Moim nowym odkryciem jest ta oto cudowna bananowa maska z Kallosa. Pierwszą rzeczą o której wspomnę, jest nieziemski zapach tego oto cuda, który o dziwo utrzymuje się na włosach przez kilka dni! Zapach jest oczywiście bananowy, baaardzo zjadliwy i przyjemny dla noska.
Przejdę jednak może do istotniejszych właściwości Kallosa... Według producenta ma ona błyskawicznie nawilżać, "odmładzać" i pobudzać włosy. Dodatkowo tworzy warstwę ochronną, dzięki czemu są bardziej odporne na szkodliwe działanie gorącego powietrza oraz inne czynniki atmosferyczne. Rozjaśnia, nadaje gładkość i miękkość suchym, słabym, matowym włosom.
Jedyne, co mnie trochę przeraża to ta ostatnia kwestia odnośnie rozjaśniania - lubię swoje ciemnie włosy i nie chciałabym ich "stracić". Puki co nie zauważyłam, żeby coś tam mi je zmieniła :P. NATOMIAST zauważyłam i to już po pierwszym użyciu, że fenomenalnie działa na moje włosy. Zaraz po wysuszeniu są jedwabiście gładkie, takie mięciutkie, lśniące i "sypkie". Faktycznie jakby owinięte ochronną powłoczką. Fajne jest również to, że nie obciążyła mi włosów i nie spowodowała, że przez swoją miękkość i "sypkość" miałabym jakieś problemy z porannym uczesaniem się.
Nakładanie jest wyśmienicie przyjemne, i bezproblemowe. Ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu nic nie spływa, podczas gdy ją sobie tak trzymam na głowie :). Cena jest śmiesznie niska, ponieważ aż za 1l tego cuda trzeba zapłacić coś około 12 zł.
Pamiętacie, jak zachwalałam maskę z Romantica, o której pisałam tu była to moja tak naprawdę pierwsza maska do włosów, z tego co pamiętam. Dziś już mam porównanie i z całą pewnością mogę stwierdzić, że ta jest znacznie lepsza :).
koniecznie muszę wypróbować:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją zarówno za zapach jak i działanie:)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi bardzo zachęcająco! Zwrócę uwagę na tę maskę ;)
OdpowiedzUsuńpolecam również całą serie biowaxa jest ich tyle rodzajów, że można dobrać odpowiednią do swoich włosów, a tą maseczke też chętnie wypróbuje
OdpowiedzUsuń