnemu to w każdym kolorku ładnie
OdpowiedzUsuńBardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuń